Emily Ratajkowski (o której w życiu nie słyszałam 🙈) od trzynastego roku życia zarabia na swoim ciele, budzącym pożądanie u mężczyzn, z czego jest dumna. Już jako trzydziestokilkulatka pisze w swojej książce pt. "Moje ciało": "Zarabiałam na swoim ciele w świecie cis-heteroseksualnym, kapitalistycznym, patriarchalnym, gdzie wartość piękna i seksapilu zależy wyłącznie od satysfakcji męskiego spojrzenia."
Współczesne życie, kultura, polityka, służba zdrowia, rozwój technologii, sprawiają, że zaburzamy harmonię ciała z umysłem. Nie ufamy sobie, gdyż pędzimy za trendami, zdajemy się na wygodne i szybkie rozwiązania, które nie wymagają od nas... myślenia. Także jeśli chodzi o odżywianie się.
Choć czasy mamy podłe, ostatnio trafiam na cudowne i pełne ukojenia książki. To jest właśnie to, czego teraz potrzebuję i co mnie ratuje. Poza tym, "Mole książkowe to bardzo rzadkie zwierzątka, na ogół wyjątkowo nieśmiałe. To także wymierający gatunek, który należałoby pilnie otoczyć ochroną" 😊