Wg
producenta:
LOVI 360° to kolejny krok w
rozwoju samodzielności, już od 9 miesiąca życia. Jako jedyny uczy
picia jak ze szklanki, ale bez rozlewania, a zarazem chroni przed
bakteriami:
- picie jak ze szklanki – kubek nie posiada ustnika, przyzwyczaja zatem dziecko do naturalnego sposobu picia (jak ze szklanki). aby wziąć łyk, wystarczy ssać napój z któregokolwiek miejsca wokół krawędzi;
- ochrona przed rozlewaniem – innowacyjny system uszczelniania w nakrętce 360° umożliwia picie jak ze szklanki, ale bez rozlewania;
- ochrona przed bakteriami – zastosowana w nakrętce kubka opatentowana ochrona steritouch® pozwala na zredukowanie populacji bakterii, aż do 99,99% w ciągu 24 godzin.
- wygodne trzymanie
– profilowane uchwyty (dot. kubków mini i junior) ułatwiają
dziecku chwytanie i trzymanie kubka.
Wg
mnie i Rysia: trening picia z
tego kubeczka zaczęliśmy na kilka dni przed pierwszymi urodzinami.
Rysio potrzebował kilku dni, by bez problemu z niego pić i by go
zaakceptować ;) Zatem z okazji poważnych I urodzin Młody pożegnał
się z „dziecinną” butlą i od tej pory czy to mleko, czy woda
itp., pije samodzielnie z kubka Lovi. Szczerze go polecam, chociaż
musicie wiedzieć, że masz też pewne wady. 1. Niestety początkowo
w każdym napoju delikatnie wyczuwalny jest smak i zapach plastiku
(wiem, bo z ciekawości próbowałam z kubka pić). 2. Z kubka nie
kapie, gdy się go odwróci do góry dnem, jednak kiedy się nim
potrząsa (co Rysiu robi często), napój wylatuje :( 3. Brakuje
podziałki ml, jaka jest na każdej butelce. Jednak poradziłam sobie
z tym mankamentem, odmierzając w butelce porcję wody 180 ml,
przelałam do kubka i wyszło, że objętość wskazuje górny kontur
litery „V” w pionowym napisie „LOVI”. A reszta to już
zalety: łatwo się go myje, szybko montuje poszczególne elementy.
Uchwyty po bokach są tak wyprofilowane, by ułatwić dziecku ich
chwytanie. I przede wszystkim- maluch pije bez rozlewania (jeśli pije a nie rzuca lub potrząsa kubkiem)!
Z nieba mi spadłaś z tą recenzją! :D Właśnie myślę o tym kubeczku dla mojej młodszej Córci, dowiedziałam się o nim całkiem niedawno - starsza zaczynała od kubka z miękkim ustnikiem, później z twardym.
OdpowiedzUsuńNie jest zbyt tani, ale za pomysł trzeba zapłacić ;)
Teoretycznie po to się z tego kubka sączy woda przy przechylaniu, żeby dziecko uczyło się, że jak za bardzo przechyli szklankę, to się zaleje.
OdpowiedzUsuń