Tym
razem nie piszę o poradniku, lecz o ciepłej, chwilami dramatycznej,
wzruszającej opowieści o trudach życia i poszukiwaniu codziennego
szczęścia.
Ann
Voskamp została ciężko doświadczona przez życie. Jako małe
dziecko, przeżyła tragiczną śmierć 4-letniej siostrzyczki. Nikt
z najbliższych nie potrafił pogodzić się z utratą, przeżyć i
zakończyć żałobę, żyć dalej w miarę normalnie. Ojciec zamknął
się w sobie, matka po latach trafiła do szpitala psychiatrycznego.
Dzieciństwo Ann Voskamp pozbawione więc było dziecięcej radości
i beztroski. Całe życie dręczył ją ból związany ze śmiercią
tak bliskiej osoby i żal, przede wszystkim do Boga, że pozwolił
brutalnie odejść niewinnemu dziecku. Jako dorosła kobieta, Ann
została żoną rolnika i urodziła sześcioro dzieci. Każdego dnia
ciężko pracowała, prowadząc dom, ucząc w systemie domowym
wszystkie swoje pociechy oraz pomagając mężowi. Taka praca, nie
jest łatwa. Wyczerpuje fizycznie i psychicznie. Ann nie miała siły
na uśmiech, na radość, na dostrzeganie swojego szczęścia. Tym
bardziej, że miała w sercu ranę po stracie ukochanej siostry.
Ponadto synowie szwagra, umarli w wieku kilku miesięcy cierpiąc na
poważną i nieuleczalną chorobę. Jak tu więc żyć z uśmiechem
na twarzy? Jak żyć z myślą, że Bóg pozwala na takie cierpienie?
Cierpienie małych, niewinnych istot?
Pewnego dnia Ann postanawia zmienić swoje życie. Przestaje obarczać winą Boga, zaczyna czytać Biblię, chce się uśmiechać i być szczęśliwą. Postanawia stworzyć osobistą Listę Tysiąca Darów. Ucząc się dostrzegać piękno dnia codziennego, okazuje się, że z każdym kolejnym punktem Listy życie staje się bardziej wartościowe! Frustracja, gniew, żal do Boga kobieta zamienia na szczerą wdzięczność.
Każdy z nas powinien umieć dostrzegać piękno codzienności. Nie trzeba przejeżdżać tysięcy kilometrów szlakami Cudów Świata. Wystarczy docenić to, co się ma wokół siebie. Jeżeli jednak czujecie, że jesteście „w dołku”, potrzebujecie drogowskazu, chcecie nauczyć się szukać Boga, być może „Tysiąc darów” Ann Voskamp Wam w tym pomoże. Warto przynajmniej spróbować i stworzyć swoją Listę Tysiąca Darów.
Pewnego dnia Ann postanawia zmienić swoje życie. Przestaje obarczać winą Boga, zaczyna czytać Biblię, chce się uśmiechać i być szczęśliwą. Postanawia stworzyć osobistą Listę Tysiąca Darów. Ucząc się dostrzegać piękno dnia codziennego, okazuje się, że z każdym kolejnym punktem Listy życie staje się bardziej wartościowe! Frustracja, gniew, żal do Boga kobieta zamienia na szczerą wdzięczność.
Każdy z nas powinien umieć dostrzegać piękno codzienności. Nie trzeba przejeżdżać tysięcy kilometrów szlakami Cudów Świata. Wystarczy docenić to, co się ma wokół siebie. Jeżeli jednak czujecie, że jesteście „w dołku”, potrzebujecie drogowskazu, chcecie nauczyć się szukać Boga, być może „Tysiąc darów” Ann Voskamp Wam w tym pomoże. Warto przynajmniej spróbować i stworzyć swoją Listę Tysiąca Darów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.