"ALKALICZNY DETOKS", B. Sokołowska, Wyd. Muza 2016

Czujesz się zmęczony, nerwowy, masz zły humor, nie możesz się skoncentrować, Twój pot ma intensywny zapach, oddech nieświeży, na skórze pojawiają się wypryski, świąd, alergie, cera jest blada, oczy wyglądają jakoś niezdrowo, po przebudzeniu niewyraźnie widzisz, włosy Ci wypadają, masz napady głodu, nadwagę lub niedowagę, wzdęty brzuch, candidę, problemy z trawieniem (zgaga, odbijanie, biegunki, zaparcia, gazy), cierpisz na hemoroidy, często chorujesz, bolą Cię mięśnie i/lib stawy, boli głowa, masz zbyt wysoki poziom cholesterolu, cukru, ciśnienie krwi, leczyłeś się ostatnio antybiotykami lub innymi silnymi lekami? "Zrób sobie prezent i przeprowadź detoks"!

Jak przekonuje autorka tej książki, ale i tysiące ludzi, detoks to panaceum na wszystkie dolegliwości. To efekty, które odczujesz na własnej skórze. Bez ściemy. Detoks to oczyszczanie, samouzdrawianie i profilaktyka.

Alkaliczny detoks przywraca równowagę kwasowo- zasadową organizmu. Efekty są rozłożone w czasie (pierwsze widoczne są po kilku dniach), a moc jaką dają, działa podobno uzależniająco- kto raz przeszedł do końca proces oczyszczania, powtarza go co jakiś czas! Profilaktycznie można go stosować 1-2 razy w roku, najlepiej na przełomie zimy/ wiosny i jesienią. Jeśli cierpimy na jakąś chorobę przewlekłą, np. alergię czy chorobę skóry, można stosować go częściej.

Wbrew pozorom istnieje mało przeciwwskazań do przeprowadzenia detoksu alkalicznego. Krótka lista znajduje się w tej książce. Na przykład kobiety w ciąży i karmiące piersią nie powinny się na niego decydować, lecz przed ciążą jest on jak najbardziej wskazany, i to zarówno dla przyszłych mam, jak i ojców.

Oczyszczanie organizmy przynosi mnóstwo korzyści. Nie sposób ich wszystkich wymienić w tym miejscu, więc je trochę uogólnię:
- poprawa stanu skóry,
- zmniejszenie (a czasem zlikwidowanie!) cellulitu,
- zrzucenie kilku kilogramów,
- lepszy sen,
- więcej sił i energii,
- lepsze samopoczucie,
- poprawa kondycji fizycznej,
- wyostrzenie zmysłów,
- wzrost libido,
- pozbycie się stresu,
- zwiększenie odporności,
- unormowanie ciśnienia krwi, poziomu cholesterolu, trójglicerydów i glukozy,
- lepszy stan stawów,
- lepsze funkcjonowanie wszystkich narządów i układów w organizmie,
- uruchomienie procesów samouzdrawiania organizmu.

Patrząc na tę zdumiewającą listę, powoli zaczynasz się zastanawiać nad przeprowadzeniem detoksu, prawda? Tylko, że prawdopodobnie obawiasz się, czy wytrzymasz długo będąc "na głodzie"... Otóż to mit, że detoks to to samo, co głodówka! Podczas detoksu możesz jeść, a nawet czuć sytość! Nie wierzysz? Potwierdzają to w książce liczne komentarze osób, które zdecydowały się na alkaliczne oczyszczanie. Poza tym, istnieją różne rodzaje detoksu. Możesz się zdecydować na dietę warzywno- owocową (mmm... coś dla mnie!), dietę jaglano- warzywną (ta jest najbardziej sycąca), detoks przeciwpasożytniczy lub jeśli chcesz- głodówkę wodną lub sokową (w tym przypadku musisz być pod stałą kontrolą lekarza).

Ok, jeśli więc już czujesz, że podjąłeś decyzję: "Przechodzę na detoks!", polecam Ci książkę "Alkaliczny detoks" Beaty Sokołowskiej. Ona właśnie przeprowadzi Cię przez wszystkie etapy oczyszczania, podpowie, rozwieje wątpliwości, zmotywuje. Dowiesz się również, jak wzmocnić efekty PO, jakie produkty spożywać, by na co dzień wspomóc eliminację toksyn i budowanie zdrowej flory bakteryjnej. Znajdziesz tu także wiele przepisów na alkaliczne potrawy.

Niektórzy nazywają detoks "operacją bez skalpela". Wielu traktuje detoks, jako doświadczenie duchowe. To również ciekawe aspekty procesu oczyszczania organizmu. No cóż, szczerze, to nigdy jeszcze nie słyszałam o wadach detoksu, poza głodem ;) Może więc warto odważyć się i spróbować? Co Wy na to?