Z
twórczością Edwarda de Bono zetknęłam się parę lat temu. Jego
„Myślenie lateralne” było podstawową lekturą na studiach
Męża. Widząc fascynację mojego mężczyzny, musiałam sama się
przekonać o czym pisze de Bono. Rzeczywiście pisał szalenie
ciekawie. Sięgnęłam więc poźniej po „Mieć piękny umysł”,
a ostatnio po „Myślenie przeciw konfliktom”. I o tej książce
chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć.
Autor
w każdej swojej pracy wykorzystuje i wyjaśnia innym, w jaki sposób
można posłużyć się swoją kreatywnością oraz jak ją w sobie
wyćwiczyć. Tym razem odnosi się to do kierowania a raczej- jak
nazywa to de Bono- PROJEKTOWANIA konfliktem. Brzmi intrygująco,
prawda?
U
podstaw projektowania sporem leży dotarcie do celu, wynikającego z
naszej konkretnej potrzeby. Metoda ta opiera się na patrzeniu w
przyszłość, a nie cofanie się do przeszłości (której nie da
się przecież zmienić), jak to podczas kłótni często bywa.
Śmiem
podejrzewać, iż choć raz zastanawialiście się, po co ludzie się
kłócą. Edward de Bono dokonał analizy i zna już odpowiedź,
którą dzieli się z czytelnikami. A czy kłótnie są złe, czy
mogą przynieść coś dobrego obu stronom? Jakie powinny mieć
przebieg? Jakie umiejętności powinniśmy posiadać, by spór był
twórczy?
Autor
jest zdania- i ja się z nim zgadzam ;) - że przy rozwiązywaniu
konfliktów niezbędna jest obecność postronnej osoby trzeciej.
Wyjaśnia jaka jest jej rola i jak powinna projektować negocjacjami.
Na zakończenie de Bono wyjaśnia dlaczego ONZ, Czerwony Krzyż czy rządy poszczególnych państw nie mogą występować w roli mediatora oraz proponuje, by była nim ponadnarodowa organizacja SITO. Autor dokładnie ją tu przedstawił, a wcześniej szczegółowo zaplanował i przemyślał. Wydaje się, że było by to doskonałe rozwiązanie dla całego świata- być może toczyłoby się mniej wojen, konfliktów politycznych, nieporozumień społecznych? Pewnie prędko jednak się o tym nie przekonamy.
Książkę poleciłabym wszystkim politykom, mediatorom, obrońcom i oskarżycielom, szefom, terapeutom, nauczycielom, wszystkim pracującym z ludźmi oraz zainteresowanym tematem. Na pewno nie jest to poradnik, uczący jak się kłócić z partnerem lub koleżanką z pracy, lecz bardziej teoretyczna propozycja na rozwiązywanie wielkich konfliktów.
Do nabycia między innymi w księgarni Sensus.pl .
Na zakończenie de Bono wyjaśnia dlaczego ONZ, Czerwony Krzyż czy rządy poszczególnych państw nie mogą występować w roli mediatora oraz proponuje, by była nim ponadnarodowa organizacja SITO. Autor dokładnie ją tu przedstawił, a wcześniej szczegółowo zaplanował i przemyślał. Wydaje się, że było by to doskonałe rozwiązanie dla całego świata- być może toczyłoby się mniej wojen, konfliktów politycznych, nieporozumień społecznych? Pewnie prędko jednak się o tym nie przekonamy.
Książkę poleciłabym wszystkim politykom, mediatorom, obrońcom i oskarżycielom, szefom, terapeutom, nauczycielom, wszystkim pracującym z ludźmi oraz zainteresowanym tematem. Na pewno nie jest to poradnik, uczący jak się kłócić z partnerem lub koleżanką z pracy, lecz bardziej teoretyczna propozycja na rozwiązywanie wielkich konfliktów.
Do nabycia między innymi w księgarni Sensus.pl .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.