Oto książka pełna tajemnicy i niedomówień...
Można ją czytać setki razy i za każdym odkrywać coś innego. Myślę, że ma wymiar głęboko psychologiczny, gdyż odzwierciedla to, czego właśnie potrzebujemy, czego nam brakuje, czego się obawiamy, co nam zaprząta głowę... - świadomie lub nie.
A może się mylę? Może opowiedziana historia jest zwyczajnie prosta i nic się za nią nie kryje?
Czym jest tytułowa kreska? Miłością czy radością? Może jednak mądrością? Hmmm, kreatywnością? A może jeszcze czymś innym?
To
poszukiwanie odpowiedzi strasznie nas intryguje- całą rodziną! Mnie
trochę denerwuje brak jednoznacznej odpowiedzi, no ale właśnie to jest
moja wada- muszę mieć odpowiedź na wszystko... Dlatego traktuję tę
książkę, jako terapię ;)
Autor Serge Bloch potrafi wzbudzać filozoficzne myśli u swoich czytelników. Udowadnia to nie pierwszy raz. Jego wcześniejsze tytuły: "Uczucia, co to takiego?" oraz "Wróg", podobnie jak "Wielka historia małej kreski" nie pozwalają o sobie zapomnieć i tak po prostu zamknąć książkę i "żyć dalej".
Tekst uzupełniają proste, aczkolwiek niebanalne ilustracje.
Ciekawa lektura dla małych i dużych ;)
Świetny post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://calypso-written-by-daria.blogspot.com/