niedziela, grudnia 30, 2012

WIOSENNA ZUPA JARZYNOWA Z BIAŁĄ FASOLĄ JAMIEGO OLIVERA

Jeśli tak, jak ja macie już dosyć świątecznego jedzenia i szukacie delikatnego, acz pożywnego dania obiadowego, zachęcam Was do ugotowania wiosennej zupy jarzynowej z białą fasolą autorstwa Jamiego Olivera. Choć jest środek zimy, wszystkie składniki są dostępne bez problemu- szpinak udało mi się kupić świeży, brokuły i kalafior wybrałam mrożone, pomidory i fasolę w puszce.

Jeśli próbowaliście już zupy z soczewicy z szpinaku i jesteście nią zachwyceni, ta wiosenna także Was zadowoli :)

Składniki:
3 marchewki
2 łodygi selera naciowego
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
oliwa z oliwek
400g- gramowa puszka białej fasoli
200g kalafiora
200g brokułów
200g szpinaku
2 duże, dojrzałe pomidory (lub w sezonie zimowym pomidory w puszce)
2 drobiowe lub warzywne kostki bulionowe (jak zwykle zamieniam je na bulion eko bez konserwantów i chemicznych dodatków)
sól i pieprz

Przygotowanie:Obierz marchewki i tak, jak seler pokrój w plasterki. Obierz i posiekaj cebule oraz czosnek. Postaw duży rondel na średnim ogniu i wlej 2 łyżki oliwy. Dodaj pokrojone wcześniej składniki i wymieszaj całość drewnianą łyżką. Duś ok. 12 minut pod uchyloną pokrywką, aż marchewki będą miękkie, ale nie stracą kształtu, a cebula uzyska delikatnie złocisty kolor (uwaga, by się nie przypaliło). Dodaj różyczki kalafiora oraz brokuła. Rozpuść bulion w 1,8l wrzącej wody z czajnika i wlej do garnka z warzywami. Gotuj, aż kalafior i brokuły będą miękkie. Wtedy dodaj pokrojone pomidory oraz odsączoną z zalewy fasolę. Umyj i posiekaj szpinak. Dodaj na ostatnie 30 sekund gotowania się zupy, a następnie zdejmij z ognia. Dopraw do smaku.
Jeśli chcesz, aby zupa miała gładszą konsystencję, oddziel połowę, zmiksuj ją, a następnie przełóż z powrotem do rondla i wymieszaj. Zupa gotowa- smaczna, treściwa i zdrowa!

niedziela, grudnia 23, 2012

Drodzy Przyjaciele!
Radosnych, zdrowych i pełnych miłości
Świąt Bożego Narodzenia!
By niczego i nikogo nie zabrakło Wam w tych wyjątkowych dniach...

środa, grudnia 19, 2012

„SZANUJACY RODZICE, SZANUJĄCE DZIECI”, S. Hart, V.K. Hodson, Wyd. MiND 2012

Pamiętam, kiedy w latach 90-tych rodzice masowo kupowali i czytali „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” A. Faber i E. Mazlish. To był obowiązkowy przewodnik po komunikacji rodzinnej. W naszej domowej biblioteczce także się znalazł, choć ciągle Mama komuś go pożyczała. Później na studiach sama sięgnęłam po ten poradnik i zaczęłam stosować poznane metody.

Choć czytam wiele książek, w tym poradników, natrafiam na te gorsze i lepsze (te drugie staram się Wam prezentować), ale właściwie nie zetknęłam się jeszcze z takim, którego poleciłabym absolutnie WSZYSTKIM rodzicom i wpisała do kanonu obowiązkowych lektur dla „posiadaczy dzieci”. Jednak zmienia się to dzisiaj. Oto poradnik nad poradnikami! Przewodnik nad przewodnikami! Wspaniała książka, którą musicie koniecznie przeczytać! A gdy zastosujecie wskazówki w niej zawarte, gwarantuję Wam, że Wasze życie rodzinne zmieni się na lepsze (nawet jeśli już jest super, będzie jeszcze lepiej i pozostanie tak już na zawsze)!

Czy chcielibyście, by Wasze dzieci w każdym etapie swojego życia umiały i chciały z Wami rozmawiać? By nie „pyskowały”, nie kłamały, nie uciekały z rodzinnego gniazda? A czy zastanawiacie się, jaki jest środek, by to osiągnąć? Pytam dalej. Co pamiętacie z rozmów, tłumaczeń, zakazów i nakazów Waszych Rodziców w stosunku do Was? Pewnie niewiele... A co pamiętacie z Ich życiowych wyborów i doświadczeń? Zgaduję, że o wiele więcej... (bo oczywiście takie same wspomnienia mam i ja). „Dziecko o wiele więcej uczy się z tego, kim jesteśmy, niż z tego, co mówimy. Dlatego musimy być tym, kim chcemy, żeby stały się nasze dzieci”- J. Ch. Pearce. Zapamiętajcie sobie te słowa do końca życia i przekażcie swoim dzieciom, kiedy same staną się Rodzicami...
Szanujący Rodzice, szanujące Dzieci” adresowani są do rodzin z dziećmi w każdym wieku. Przewodnik ten opiera się na zasadach i praktyce Porozumienia bez Przemocy autorstwa dr Marshalla B. Rosenberg. Jest to sposób komunikacji oparty na empatii, uczuciach, potrzebach obu stron oraz zastosowaniu określonego języka, tak by uniknąć agresji, a jednocześnie wesprzeć współdziałanie. Brzmi, jakby to było prawie niemożliwe w zastosowaniu. Ale wcale tak nie jest! Wystarczy poznać, przemyśleć i zacząć wcielać w życie tę metodę, a da się zauważyć różnicę w jakości Waszych dialogów.

Autorki piszą prostym językiem, trafiając do serc i głów każdego, komu zależy na dobrym porozumieniu bez konfliktów. Przedstawiają „7 kroków do współdziałania”, gdzie każdy z nich zbliża Rodzica do swojego Dziecka:
Krok 1. Rodzic ma cel
Krok 2. Dostrzeż potrzebę stojącą za działaniem
Krok 3. Zbuduj poczucie bezpieczeństwa, zaufanie i więź
Krok 4. Inspiruj do dawania
Krok 5. Używaj języka szacunku
Krok 6. Ucz się i rozwijaj razem z dzieckiem
Krok 7. Zmień swój dom w Strefę bez Przemocy.

Do każdego kroku dodano ćwiczenia, by lepiej opanować przedstawione umiejętności. Sporą część książki zajmują także zabawy i inne formy aktywności dla całej rodziny, uczące każdego z jej członków Porozumienia bez Przemocy.

Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę książkę, a raczej jej zakup, gdyż będziecie do niej wracać wielokrotnie. Stańcie się Szanującymi Rodzicami u boku Szanujących Dzieci.

czwartek, grudnia 13, 2012

„ZAKLINACZKA DZIECI. JAK ROZWIĄZYWAĆ PROBLEMY WYCHOWAWCZE”, T. Hogg, Wyd. Helion 2007

Wychowanie dziecka to filozofia. Każdy ma na ten temat swoje zdanie, swój system wartości i norm, mniej lub bardziej podobne do innych. Jak to z filozofią bywa, zmienia się ona wraz z biegiem życia, inną filozofię wyznajemy przy pierwszym dziecku, lecz przy drugim może już być nieco odmienna. Istnieją także różne nurty pedagogiczne, na przykład- co by Was tu nie zanudzać- koncepcja wychowania naturalnego, socjologizm, wychowanie przez pracę, przez kulturę, psychoanaliza, pragmatyzm, behawioryzm, esencjalizm, personalizm i mnóstwo innych. Tak naprawdę, tyle podejść do wychowania, ilu ludzi.

Poradniki dla rodziców opierają się również na określonym kierunku wychowania, jaki uznaje sam autor. Dlatego też niekoniecznie światowo uznany poradnik- hit, bestseller- będzie odpowiadał naszej filozofii wychowania. Dlaczego piszę o tym akurat teraz? Ponieważ jestem po lekturze takiej właśnie książki. Nie oceniam jej negatywnie, lecz nie wszystko w niej jest zgodne z moim podejściem do dzieci.

Tracy Hogg- autorka omawianego poradnika- jest pielęgniarką, nianią, ekspertką radiową i telewizyjną, mamą oraz babcią. Jej programy telewizyjne oraz poradniki znane są na całym świecie, a rady wcielane w życie w milionach rodzin. Mówią o niej „Zaklinaczka dzieci”. Ale przecież zaklinacze zajmują się przepędzaniem złych duchów. A czy niemowlęta mogą być przeklęte?!

Tracy Hogg większość swoich rozwiązań problemów wychowawczych opiera na autorskiej metodzie PROSTE. To „powtarzalne cykle złożone z poszczególnych elementów (…). Posiłek (…), ROzrywka (…), Sen (…), TEraz czas dla Ciebie.” PROSTE jest naprawdę proste i się sprawdza, co do tego nie mam wątpliwości. Zaklinaczka dzieci radzi jak poradzić sobie z trudnościami związanymi z jedzeniem, spaniem i oczywiście innym zachowaniem maluchów. Odpowiada na najczęstsze pytania rodziców. Przytacza liczne przykłady. Jest pewna siebie i wie, o czym pisze. Zgadzam się z nią w większości, np. by być rodzicem przytomnym, cierpliwym i konsekwentnym, by unikać przypadkowego rodzicielstwa, by uczyć od maleńkości rozumienia i wyrażania emocji, by mówić językiem naszych pociech, by tłumaczyć im rzeczywistość, by pomagać w byciu samodzielnym. Właśnie, samodzielność. T. Hogg z nauką samodzielności niemowląt, moim skromnym zdaniem przesadza. Według niej już noworodki powinny spać samodzielnie, w swoim łóżeczku, a najlepiej w swoim pokoju. Pić z piersi nie dłużej niż 30 minut, po 3. dobie należy karmić według harmonogramu. A trening czystości zaczynać już od 9 miesięcy, nie później niż przed ukończeniem pierwszego roku życia i najlepiej zacząć od razu siadać na sedes z nakładką. Zaklinaczka dzieci nie narzuca oczywiście swoich metod, opisuje ich wdrażanie na każdym etapie rozwoju od pierwszego dnia życia do 3 roku. Mimo wszystko, są one dalekie od moich osobistych metod, choć przyznaję, że wiele z nich jest niedoskonałych. Zdaję sobie też sprawę, że strategie znanej ekspertki od wychowania działają i są rzeczywiście pomocne wielu rodzicom. Dlatego nie krytykuję, wyrażam swoją opinię, a wybór pozostawiam jak zawsze Wam. Przeczytajcie i oceńcie sami.

środa, grudnia 12, 2012

„PAPIEROWE ZOO Z MATERIAŁÓW, KTÓRE MAM POD RĘKĄ”, P. Caliari, S. Mozzato, Wyd. Jedność 2012

Ekologia jest modna. Wreszcie! W końcu wszystkie pokolenia nauczyły się dbać o środowisko i pojęły czym jest szeroko rozumiana E K O L O G I A! Babcie przestały brać reklamówki ze sklepów po 20 sztuk „na zapas”, nasi rodzice zaczęli segregować odpady, a nasze pokolenie, a tym bardziej pokolenie naszych dzieci żyje z ekologią za pan brat. Mam rację? Przynajmniej takie mam odczucia...
Foliowa reklamówka rozkłada się ok. 10-20 lat, puszka z aluminium- 200 lat, a plastikowa butelka nawet 1000 lat!!! Byśmy nie utonęli w górach odpadów, musimy postawić na recykling. I to we własnym gospodarstwie domowym. Więc jeżeli macie w domu choć jedną parę małych rączek lub sami uwielbiacie wyczarowywać wielkie COŚ z niczego, czyli ze śmieci, czyli idąc dalej, żyjecie ekologicznie, książka „Papierowe zoo z materiałów, które mam pod ręką” jest dla Was!

Jest to zbiór kreatywnych i ekologicznych pomysłów na stworzenie własnych zabawek i dekoracji z dostępnych każdemu produktów. Na przykład z butelek, pudełek, kartoników, tektury, papieru, folii, zakrętek, puszek, rolek po papierze toaletowym, płyt cd, skarpet, wstążek, tasiemek, sznurków, drewnianych koralików, sypkich produktów spożywczych itp. Do tego potrzebne będą narzędzia plastyczno- techniczne, które są w każdym domu: klej, nożyczki, zszywacz, taśma klejąca, pisaki, akwarele. Ostatecznie, by efekt był piorunujący, można dokupić drobiazgi takie jak: kolorowe druciki kreatywne, plastikowe oczy, puszyste kuleczki, brokat itp., ale kto jest naprawdę kreatywny i ekologiczny, poradzi sobie i bez tego ;)

A teraz do dzieła! Tu wytnę, tam podkleję, tu złożę, tam przykleję, pomaluję, poczekam aż wyschnie i już mam recyklingowe zwierzątka leśne, polne, z puszczy i z sawanny, domowe, a nawet morskie. Mogę mieć ich mnóstwo i każde będzie inne i wyjątkowe, bo stworzone „tymi ręcami” ;)

Jeżeli uważacie, że jesteście EKO, musicie mieć tę książkę! 

sobota, grudnia 08, 2012

SUBIEKTYWNY KATALOG PREZENTÓW :)

Subiektywny, bo mój. Każdy z Was może mieć inne zdanie i inny pomysł, dlatego też liczę, że podzielicie się  swoimi sprawdzonymi propozycjami. Tworząc ten katalog brałam pod uwagę właśnie tylko sprawdzone produkty, do tego praktyczne, bezpieczne, mądre i piękne.


PREZENTY DLA DZIECI OD 0-6 MIESIĄCA
Dla ambitnych rodziców małych intelektualistów Zestaw do wczesnej nauki czytania
Genialna, kolorowa i bezpieczna Ekomata
Ekologiczna, piękna i praktyczna Pielucha/chusta/otulacz Aden
Najlepsze kosmetyki dla najmłodszych żel do mycia oraz balsam Pharmaceris, krem ochronny oraz krem na pupę Pharmaceris, dermokosmetyki Uriage, kosmetyki dla niemowląt z ATP Pharmaceris
Praktyczny klips do smoczka Mam
Najcieńszy smoczek na świecie Mam
Wodoodporne Prześcieradło lux
Butelka Calma Medela

PREZENTY DLA DZIECI OD 6-12 MIESIĄCA
Klasyka literatury i nie tylko (prezent na wiele lat) "5 minut z baśnią" .
Pierwszy kontakt z Kubusiem Puchatkiem "Kubuś Puchatek i Przyjaciele. Poznajmy się"
To wydanie wierszy dla dzieci trzeba mieć w domowej biblioteczce "Polscy poeci dzieciom"
Książeczka z futrzakiem? Czemu nie! "Humf i buty na niepogodę" oraz "Humf i bąbelkowe szaleństwo"
Zabawny wiersz o cyfrach Jacka Cygana "Cyferki"
Gdy czas pożegnać się ze smoczkiem "Smoki i smoczki"
Dla ambitnych rodziców małych intelektualistów Zestaw do wczesnej nauki czytania
Genialna, kolorowa i bezpieczna Ekomata
Ekologiczna, piękna i praktyczna Pielucha/chusta/otulacz Aden
Prezent raczej na lato, ale warty zakupu już teraz Okularki przeciwsłoneczne Babiators
Zestaw do nauki jedzenia Kubeczek, miseczka, łyżeczki i śliniak
Alternatywa dla butelki Kubek niekapek NUK
Interaktywna zabawa przez wiele godzin Migocząca hula kula Vtech
Praktyczny klips do smoczka Mam
Świetny i to na wiele lat Ogródek zabaw 5w1


PREZENTY DLA DZIECI OD 1-2 ROKU ŻYCIA
Klasyka literatury i nie tylko (prezent na wiele lat) "5 minut z baśnią" .
Coś dla miłośników kolorowych słoni "Elmer. Wielka księga przygód"
To wydanie wierszy dla dzieci trzeba mieć w domowej biblioteczce "Polscy poeci dzieciom"
Książeczka z futrzakiem? Czemu nie! "Humf i buty na niepogodę" oraz "Humf i bąbelkowe szaleństwo"
Bajeczka na dobranoc "Baranek Bronek"
Zabawny wiersz o cyfrach Jacka Cygana "Cyferki"
O codziennym harmonogramie "Nasz wspólny dzień"
Gdy czas pożegnać się ze smoczkiem "Smoki i smoczki"
Dla ambitnych rodziców małych intelektualistów Zestaw do wczesnej nauki czytania
 Genialna, kolorowa i bezpieczna Ekomata 
Trening picia z kubka Kubek Lovi
Prezent raczej na lato, ale warty zakupu już teraz Okularki przeciwsłoneczne Babiators
Świetne Kredki Stockmar
 Interaktywna zabawa przez wiele godzin Migocząca hula kula Vtech
Wszelkiego rodzaju klocki
Drewniane zabawki
Proste instrumenty muzyczne
Jeździk
Pchacz

PREZENTY DLA DZIECI OD 2-3 ROKU ŻYCIA
Klasyka literatury i nie tylko (prezent na wiele lat) "5 minut z baśnią"
Coś o wróżkach i elfach "Kraina elfów i wróżek"
Coś dla miłośników kolorowych słoni "Elmer. Wielka księga przygód"
To wydanie wierszy dla dzieci trzeba mieć w domowej biblioteczce "Polscy poeci dzieciom"
Dla małych i dużych chłopców o wielkich pojazdach "Wielka księga wielkich pojazdów"
Bajeczka na dobranoc "Baranek Bronek"
Dla miłośników kotów "Kotek Splotek"
Zabawny wiersz o cyfrach Jacka Cygana "Cyferki"
O życiu aniołów "Anioł stróż od wszelkich wypadków"
Książeczki o uczuciach i ich okazywaniu "Całuski i buziaczki", "Kochana mamusia"
Seria o codziennych doświadczeniach maluchów "To co najbardziej lubię"
O treningu czystości dla maluchów "Ja już potrafię"
O codziennym harmonogramie "Nasz wspólny dzień"
 Gdy czas pożegnać się ze smoczkiem "Smoki i smoczki"
 Dla ambitnych rodziców małych intelektualistów Zestaw do wczesnej nauki czytania
 Genialna, kolorowa i bezpieczna Ekomata 
 Prezent raczej na lato, ale warty zakupu już teraz Okularki przeciwsłoneczne Babiators
 Świetne Kredki Stockmar
Wszelkiego rodzaju klocki
Drewniane zabawki
Proste instrumenty muzyczne
Pierwsze puzzle
Zabawki przypominające przedmioty codziennego użytku


PREZENTY DLA PRZEDSZKOLAKÓW
 Klasyka literatury i nie tylko (prezent na wiele lat) "5 minut z baśnią" .
Coś dla miłośników kolorowych słoni "Elmer. Wielka księga przygód"
To wydanie wierszy dla dzieci trzeba mieć w domowej biblioteczce "Polscy poeci dzieciom"
Dla małych i dużych chłopców o wielkich pojazdach "Wielka księga wielkich pojazdów"Dla małych księżniczek "Przyjęcie u księżniczki Amelii"
Dla miłośników kotów "Kotek Splotek"
 Książeczki o uczuciach i ich okazywaniu "Całuski i buziaczki", "Kochana mamusia"
Seria o codziennych doświadczeniach maluchów "To co najbardziej lubię"
Opowieść o ekologii "Marchewka z groszkiem"
O codziennym harmonogramie "Nasz wspólny dzień"
Dla małego kucharza "Cecylka Knedelek, czyli książka kucharska dla dzieci"
Dla ambitnych rodziców małych intelektualistów Zestaw do wczesnej nauki czytania
Genialna, kolorowa i bezpieczna Ekomata
Prezent raczej na lato, ale warty zakupu już teraz Okularki przeciwsłoneczne Babiators
Świetne Kredki Stockmar


PREZENTY DLA DZIECI W MŁODSZYM WIEKU SZKOLNYM
Klasyka literatury i nie tylko (prezent na wiele lat) "5 minut z baśnią" .
Coś dla kreatywnych dzieciaków "Epoka lodowcowa"
Dla małych artystów "Sztuka"
Dla miłośników przyrody "Przyroda w zagadkach" oraz "Las. Pytania i odpowiedzi",
a także "Przyroda była pierwsza"
To wydanie wierszy dla dzieci trzeba mieć w domowej biblioteczce "Polscy poeci dzieciom"
Dla małych rozrabiaków ;) "Radek Szkaradek"
Dla miłośników piłki nożnej "Poradnik małego kibica piłki nożnej"
Piękna książka o tym, że każdy może być czarodziejem "Czarodzieje mogą wszystko"
Genialne ilustracje, dający do myślenia tekst "Samotny Jędruś"
Opowieść o ekologii "Marchewka z groszkiem"
O pierwszej młodzieńczej miłości "Fonsito i księżyc"
Dla małego kucharza "Cecylka Knedelek, czyli książka kucharska dla dzieci"
Dla małych uczniów Zestaw do wczesnej nauki czytania
Świetne Kredki Stockmar

piątek, grudnia 07, 2012

TEST MASKI DO TWARZY ZE 100% OLEJEM SOJOWYM BINGOSPA

Według producenta: Maska do twarzy BingoSpa zawiera 4% czystego oleju sojowego oraz ekstrakt algowo-roślinny, który wspomaga regeneracyjne i ujędrniające działanie maski. Olej sojowy BingoSpa zawiera 15% nasyconych kwasów tłuszczowych, kwas linolowy, olejowy, palmitynowy, bogaty jest również w witaminę E i naturalną lecytynę. Olej sojowy jest doskonałym emolientem odbudowującym naturalną barierę ochronną skóry oraz dzięki zawartości kwasu linolowego, przywraca skórze właściwy poziom nawilżenia. Olej sojowy jest dobrze wchłaniany przez skórę, chroni ją przed utratą wilgoci. Maska polecana jest dla skóry tłustej, mieszanej, ze skłonnościami do łojotoku, zanieczyszczonej i wrażliwej.

Według mnie: nie mam ostatnio siły, by zadbać o siebie. Zastosowanie maski, która wymaga 15 minutowego pozostawienia na twarzy, to luksus trudny dla mnie do osiągnięcia. Ale nareszcie mogłam sobie na niego pozwolić wczoraj wieczorem! Wow...
Maska przyjemnie pachnie, jak już zdążyłam się przyzwyczaić na poprzednich kosmetykach Bingo Spa. Właściwie spokojnie mogliby zmienić nazwę na „BingoAroma”, byłaby bardziej adekwatna :)
Zapach jest istotny, nie może być mdły, zbyt dominujący, bez nuty wyczuwalnej chemii, musi też pasować do danego typu kosmetyku i oczywiście trafiać w nasze gusta i nosy.
Wracając jednak do maski, jest mlecznoprzejrzysta, o rzadkiej konsystencji, lecz nie spływa z twarzy, utrzymuje się, tak jak powinna. Po prostu sprawia wrażenie mokrej. Po 15 minutach mojego małego luksusu, okazało się, że mam miękką, odżywioną, gładką i delikatnie oczyszczoną cerę :)) Teraz jestem zmotywowana, by takie sesje piękności robić sobie częściej. Maseczka jest fajna, zdecydowanie jest to najlepszy kosmetyk BingoSpa, jaki do tej pory miałam. A podkreślę jeszcze istotną sprawę. Jestem alergikiem, uczula mnie wiele składników kosmetyków, szczególnie wrażliwą mam twarz. Trochę się bałam tej maseczki, gdyż nie ma na niej informacji, że została przebadana dermatologicznie czy jest hipoalergiczna, a jednak mnie nie uczuliła i przyniosła dobre efekty!
Można ją kupić tutaj.

środa, grudnia 05, 2012

„5 MINUT Z BAŚNIĄ”, praca zbiorowa, Wyd. Jedność 2012

Czy nie macie czasem siły, by poczytać Waszym dzieciom? Czy wieczorem nie brakuje Wam czasu na wspólne czytanie do poduszki? Od dzisiaj koniec wymówek! Wydawnictwo Jedność wydało właśnie kolekcję mądrych i zabawnych historii, a do tego krótkich- do przeczytania w 5 minut.
I niech Ci z Was, którzy żyją według idei slow live się nie oburzają. Przecież można „przerobić” kilka baśni, jedna po drugiej. Są też i dzieci, które nie potrafią jeszcze skupić swojej uwagi na dłużej. Takie krótkie powiastki są więc i dla nich idealne!

„5 minut z baśnią” to znane historie, takie jak na przykład: „Czerwony Kapturek”, „Kot i mysz”, „Brzydkie kaczątko”, „Jaś i Małgosia”, „Dziewczynka z zapałkami”, „Księżniczka na ziarnku grochu”, „Złotowłosa i trzy niedźwiedzie”, a także zupełnie większości nam nieznane- razem aż 87 baśni na ponad 500 stronach. Dzięki nim najmłodsi poznają twórczość m. in. braci Grimm czy H. Ch. Andersena, jak i niezwykle mądre i ciekawe przypowieści ludowe z różnych stron świata. Wszystkie teksty uporządkowano tematycznie.

Ponadto książka ta została przepięknie wydana. Twarda okładka, miejsce do wpisania imienia właściciela (bardzo przydatne!), czytelna czcionka, estetyczna szata graficzna to same zalety. Może mało tutaj ilustracji, lecz ma być to przecież 5 minut z baśnią, a każdy obrazek, przedłużałby sprawę ;) Książka ta jest też do czytania przez rodziców, maluchy wcale nie muszą do niej zaglądać; mogą przytulić się do miękkiej podusi, zamknąć oczy i zapadać w słodki sen...

Jeśli zastanawiacie się nad mądrym prezentem gwiazdkowym dla dziecka, oto moja propozycja. „5 minut z baśnią” będzie fantastycznym upominkiem dla całej rodziny i to przydatnym przez wiele lat! I jest jeszcze jedna zaleta, którą bardzo docenicie- jak na tak świetną i obszerną książkę, kosztuje ona śmiesznie mało- 36,90zł! Pozostaje tylko ruszać do księgarni, albo zagadać ze Świętym Mikołajem ;)

wtorek, grudnia 04, 2012

KOLEKCJA ALBUMÓW „ZDUMIEWAJĄCY ŚWIAT” ( dostępna w McDonald's)

Jedna ze znanych sieciowych restauracji dołącza do swoich dziecięcych zestawów popularno- naukowe książeczki. Zwróciłam już na nie uwagę, kiedy zauważyłam mnóstwo dzieciaków je przeglądających podczas szkolnych przerw. Pomyślałam- cóż to jest, że absorbuje tak najmłodszych? Wreszcie mam okazję to sprawdzić :)


Zdumiewający świat” jest to seria 6 albumików” „Arktyka i Antarktyda”, „Wielkie koty”, „Oceany”, „Ziemia”, „Lasy deszczowe” oraz „Gwiazdy i planety”. Każda z nich jest wyjątkowa, choć mają wspólne cechy. Zawierają ciekawe i proste w wyjaśnieniu fakty z danej dziedziny, kolorowe, piękne fotografie, interesujące łamigłówki sprawdzające znajomość podanych treści oraz to, co dzieci bardzo lubią- naklejki!

Jestem zaskoczona książeczkami, gdyż są naprawdę wartościowe. Nawet jeśli fakty w niej zawarte są okrojone, podano je w taki sposób, że młody czytelnik może być zainteresowany poszukiwaniem dalszych informacji, już w innych, bardziej obszernych źródłach.

Cała kolekcja albumów „Zdumiewający świat” jest już znana w innych krajach, miło że u nas także cieszy się zainteresowaniem dzieciaków. A czego można się z niej dowiedzieć? Na przykład: jak zbudowana jest Ziemia? Czy góry rosną? Czy młode wieloryby piją mleko matki? Czy ośmiornice mają mózgi? Z jakiej odległości słychać ryk lwa? Dlaczego młode gepardy mają grzywę? Czym żywią się niedźwiedzie polarne? Czy gwiazdy wybuchają? Jak krokodyle łapią swoje ofiary? …
Prawda, że ciekawe?

czwartek, listopada 29, 2012

ZESTAW DO WCZESNEJ NAUKI CZYTANIA METODĄ GLENNA DOMANA FIRMY MAGWORDS

Kiedy najlepiej zacząć z dzieckiem naukę czytania? Jak najwcześniej! To znaczy? Według niektórych specjalistów (a swój post opieram na krótkim omówieniu metody Glenna Domana) można zacząć już w wieku 3 miesięcy!!! Pewnie teraz myślicie, jak to możliwe, skoro niemowlę nie potrafi nawet mówić, więc skąd ma znać abstrakcyjny dla niego alfabet?

Bardzo małe dzieci niezwykle szybko przyswajają sobie nowe umiejętności. Właściwie każdy dzień przynosi coś nowego. Rozwijają się wszystkie zmysły oraz komunikacja społeczna. Niezwykle intensywnie dojrzewa mózg i układ nerwowy. A to już wystarczy, by rozpocząć naukę czytania.
Bardzo mocno upraszczając opis metody, należy szybko pokazywać dziecku tablice z wyrazami, napisanymi wyraźnie i dużą czcionką. Na początek powinny to być bliskie maluchowi rzeczowniki, np. imię dziecka, bliskie osoby- mama, tata, rodzeństwo itp., później mogą to być wyrazy związane z zainteresowaniami brzdąca. W kolejnych etapach nauki wprowadza się czasowniki (znane czynności), kolory, przymiotniki, wyrażenia dwuwyrazowe, proste zdania i w końcu rozbudowane zdania. Przygotować trzeba zestawy wyrazów, w każdym po 5 nowych słów. Zestawy pokazujemy szybko i często, dodając co jakiś czas nowe słowo. W czasie prowadzenia sesji nauki czytania, dziecko musi być wyspane, najedzone, zdrowe, nic nie może je rozpraszać, ale nie liczmy, że będzie siedziało spokojnie i uczyło się czytać- to przecież mały człowieczek, który ma potrzebę ruchu i aktywności. Jest jeszcze jedna bardzo istotna zasada tej metody- nigdy nie wolno sprawdzać, czy maluch opanował czytanie poznanych wyrazów!

Więcej o metodzie nauki wczesnego czytania przeczytacie w książce Janet i Glenna Domana pt. „Jak nauczyć małe dziecko czytać” lub broszurze „Zabawa w czytanie metodą Glenna Domana” MagWords.

Jeśli się zdecydujecie na ten krok, bardzo pomocny okaże się zestaw do wczesnej nauki czytania producenta MagWords.



Według producenta: Innowacyjny zestaw edukacyjny do wczesnej nauki czytania metodą globalną autorstwa Glenna Domana, współautora światowego bestsellera "Jak nauczyć małe dziecko czytać". Metoda ta jest stosowana z powodzeniem przez miliony rodziców na całym świecie, a w Polsce zyskuje coraz większą popularność z uwagi na jej skuteczność oraz przyjazną formę nauki poprzez zabawę. Jest to jedyny produkt, który w 100% odpowiada ścisłym zaleceniom twórcy metody - Glenna Domana (wielkość liter oraz wymiary tablic).
Lekkie tablice magnetyczne umożliwiają bardzo szybkie przyczepienie dołączonych liter magnetycznych i samodzielne tworzenie nawet tysięcy dowolnie wybranych przez siebie lub przez dziecko wyrazów w języku polskim (w razie potrzeby w różnych językach). Litery magnetyczne mają wysokość 8 cm, została ona ściśle określona ze względu na ograniczenia wynikające z niedojrzałości percepcji wzrokowej dziecka poniżej piątego roku życia.
  • Ruchomy alfabet umożliwia na błyskawiczną i dowolną (bez żmudnej pracy i dodatkowych kosztów) zmianę fleksyjnych „końcówek” każdego wyrazu np. ząb - zęby, oko – oczy itp. Dzięki temu zestaw jest bardzo funkcjonalny i użyteczny.
  • Magnetyczny alfabet pozwala na szybkie ułożenie dowolnego słowa, nawet o dłuższej budowie, umożliwia również na naukę alfabetu, która jest zalecana na samym końcu ścieżki czytania. Ponadto dziecko ma bezcenną możliwość "dotknięcia" dowolnego wyrazu, dzięki czemu nauka odbywa się polisensorycznie czyli z wykorzystaniem kilku zmysłów jednocześnie.
Zestawy posiadają po kilka pełnych alfabetów (w zależności od zestawu). Są to czerwone litery wysokości 8 cm. W skład zestawu wchodzą także cyfry, znaki diakrytyczne oraz interpunkcyjne, tablice magnetyczne, wypraska do porządkowania elementów, poradnik oraz kartonowe opakowanie.



Według mnie: Nie będę tu oceniać samej metody wczesnego czytania Glenna Domana. Skupię się tylko na ocenie otrzymanego od producenta zestawu.
Z ręką na sercu powiem Wam, że zestaw jest świetny! Solidnie i estetycznie wykonany, łatwy w użyciu, pozwala na szybkie układanie nowych wyrazów i przyczepianie ich do magnetycznych tablic. Zestaw zawiera tyle elementów, że można układać dowolne słowa, w wielu językach. Przyda się na wiele lat i jestem pewna, że posłuży wielu dzieciom. Nawet jeśli nie macie ochoty uczyć czytania tak wcześnie, produkt przyda się małemu uczniowi w każdym wieku. Temu młodszemu to Ty będziesz układać wyrazy, natomiast później maluch będzie miał ogromną frajdę móc robić to samodzielnie. Przedstawiany zestaw nadaje się do nauki czytania wieloma metodami oraz w wielu językach, w zależności od wyboru rodziców czy nauczycieli. Przyda się i w domu, i w szkole.
Poza alfabetem, załączono także magnetyczne cyfry, znaki matematyczne oraz liczmany. Dzięki temu, oprócz czytania, uczyć można liczenia, tworzyć proste działania matematyczne i zaznajamiać z podstawami matematyki.
Znalazłam jeszcze jedno zastosowanie zestawu (choć pewnie i z czasem będę miała kolejne pomysły). Litery i cyfry można szybko i łatwo odrysować bez szkody i strachu, że zniszczymy szablon. Dziecko chociażby ćwiczy wówczas motorykę małą, zaznajamia się z zapisem drukowanego alfabetu, może tworzyć dowolne wyrazy, działania, a nawet i plakaty. Jest to zabawa dla całej rodziny!


 
Szczerze polecam zestaw do nauki czytania MagWords :) A jeśli jesteście zainteresowani jego efektami i lubicie konkursy, już wkrótce będzie okazja do wygrania jednego z 2 mniejszych zestawów MagWords- little MagWords "abc". Zachęcam do kolejnych odwiedzin bloga Odkrywczej Mamy i do wzięcia udziału w konkursie ;)

środa, listopada 28, 2012

„WYCINANKI NA GWIAZDKĘ”, Wyd. Jedność 2012

Myślicie już o Świętach? Macie już kupione prezenty, przygotowane świąteczne ozdoby, bombki, stroiki, pomysł na choinkę? Najwyższy czas zacząć wielkie przygotowania!
Proponuję, by w tym roku większość bożonarodzeniowych dekoracji była wykonana ręcznie przez całą rodzinę! Wieczory mamy długie, a zamiast siedzieć przed telewizorem, fajniej będzie usiąść z dziećmi przy dużym stole i trochę się pobawić. Z książeczką „Wycinanki na Gwiazdkę” z łatwością poradzicie sobie z przygotowaniem papierowych gwiazdek, choinki, aniołków, bałwanków, ozdób choinkowych, betlejemskiej szopki, żłóbka oraz dekoracji stołu i okien.

Niech wrócą te wspaniałe czasy, kiedy bliscy spędzali ze sobą długie godziny, rozmawiali, śmiali się, rodzice opowiadali rodzinne historie, dzieci się wygłupiały, wspólnie wykonywało się prace ręczne, a przy tym wszystkim wzmacniały się więzi...

A gdyby tego było jeszcze mało, pomyślcie, jak oryginalnie będzie wyglądać Wasz dom podczas tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia! Będzie z siebie dumni za każdym razem, gdy spojrzycie na własnoręcznie przygotowaną ozdobę ;)

wtorek, listopada 27, 2012

„WZMACNIAJ ODPORNOŚĆ PROSTYM POŻYWIENIEM”, B. Żak- Cyran, Wyd. Galaktyka 2012

Nasz system odpornościowy jest coraz słabszy. Nie chodzi mi tylko o to, że nastał czas jesienno- zimowy, gdzie o przeziębienie nie trudno. Współczesne życie naraża nas na większe prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwory, choroby układu krążenia, autoimmunologiczne oraz na pojawienie się innych wszelkich nieprawidłowości i zagrożeń naszego zdrowia. Jest to spowodowane wieloma czynnikami, które niestety są wszechobecne i trudno dzisiaj nie mieć z nimi styczności. Są to chemiczne dodatki do żywności, zła dieta, nadmierne spożywanie leków, stres, zła kondycja psychiczna, brak aktywności fizycznej, używki. To wszystko wpływa właśnie na zaburzenia funkcjonowania naszego układu odpornościowego. Czy nic już nie da się z tym zrobić? Czy jesteśmy skazani na coraz szybszy rozwój chorób cywilizacyjnych? Dlaczego medycyna nie może wynaleźć cudownego leku na dręczące nas dolegliwości?!

No właśnie. Przyzwyczajeni do szybkiego życia, oczekujemy szybkiego ratunku, chcemy połknąć kolejną tabletkę i dalej żyć, jak żyliśmy. Tymczasem cudowna recepta na zachowanie zdrowia istnieje od dawna! Tylko wymaga zmiany naszego stylu życia, a więc i nakładu pracy, a tego nie lubimy. Jednak warto się poświęcić, gdyż stawką jesteśmy my sami. A cóż to za cudowny lek, o którym mówię? To nic innego jak naturalne pożywienie oraz harmonia między ciałem a duchem. Te dwa aspekty mają ogromny wpływ na układ odpornościowy. One nie tylko zapobiegają chorobom, ale też i leczą! Przekonała się o tym autorka licznych książek oraz kursów, dietetyczka i dietoterapeutka- Bożena Żak- Cyran. Jakiś czas temu ciężko chorowała, lecz wyleczyła się odpowiednią dietą! O tej niesamowitej kobiecie, pisałam Wam już kiedyś („Odżywiajdziecko w zgodzie z naturą”, „Odnowa na talerzu”). Dziś znowu zachwycam się jej nauką i mądrością.

W poradniku pt. „Wzmacniaj odporność prostym pożywieniem”, Bożena Żak- Cyran opisuje funkcjonowanie układu odpornościowego, a szczególnie ważne są informacje o objawach jego osłabienia oraz sposobach na jego wzmocnienie. Niezastąpione są też oryginalne przepisy na ponad 130 posiłków. Wszystko opiera się oczywiście na czystej naturze.

Książka jest niezwykle interesująca, praktyczna i podnosząca na duchu, że niekoniecznie nasze podupadłe zdrowie jest już na zawsze utracone. Jest to poradnik dla ludzi w każdym wieku, chcących pójść drogą ku naturalnemu odżywianiu.

środa, listopada 21, 2012

„ODWAŻNY HIPCIO”, P. Haraszewski, J. Wacławik, Wyd. Vocatio 2010

Pomóżmy naszym dzieciom zrozumieć, że odwaga wcale nie oznacza, że mamy być silniejsi od innych albo dokonywać rzeczy, których nikt inny nie jest w stanie dokonać.” Te mądre słowa pochodzą z Przewodnika dla rodziców dołączonego do bajki pt. „Odważny Hipcio”. Czym jest odwaga i po co właściwie jej uczyć? Jak o niej rozmawiać z maluchami? Czy odwaga nie prowokuje czasem do ryzykownych zachowań? Na wiele pytań musimy sobie sami odpowiedzieć, troszeczkę być może pomogą wskazówki Stormie Omartiana, które i tak należałoby przemyśleć, dopasować do swojego systemu wartości. O tak. Bycie świadomym i odpowiedzialnym rodzicem nie jest takie proste...

A o czym opowiada sama bajka? Tytułowy Hipcio nie mógł doczekać się dnia, w którym zacznie naukę w szkole. Kiedy ten dzień w końcu nadchodzi, zdarza się coś, co kompromituje Hipcia i staje się pretekstem do ośmieszeń. Nikt nie chce się z nim bawić. Jest mu bardzo przykro. Jednak Hipcio ma mądrego tatę, który tłumaczy synkowi co jest w życiu najważniejsze. Młode zwierzę choć rozumie sens rozmowy, nadal bardzo przeżywa odtrącenie rówieśników. I nagle- jak to w bajce bywa- staje się COŚ, co odmienia zły los bohatera. Nie powiem Wam co, bo przecież, nie mogę Wam opowiedzieć całej historii, ale zdradzę tylko, że Hipcio wykaże się niemałą odwagą...

poniedziałek, listopada 19, 2012

„EPOKA LODOWCOWA 4- WĘDRÓWKA KONTYNENTÓW. Kreatywne zabawy i gry”, Wyd. Muza 2012

Co można robić, kiedy ma się 6-9 lat, a za oknem szaro, zimno, deszczowo i wietrznie? Zadałam to pytanie samym zainteresowanym, czyli dzieciom. Co usłyszałam w odpowiedzi? Oczywiście przeważały propozycje telewizyjne oraz gry komputerowe. Pojawiły się także pomysły, by rozwiązywać krzyżówki z babcią, czytać, spać, leżeć i czekać, aż przestanie padać, czy urządzić z rodzeństwem bitwę na skarpetki :)) A ja zaproponowałabym kreatywne zabawy i gry z bohaterami „Epoki lodowcowej”.

Jest to książka pełna świetnych pomysłów, które na pewno zainteresują dzieciaki. Są labirynty, tematy i miejsca do rysowania, kolorowanki, quizy, a nawet kilka gier! Można wyciąć sobie maskę Wiewióra, modele zakochanych mamutów Brzoskwinki i Ethana lub zabawne zawieszki na drzwi! Dla lubiących zabawy przy muzyce, zamieszczono propozycje zabawy tanecznej! I oczywiście nie zabraknie dzieciom fajnych naklejek (a jest ich aż 150) oraz szablonów do odrysowywania z bohaterami bajki. Jest co robić i w czym wybierać. Z taką książką Waszym dzieciakom już nie będzie się chciało „leżeć, pluć i łapać i po pupie się drapać” ;) .

sobota, listopada 17, 2012

„SZTUKA. KREATYWNE ZABAWY I GRY”, R. Thomson, Wyd. Muza 2012

Oto genialna książka dla młodych artystów, choć nie tylko. Rysować, malować, wycinać, przerabiać, odrysowywać, dorysowywać, drzeć, mazać, kleić, lepić, składać, układać i sama nie wiem co jeszcze. Choć jedną z tych czynności lubi każde dziecko. Niektóre prace są bardziej twórcze, a inne odtwórcze, ale liczy się przecież dobra zabawa, a niekoniecznie sam końcowy efekt.

Polecam książkę z ogromną ilością fantastycznych pomysłów na sztukę dla dzieci w przedziale wiekowym 6-9 lat (choć dorośli i starsze lub młodsze rodzeństwo też będą się świetnie bawić). Publikacja nie tylko bawi i inspiruje, ale także uczy. Młody artysta pozna między innymi pojęcia takie jak autoportret, abstrakcja, pejzaż, scena rodzajowa, kolaż, mozaika, dowie się kim byli Rousseau, Arcimboldo, Munch, da Vinci i wielu innych. A przede wszystkim pozna różnorodne techniki pracy plastyczno- technicznej i będzie mógł je wykonać własnymi dłońmi. Będzie mógł tworzyć z szablonów oryginalny plener czy scenę z galerii sztuki, będzie też mógł kolorować, wykańczać według własnego pomysłu obrazy, wykonywać kolaż, ramkę, przerobić portret Mony Lisy, wycinać i przyklejać, kopiować małe szkice, uzupełniać obrazki, malować palcami, ozdabiać papierem ozdobnym wszystko, co zechce (i na co Ty mu pozwolisz...), ale to tylko kropla w morzu propozycji z tej książki. Artysta musi mieć pewne predyspozycje, dlatego też Wasze dziecko będzie mogło się sprawdzić w psychoteście. Trzeba mieć także dobrą pamięć, którą wytrenuje w grze, jaką jest artystyczne Memo. No i oczywiście musi być spostrzegawczy- w tym pomoże odszukiwanie różnic między ilustracjami.

Jestem tą książką zachwycona! Jest kolorowa, posiada wiele ruchomych elementów, naklejek, szablonów, wycinanek, miejsc do rysowania. Żałuję, że podręczniki w szkołach do tego typu zajęć tak nie wyglądają. Lekcje wyglądałyby wtedy zupełnie inaczej. Chętnie podarowałabym tę książkę każdemu uczniowi klas 1-3 szkoły podstawowej. A ponieważ nie jestem w stanie tego zrobić, zachęcam Was szczerze do jej zakupu dla Waszych dzieci. Nikt na pewno nie będzie żałować, ani Wy, ani tym bardziej dzieci. A jeśli, jeszcze mi nie wierzycie, przejdzie się do najbliższej księgarni i zajrzyjcie do wnętrza „Sztuki. Kreatywne zabawy i gry” Wydawnictwa Muza. A wtedy zrozumiecie mój zachwyt...

czwartek, listopada 15, 2012

„TE OKROPNE BAKTERIE”, P. Haraszewski, Wyd. Kefas 2009

 
Pan kotek był chory
i leżał w łóżeczku.
I przyszedł kot doktor.
- Jak się masz, koteczku? ...” (S. Jachowicz)

Pamiętacie ten wiersz ze swojego dzieciństwa? Uwielbiałam go czytać, szczególnie gdy byłam chora. Oglądam też wtedy na okrągło „Było sobie życie”. I to były w ówczesnych czasach chyba jedyne propozycje mówiące o zdrowiu i chorobie. A ten temat zawsze mnie ciekawił, aż doprowadził mnie do studiów z pedagogiki zdrowia, ale to już osobny temat...

Dziś, kiedy profilaktyka zaczyna być doceniana, powstaje wiele kampanii, akcji i programów zapobiegających wszelkim chorobom. Temat zdrowia i choroby dotyczy nas wszystkich- dorosłych, ale też i dzieci. I wreszcie zrozumieliśmy (choć niestety jeszcze nie wszyscy), że prawidłowych zachowań zdrowotnych należy się uczyć od najmłodszych lat. Im wcześniej tym lepiej. Pierwsze życiowe lekcje powinny dotyczyć zachowywania higieny osobistej. Tutaj przyda się Wam- rodzicom oraz maluchom- świetna książeczka pt. „Te okropne bakterie”.

Opowiada ona w prosty, a mimo to konkretny sposób, jak uchronić się przed powszechnymi chorobami. Nazwałabym tę opowieść bajką profilaktyczną, pełną samych mądrych treści, które obowiązkowo muszą być znane każdemu dziecku!

Poza mądrym tekstem, atutem książeczki są świetne, gdzieniegdzie bardzo realistyczne ilustracje. Aż miło się przegląda. Książka oprawiona jest w twardą oprawę, a na pierwszej stronie znajdziemy miejsce na dedykację.

Wierzę, że zależy Wam na zdrowiu Waszych dzieci. Mam też nadzieję, że często poruszacie z nimi temat zdrowia i choroby i sami też dajecie dobry przykład. Jeśli chcecie pomóc najmłodszym w zrozumieniu sensu profilaktyki, koniecznie sięgnijcie po książeczkę pt. „Te okropne bakterie” i przeróbcie tę ważną lekcję o higienie osobistej. I pamiętajcie- mimo wszystko taniej jest zapobiegać, niż leczyć.

wtorek, listopada 13, 2012

TEST KOKOSOWEGO BALSAMU DO DŁONI BINGOSPA

Kremy do rąk dzielę na grupy: 1. To kremy tłuste, które długo i ciężko się wchłaniają, pozostawiając tłustą warstwę. Efekt to przetłuszczające się dłonie :( 2. Kremy lekkie, szybko się wchłaniają, pozostawiając... suchą skórę, a czasem nawet przesuszoną. 3. Kremy skoncentrowane, optymalnie nawilżają, nie przetłuszczając dłoni. Do tej kategorii należy mój ulubiony krem, którego niezmiennie używam od lat. A jaki jest balsam kokosowy do dłoni BingoSpa?


Według producenta: Balsam kokosowy BingoSpa do dłoni posiada przyjemną, lekką konsystencję i zniewalający kokosowy zapach. Dokładnie nawilża i głęboko odżywia skórę, wzmacnia jej warstwę lipidową. Sprawia, że skóra dłoni na długo zachowa gładkość i delikatność. Balsam BingoSpa wchłania się szybko i równomiernie, wzmacnia osłonę lipidową skóry, ogranicza utratę wody własnej z naskórka. Chroni skórę dłoni przed negatywnym wpływem detergentów i innych czynników środowiskowych podrażniających i wysuszających skórę.

Według mnie: Zapach jest urzekający, choć szybko się ulatnia. Pachnie niesamowicie, dzięki czemu balsamowanie rąk staje się jeszcze bardziej przyjemne. Konsystencja też bardzo mi odpowiada, jest to rzeczywiście balsam. Szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy. Dłonie są miękkie i przez chwilę nawilżone. Niestety efekt nawilżenia nie utrzymuje się długo :( Bardzo nam tym ubolewam... Opakowanie jest wygodne i ładne. A produkt, mimo małego efektu nawilżającego, byłby miłym upominkiem.

Do kupienia w sklepie internetowym BingoSpa.

sobota, listopada 10, 2012

Promocja na weekend w Sensus -20%

Właśnie się dowiedziałam, że do jutra, tj. 11 listopada trwa promocja -20% na wszystkie książki dostępne w księgarni internetowej Sensus.pl . Zachęcam do szybkich zakupów, bo czasu pozostało mało!


piątek, listopada 09, 2012

„CZEŚĆ, TATO!”, J. Ratajczak, Wyd. Mila 2007

Cześć, Tato!” to zabawna i ciepła opowieść o rewolucji, jaką niesie pojawienie się w życiu mężczyzny dziecka. Książka jest niezwykła, gdyż jej narratorem jest wreszcie TATA, a nie ciągle, jak to bywa w innych wydaniach, matka.

Czytając ją to śmiałam się do rozpuku, to wspominałam pierwsze miesiące z Rysiem, a to z kolei wybiegałam w przyszłość i zastanawiałam się, jak to będzie za parę lat...

Autor (czy to autentyczna, sparodiowana historia ojcostwa Józefa Ratajczaka?? Ciągle się nad tym zastanawiam) zostaje ojcem Grzegorza. Zanim jednak Grzegorz został Grzegorzem, był skrzatem. Ale nie takim skrzatem, co mieszkał w brzuszku mamy. Chodzi o jeszcze wcześniejsze czasy, kiedy to sam ojciec i matka byli dziećmi! Skrzacik Grzegorz nie dopuścił np. do klapsa dla Taty-wtedy dziecka, ugryzł pewne straszydło w łydkę, by nie nękało go więcej i w ogóle pomagał przyszłemu ojcu, jak dobry duszek.

A gdy skrzacik stał się człowiekiem- małym Grzesiem- to dopiero zaczęło się dziać! W każdym tacie, drzemie małe dziecko, więc wyobraźcie sobie co się działo... -niektóre z Was wiedzą o czym mowa ;)

Książkę polecałabym przede wszystkim tatusiom już obecnym i tym przyszłym (np. w oczekiwaniu na poród...), dziadkom (bo w roli dziadka też trzeba się odnaleźć), mamom i innym członkom rodziny. Zachęcam też do głośnego czytania przy dziecku :) Czeka Was sympatycznie spędzony czas podczas lektury „Cześć, Tato!”...

By jeszcze podsycić Waszą ciekawość dodam, że książka ta zdobyła tytuł „Najpiękniejszej Książki Roku 2007” i już dawno jest bestsellerem! A kto zachwycał się ilustrowanymi historyjkami Gapiszona, będzie podwójnie zachwycony, gdyż ilustracje do „Cześć, Tato!” opracował sam Bohdan Butenko!

czwartek, listopada 08, 2012

CO-SLEEPING W NASZYM WYDANIU

Od kiedy wróciłam do pracy z końcem sierpnia, nasz Maluch zaczął się budzić w nocy. I byłoby pół biedy, gdyby budził się raz, ale On potrafi nawet kilkanaście razy w ciągu tylko jednej nocy! Wcale nie jest głodny, ani spragniony, chce tylko się przytulić... Dla nas to nowość, bo od 3. miesiąca Mały przesypiał nieprzerwanie po 11-12 godzin! Mieliśmy chyba za dobrze, bo się skończyło...

Na początku walczyliśmy: płacz Rysia- śpiewanie kołysanek- ciągły płacz- masowanie plecków- jeszcze głośniejszy płacz- lulanie na rękach- spokój Młodego- odkładanie do łóżeczka- wrzask- lulanie- spokój- odkładanie do łóżeczka- wydzieranie się wniebogłosy- lulanie itd. aż do rana. Oczywiście robiliśmy zmiany z Mężem, ale i tak po kilkunastu nocach nie daliśmy już rady. Zaczęłam więc po pierwszej nocnej pobudce zabierać Młodego do naszego łóżka i o dziwo spał lepiej, choć nie znaczy idealnie. Poczuł chyba przestrzeń i zaczął szaleć (w czasie snu oczywiście), to się przytula do Taty, to Mu przywali z liścia i przytuli się do Mamy, to kopnie ją w pierś, to zrobi obrót 180, a nawet i 360...

Taaaaaak... Rysiu już się wysypia. My- Rodzice, nie... 
 

Ulubioną pozycją Rysia do spania z Rodzicami w łóżku jest chyba pozycja na „H” (4 u góry), ale wszystkie zaprezentowane są nam znane...
A jak śpi Wasze dziecko, kiedy zdarzy się, że „uprawiacie” co-sleeping?

środa, listopada 07, 2012

„KRAINA ELFÓW I WRÓŻEK. KSIĘGA RÓŻOWA”, Christl Vogl, Wyd. Debit 2012

Czy elfy i wróżki naprawdę istnieją? Po przeczytaniu tej książki, już nikt nie będzie miał wątpliwości. Okazuje się, że elfów jest na świecie mnóstwo! Czy tyle, ilu jest ludzi? Tego nie wiem, ale kto wie... Na pewno jest Pierwiosneczka, Przebiśnieżanka, Krokusieńka, Tulipanusia, Żonkileczka, Zimownisie, Jagodaczek, Mcholudki, Fiołeczkownisia, Cyklamenka i 44 inne o pięknych imionach. Każdy elf ma ważne zadanie do spełnienia oraz niesamowite zdolności. Poza tym jednak, te bajkowe stworzenia (duszki? bożki natury?) ciekawie spędzają czas, mają swoje marzenia, radości, smutki, ... Można powiedzieć, że chwilami ich życie przypomina trochę nasze... 


W Księdze różowej poznacie kilkadziesiąt krótkich, lecz niezwykłych opowieści. Z każdej z nich, można wywnioskować coś mądrego. Ilustracje pomogą dzieciom wyobrazić sobie opisane elfy i wróżki, choć i tak pewnie każdy ma swoje indywidualne wyobrażenie. I niech Wam nawet nie przyjdzie do głowy myśl, że te sympatyczne stworzenia są tylko dla dziewczyn!

wtorek, listopada 06, 2012

„PAMIĄTKI BABUNI”, E. Waśniowska, Wyd. Mila 2006

Babcia. Senior rodu. Najmądrzejsza osoba. Bogata w doświadczenie. Niska, drobna, słaba, a jednak taka silna. Tyle już w życiu przeszła, tyle nacierpiała, tyle trudu włożyła, a jednak każdego obdarzy uśmiechem i dobrym słowem. Zawsze można do niej przyjść- wysłucha, doradzi, pomoże. Nigdy nie narzuca swojego zdania, choć chce poznać poglądy innych.

Nie nadąża za dzisiejszym światem, który różni się od czasów Jej młodości, a Ona i tak wciąż zaskakuje mnie swoją ciekawością młodego człowieka. Nierzadko młodsze pokolenia nie są w stanie pojąć tego, co Ona rozumie.

Moja Babcia. Cudowna, wspaniała, kochana Babcia.

Kiedy jako dziecko przychodziłam do Dziadków, wyciągali z szuflad swoje skarby. Były to czarno-białe zdjęcia, pocztówki, wojskowe odznaczenia Dziadka, korale Babci, guziki i inne różności. Pamiątki i cuda. Przedmioty praktyczne i nie wiadomo jakie.

Dziś przychodzę do Babci z Mężem (który jest traktowany jak rodowity wnuk) oraz Synkiem, czyli Jej prawnukiem. Szuflady są już inne, niż w czasach mojego dzieciństwa, ale i tak tkwią w nich te same skarby (dokładnie te same!!!) powiększone o laurki od wnucząt, listy z wakacyjnych wyjazdów, rodzinne zdjęcia czy ręcznie wykonane dziecięcymi łapkami upominki :)

Jeśli macie ochotę wraz z Waszymi starszymi dziećmi powspominać babcine pamiątki, skarby i historie, przenieść się w beztroskie lata dzieciństwa, zachęcam do poczytania pięknych i nastrojowych wierszy Emilii Waśniowskiej pod tytułem nomen omen „Pamiątki Babuni”.

Książka wydana jest w twardej oprawie, strony wykonane są z dobrego gatunkowo papieru, a stylowe ilustracje stanowią dopełnienie tego dzieła.

Tomik wierszy „Pamiątki Babuni” adresowałabym do starszych dzieci w wieku szkolnym, młodzieży oraz dorosłych.

piątek, listopada 02, 2012

„FRANKLIN I PRZYJĘCIE U CIOCI”, Wydawnictwo Debit 2012

To już moja ostatnia recenzja o Franklinie. Przynajmniej na razie. O jakiej przygodzie tym razem przeczytaliśmy? A no o przyjęciu u cioci artystki... Jeżeli będzie to Wasze pierwsze spotkanie z artystą, to Wasze dzieci dowiedzą się, że w pracowni artystów dużo się dzieje (my z Rysiem już to wiemy, a nawet znamy z doświadczenia, gdyż Tatuś właśnie artystą jest …)! Autor zapomniał tylko dodać, że artyści w szale pracy robią bałagan, który nazywają artystycznym nieładem ;) Może nie chciał tym samym zachęcać maluchy do nieporządku...

Ciocia Emi miała w swoim sklepiku- warsztacie maszynę do robienia baniek mydlanych (mój Rysio byłby taką zachwycony!). A efektami pracy tejże maszyny, chciała zwabić gości z całego miasta na przyjęcie. Ale, ale! Tym razem mądry Franklin, postanowił w tym przeszkodzić! Nie chciał, by do cioci zawitali goście. Dlaczego? Co się stało i jak skończyła się ta historia?

Z serią „Franklin i przyjaciele” dziecko odkrywa ciekawość świata, poznaje rzeczywistość, przyswaja zasady kodeksu grzeczności oraz norm społecznych, uczy się rozpoznawać i nazywać emocje, a także przyswaja sobie wiele cennych wartości.

wtorek, października 30, 2012

TEST SERUM CZEKOLADOWO- PAPAJOWE BINGO SPA

Otrzymałam kolejne 3 produkty do przetestowania od sklepu Bingo Spa oraz prośbę o szczerą opinię. Chcą szczerości (no ejże, u mnie zawsze jest szczerze!!!)? Ok, ale reklamacji nie uwzględniam...
Dziś o serum do ciała czekoladowo- papajowym.
Według producenta: Serum BingoSpa sprawi by pielęgnacja Twojej skóry stała się niezapomnianą chwilą, chwilą na którą z niecierpliwością czekasz, chwilą, którą pragniesz, by trwała bez końca... dzięki czekoladzie. Ziarno kakaowca - Theobroma cacao -z którego powstaje czekolada zawiera wiele cennych dla skóry substancji,posiada zdolność zmiękczania skóry. Poza tym wykazuje działanie odmładzające i odświeża skórę, skutecznie likwiduje suchości skóry. Antyoksydanty, czyli składniki spowalniające proces starzenia się skóry, znajdujące się w czekoladzie, zapobiegają rozwojowi wolnych rodników, które wpływają na utratę przez skórę kolagenu, elastyny i innych protein. Składniki czekoladowego serum BingoSpa drenują i pobudzają metabolizm komórkowy, regenerują i działają kojąco. Te wyjątkowe właściwości zawdzięczamy obecności w ziarnie kakaowym różnorodnych substancji, z których najważniejsze to:
  • psychoaktywne – ß-fenyloetyloamina, tryptofan, anandamid,
  • nawilżające i detoksykujące – kofeina i teobromina
  • antyoksydacyjne i ochronne w stosunku do komórek skóry – polifenole, głównie flawonoidy i kwasy fenolowych
Wyjątkowe, czekoladowo - papajowe serum BingoSpa do pielęgnacji ciała o aksamitnej konsystencji i kuszącym zapachu rozpieści Twoją skórę i zmysły. Waga 150g
Według mnie: przyznam się Wam, że nigdy jeszcze ani nie jadłam papai, ani nie wąchałam! Trudno mi więc stwierdzić, czy serum pachnie rzeczywiście jak egzotyczny owoc aniołów. Mnie zapach bardzo odpowiada, natomiast mojemu Mężowi nie przypadł do gustu. Ale to w końcu mój kosmetyk...
Zapach jest orzeźwiający, relaksujący i zdecydowanie poprawiający humor w jesienny dzień, lecz niestety krótkotrwały (lub nos szybko się do niego przyzwyczaja?). Konsystencja produktu jest dosyć gęsta, jednak łatwo się rozprowadza i szybko wchłania w skórę, nie jest tłusta, więc nie plami ubrań. Efekt, jaki daje czekoladowo-papajowe serum całkiem mnie zadowala- ciało jest wystarczająco nawilżone, miękkie, pachnące. Produkt ma właściwie tylko jedną wadę- producent ostrzega na opakowaniu, by nie stosować serum na podrażnioną lub skaleczoną skórę. Świetnie, że jest zamieszczone takie ważne ostrzeżenie, co świadczy o uczciwości producenta (brawo!), jednak oczekuję od produktu nawilżającego do ciała, by również łagodził delikatne podrażnienia (np. po depilacji lub inne).
Opakowanie jest praktyczne- ułatwia zastosowanie oraz sprawia, że nie pozostawimy w nim ani grama produktu.
Do upolowania tutaj.