piątek, kwietnia 24, 2015
"NIE STRACH SIĘ BAĆ", L. J. Cohen, Wyd. Mamania 2015
Dzieci bardzo często słyszą od dorosłych: "Nie wchodź, bo spadniesz", "Nie biegaj, bo się przewrócisz", "Zostaw to, bo popsujesz", a młodzież: "Nie idź tam, bo cię zgwałcą", "Po co tam idziesz? Jeszcze coś się stanie", "Uważaj, bo cię pobiją/ wyśmieją/...". Nie dosyć, że niemiło jest słuchać ciągle przesadnych ostrzeżeń, to jeszcze prowadzą one do postrzegania świata jako pełnego zagrożeń. Rozwija się wówczas ogromny lęk o wszystko. Wiem, bo sama słyszałam takie zdania w dzieciństwie
i w okresie dorastania. Efekt? Do dzisiaj- jako dorosła kobieta- bezsensownie boję się wielu sytuacji, a przede wszystkim tego, co nieznane. Kiedy Rodzice mieli jeszcze na mnie duży wpływ, rezygnowałam z wielu aktywności, ze strachu wpajanego mi od zawsze. Od jakiejś dekady próbuję nadrobić młodzieńcze zaległości, ale nie oszukujmy się, że uzupełnię wszystkiego swoje braki. Najważniejsze jednak dla mnie jest nie wywoływać niepotrzebnego lęku u moich Dzieci. Jak na razie myślę, że to się udaje, lecz by iść dalej ku lepszemu, sięgnęłam po poradnik Lawrence'a J. Cohen'a "Nie strach się bać".
Kiedy dzieci odczuwają lęk, rodzice często czują się bezradni. Chcą pomóc, ale wszelkie próby nie przynoszą ukojenia. Sama miałam kiedyś Ucznia (lat 7), który panicznie bał się wychodzenia na boisko podczas przerwy, bo- jak twierdził- "może się przewrócić"; bał się wracać do domu, "bo w nim są smoki", czuł wielki niepokój podczas inscenizacji w teatrze, bo było to dla niego zupełnie nowe doświadczenie, bał się chodzić do szkoły, "bo mama powiedziała, że tu to dopiero dostanie w skórę"! Jako wychowawca czułam się bezsilna i to, co mi najszybciej przychodziło wtedy do głowy to po prostu chłopaka wtedy przytulić, uspokoić, pokazać na przykładzie pozostałych Uczniów, że nic złego się nie stanie. Gdybym wówczas była po lekturze "Nie strach się bać", wiedziałabym co jeszcze mogę zrobić, by pomóc temu Dziecku...
Lawrence J. Cohen jest propagatorem rodzicielstwa przez zabawę, autorem książki o tym samym tytule oraz współautorem "Siłowanek". W swojej najnowszej publikacji- "Nie strach się bać" przedstawia wiele prostych, acz genialnych w efektach zabaw na poskramianie dziecięcych lęków, jak i omawia inne trudne emocje. Nie mogę na to patrzeć, Kaczka bezpieczeństwa, Ani śladu wroga na horyzoncie (...), Pytanie drugiego kurczaka, Zabawa w udawanie to tylko kilka świetnych rozwiązań do codziennego zastosowania.
Na czym polega genialność rodzicielstwa przez zabawę jako metody oswajania dziecięcych lęków? Otóż mechanizm jest bardzo prosty: podczas zabawy z rodzicem, pełnej śmiechu i radości, następuje odwrócenie ról- dziecko staje się dzielne i silne bądź inaczej- to ono teraz właśnie straszy.
Lęki dziecięce są tak powszechne, że można je uznać za normalne, ale potrafią być też bolesne- czasami strasznie bolesne. Niezależnie od tego, czy lęk dziecka jest typowy na jego etapie rozwoju czy nie, i tego, czy jest łagodny czy silny, można mu pomóc, podchodząc do niego z empatią i zrozumieniem dla wpływu, jaki wywiera lęk na ciała, myśli, uczucia oraz zachowanie. ("Nie strach się bać" L.J. Cohen)
Dlatego szkoda czasu i życia na strach!
Polecam tę książkę WSZYSTKIM rodzicom. Warto spojrzeć na problem innym okiem i poradzić sobie z lękiem najfajniej jak się da, czyli poprzez zabawę. Dzieciaki będą zadowolone, a my zaskoczeni rezultatami. Sprawdziłam- to działa ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To z pewnością coś dla mnie, bo wraz z synami jesteśmy na etapie różnych lęków. Chętnie przeczytam jak sobie z nimi radzić zwłaszcza że z opisu metoda wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńnasz-zaczytany-swiat.blogspot.com