Prezentuję
Wam dzisiaj poradnik inny niż wszystkie, gdyż napisany dla obojga
rodziców przez tatę i pediatrę w jednej osobie. Włoski lekarz
pisze o rodzicielstwie bez ogródek i jest zdania, że na wszelkie
trudności najlepszym lekarstwem jest miłość. Podkreśla to
wielokrotnie, dając wskazówki zagubionym często rodzicom i
opiekunom małych dzieci. Książka jest o tyle ciekawe, że T.
Montini przytacza wiele anegdot, mających miejsce w jego gabinecie
oraz logicznie i prosto wyjaśnia naukowe fakty, nawiązujące do
rodzinnej codzienności.
Mnie szczególnie zaintrygował rozdział, mówiący o wyborze wody pitnej dla dzieci. Jest to temat wielokrotnie poruszany na „mamusiowych spotkaniach”, a przemilczany w większości poradników. Producenci chętnie wykorzystują naszą troskę o zdrowie dziecka i zalecają picie wody wyłącznie z odpowiednim atestem. Reklamy aż przekrzykują się jedna przez drugą. Tymczasem T. Montini tłumaczy, że przecież nasze pokolenie, oraz te wcześniejsze, nie piły wody butelkowanej, mineralizowanej, z atestami itp., a jednak żyjemy i mamy się dobrze. Czy zatem wody dla dzieci to pic na wodę? Najwyraźniej. Okazuje się, że wszelkie badania, atesty posiada źródło, z którego pochodzi woda, a nie konkretna butelka z wodą, którą kupiliśmy. Od napełnienia butli, woda przechodzi jeszcze przez kilka etapów, zanim trafi do butelki dziecka, przechodzi przez wiele rąk, maszyn, jest więc wiele okazji, by rozmnożyły się w niej bakterie. Według badań sanepidu sprzed kilku lat (przytaczam teraz polskie fakty, nie wspomniane w omawianym poradniku) te bakterie rzeczywiście często występowały w butelkowanej wodzie, choć nie zagrażały naszemu zdrowiu. No dobrze, ale jaką wodę mamy podawać najmłodszym? Chlorowaną wodę z kranu? Zdaniem T. Montini, jak najbardziej! Chlor w wodzie zabija bakterie i drobnoustroje, jest naturalnie obecny w ludzkim organizmie, a jego nadmiar jest całkowicie filtrowany przez nerki. Ok., a co z kamieniem, który osadza się w czajnikach oraz na naczyniach? Taki kamień pewnie gromadzi się w organizmie?! Otóż NIE! I tu włoski lekarz uspokaja zatroskane zdrowiem swoich dzieci mamuśki. Kamień w wodzie to nic innego jak wapń, który często uzupełniamy pijąc Calcium! To ten sam minerał! Może Was to nie przekonuje. Może już o tym wiedziałyście. Może stwierdzicie, że woda w słonecznej Italii to inna woda niż w Polsce. Jednak mnie argumenty T. Montini dały do myślenia.
Poza ciekawym rozdziałem o wyborze odpowiedniej wody pitnej dla dziecka, przeczytacie o początkach rodzicielstwa i jego trudnościach, bliskości mamy z dzieckiem, komunikacji dziecięcej, naturalnych sposobach na płacz i kolki maluszka, sposobach na bezproblemowe zasypianie, kontrowersjach na temat smoczka, pożegnaniu z piersią, prawidłowych nawykach żywieniowych, rozwoju psychomotorycznym, kryzysie 2. roku życia, pożegnaniu z pieluchą, niechęci do wypróżniania się, wyborze pierwszych bucików, zazdrości o młodsze rodzeństwo, pierwszych dniach w przedszkolu, nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami, beztroskich zabawach oraz o trudnym dla dziecka rozwodzie rodziców.
Mnie szczególnie zaintrygował rozdział, mówiący o wyborze wody pitnej dla dzieci. Jest to temat wielokrotnie poruszany na „mamusiowych spotkaniach”, a przemilczany w większości poradników. Producenci chętnie wykorzystują naszą troskę o zdrowie dziecka i zalecają picie wody wyłącznie z odpowiednim atestem. Reklamy aż przekrzykują się jedna przez drugą. Tymczasem T. Montini tłumaczy, że przecież nasze pokolenie, oraz te wcześniejsze, nie piły wody butelkowanej, mineralizowanej, z atestami itp., a jednak żyjemy i mamy się dobrze. Czy zatem wody dla dzieci to pic na wodę? Najwyraźniej. Okazuje się, że wszelkie badania, atesty posiada źródło, z którego pochodzi woda, a nie konkretna butelka z wodą, którą kupiliśmy. Od napełnienia butli, woda przechodzi jeszcze przez kilka etapów, zanim trafi do butelki dziecka, przechodzi przez wiele rąk, maszyn, jest więc wiele okazji, by rozmnożyły się w niej bakterie. Według badań sanepidu sprzed kilku lat (przytaczam teraz polskie fakty, nie wspomniane w omawianym poradniku) te bakterie rzeczywiście często występowały w butelkowanej wodzie, choć nie zagrażały naszemu zdrowiu. No dobrze, ale jaką wodę mamy podawać najmłodszym? Chlorowaną wodę z kranu? Zdaniem T. Montini, jak najbardziej! Chlor w wodzie zabija bakterie i drobnoustroje, jest naturalnie obecny w ludzkim organizmie, a jego nadmiar jest całkowicie filtrowany przez nerki. Ok., a co z kamieniem, który osadza się w czajnikach oraz na naczyniach? Taki kamień pewnie gromadzi się w organizmie?! Otóż NIE! I tu włoski lekarz uspokaja zatroskane zdrowiem swoich dzieci mamuśki. Kamień w wodzie to nic innego jak wapń, który często uzupełniamy pijąc Calcium! To ten sam minerał! Może Was to nie przekonuje. Może już o tym wiedziałyście. Może stwierdzicie, że woda w słonecznej Italii to inna woda niż w Polsce. Jednak mnie argumenty T. Montini dały do myślenia.
Poza ciekawym rozdziałem o wyborze odpowiedniej wody pitnej dla dziecka, przeczytacie o początkach rodzicielstwa i jego trudnościach, bliskości mamy z dzieckiem, komunikacji dziecięcej, naturalnych sposobach na płacz i kolki maluszka, sposobach na bezproblemowe zasypianie, kontrowersjach na temat smoczka, pożegnaniu z piersią, prawidłowych nawykach żywieniowych, rozwoju psychomotorycznym, kryzysie 2. roku życia, pożegnaniu z pieluchą, niechęci do wypróżniania się, wyborze pierwszych bucików, zazdrości o młodsze rodzeństwo, pierwszych dniach w przedszkolu, nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami, beztroskich zabawach oraz o trudnym dla dziecka rozwodzie rodziców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.