sobota, maja 17, 2014

"PINOKIO", na motywach powieści C. Collodiego, Wyd. Olesiejuk 2014


Nie rozumiem zachwytu nad elektronicznymi gadżetami typu e- książki, tablety, e-czytniki i tym podobne. Oczywiście znamy je i czasem z nich korzystamy, ale są one jak dalecy znajomi. Książki natomiast to nasi przyjaciele, z którymi spotykamy się codziennie. Nawet setki znajomych, nie są tyle warci, co jeden prawdziwy przyjaciel. I tak właśnie jest z gadżetami i tradycyjnymi książkami.

Oto książka, która wprawiła w osłupienie mojego Syna. Najpierw stanął jak wryty, a później powiedział "O ja!" i zaczął oglądać lekturę. Scena ta wyglądała komicznie ;) A jego zachwyt dotyczył najnowszego wydania "Pinokio" na motywach Carla Collodiego.

Tytuł "Pinokio" jest znany wszystkim, których wiek zapisuje się dwoma cyframi, ale rośnie już kolejne pokolenie, które za moment usłyszy o drewnianym pajacyku. Pierwsza część oryginalnej powieści Carla Collodiego ukazała się w 1881 roku! Od tamtej pory napisano, wydano i zekranizowano setki historii o niesfornym chłopcu z długim nosem. Jedne bardziej udane, inne mniej, i też w jakimś stopniu nam dorosłym, już się opatrzyły. Lecz "Pinokio" to klasyka literatury dziecięcej i każde dziecko choć raz, nie!, choć kilka razy!-  musi usłyszeć oryginał, bądź dobry przekład na motywach Carla Collodiego! Mogę polecić najnowsze wydanie Wydawnictwa Olesiejuk- będą zadowolone i Wasze dzieci i Wy sami.

Ale wróćmy do zachwytu mojego Syna. Co konkretnie go wywołało? Przede wszystkim- bo to najpierw rzuca się w oczy- wielkość książki. Ta wersja "Pinokia" ma wymiary 37x 29,5cm, a po rozłożeniu jest oczywiście jeszcze raz tak szeroka, czyli ma ponad pół metra! Jak na książkę, to naprawdę sporo. Nie mieści nam się ani na półce, ani w dłoniach, ale to według nas podwaja frajdę, nie jest więc wadą. Czytamy, leżąc na podłodze lub siedząc z wyprostowanymi przed sobą nogami. Idealnie pasuje na 4 nogi ;)

To, że oprawa książki jest twarda, jest już właściwie oczywiste. Kartki są grubszej gramatury, by nie darły się przy przewracaniu wielkich stron. Wrażenie robią także ogromiaste ilustracje. Są one proste, bez zbędnych udziwnień i szczegółów, nawiązują do starych obrazów. Dominują kolory pastelowe, co dodaje uroku (nie ma nic gorszego niż jaskrawe, krzykliwe, wręcz oczoje*ne ilustracje, szczególnie w klasyce literatury dziecięcej!). Przedstawione postaci raczej nie należą do wesołych i zabawnych, ale zdecydowanie są magiczne, oddając nastrój opowiadanej historii.

Samej fabuły "Pinokia" nie będę Wam streszczać, bo myślę, że ją kojarzycie. Jednak dodam, że niniejsza adaptacja to dobra treść.

Zachęcam do przejrzenia najnowszej wersji tegoż tytułu oraz oczywiście do zakupu np. z okazji Dnia Dziecka.

3 komentarze:

  1. Przepiękna ta książka, podobnie z resztą jak "Alicja z Krainy Czarów", też z ilustracjami Adreani.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Alicję ..." też mamy :) Napiszę o niej już wkrótce...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...