wtorek, września 29, 2015
TEST LIRENE MEN
"Też mi kup coś z Lirene"- powiedział mój Mąż. A proszę cię bardzo- mówisz i masz ;)
Mąż miał już "do czynienia" wcześniej z serią Lirene dedykowaną płci męskiej, więc chyba mu podpasiło. Może też skusicie się na nią dla swoich mężczyzn?
To co oddziałuje na mnie w kosmetykach Męża, to oczywiście zapach- reszta poniekąd mnie nie interesuje ;) Balsam po goleniu Energy Active Care Lirene pachnie tak, jak lubię (...no i On też... ;) ). Według Niego, balsam nawilża, łagodzi i koi skórę po goleniu. Można go stosować codziennie. Ja natomiast wyczytałam, że produkt ten zawiera:
• Olej babassu – intensywnie nawilża
• Alantoina – wykazuje silne działanie kojące
• D-pantenol – delikatnie łagodzi podrażnienia
• Wieloskładnikowy ekstrakt owocowy (z borówki czarnej, pomarańczy i cytryny) – doskonale odświeża skórę.
A nawilżający bezzapachowy krem do twarzy Cool Active Care Lirene to produkt, o stosowaniu którego muszę pamiętać ja! To znaczy jak przypomnę, to On stosuje. Bo niby "po co", "bo to nie męskie" itp. Przecież widzę, że ma suchą skórę, że by się przydało przynajmniej raz dziennie ją potraktować nawilżającym kremem. Więc, jak w końcu posmaruje, to czuje ulgę i efekt nawilżenia, ale dlaczego o tym nie pamięta?! Ach, ci mężczyźni... ;)
Tymczasem nawilżający bezzapachowy krem do twarzy Cool Active Care Lirene zawiera:
• ekstrakt z lukrecji
• wosk z oliwek
• allantoina
• Wit. C
• filtry UVA i UV,
które składniki to nawilżają, koją, odprężają skórę, wygładzają i poprawiają elastyczność.
Zatem przyda się to każdemu facetowi.
A jak jest z Waszymi mężami, partnerami, chłopakami- stosują codziennie kosmetyki pielęgnacyjne?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.