(...) Jestem podróżnikiem zatrzymującym się w różnych motelach. Ta podróż sprawiła, że z wielu rzeczy musiałem zrezygnować, wiele również musiałem przełożyć na później. Dom, rodzinę, pracę, miłość. Początkowo celem tej podróży nie było zdobycie czegoś konkretnego. Wręcz przeciwnie, zakładałem raczej, że nie rozpocząłbym jej, póki bym się paru rzeczy nie pozbył. Ale na pewno też miałem małą nadzieję, że u kresu wędrówki coś jednak z niej wyniosę. Jeżeli tak się stanie, zapewne będzie to uczucie niczym niezmąconej stabilności. To proste pragnienie. Prawdę mówiąc, myślę, że nie sposób nie wynieść niczego z tak długiej podróży. (...)"