piątek, listopada 21, 2014
"PROJEKT BIZNESMAMA"- WYWIAD Z PATRYCJĄ MASIEWICZ
Oto kolejny wywiad stanowiący mój autorski „Projekt Biznesmama”. Tym razem rozmawiam z Patrycją Masiewicz, właścicielką pracowni artystycznej Patpottery, mamą dwóch córek- 10 i 11-letniej.
Pani Patrycjo, jak było w Pani przypadku- założenie własnej firmy po urodzeniu dziecka to był przymus czy efekt inspiracji?
Przed narodzeniem moich córek pracowałam w domu mediowym, jako media-planer, zajmując się planowaniem kampanii reklamowych w prasie. Zawsze jednak, moim marzeniem była praca na własny rachunek. Po urodzeniu pierwszej i po krótkim czasie drugiej córki, postanowiłam nie wracać już do pracy w korporacji. Zaczęłam szukać pomysłu na własną firmę. Od zawsze lubiłam malować, rysować, projektować. To było moje hobby. Kiedyś udało mi się nawet sprzedać kilka rysunków. Do dziś pamiętam ile sprawiło mi to radości.
Z ceramiką natomiast nigdy nie miałam nic do czynienia. Pewnego razu zupełnie przypadkowo koleżanka zabrała mnie na ceramiczne warsztaty. Połknęłam bakcyla. Zrozumiałam, że to jest to, co chcę robić. Lepienie w glinie, tworzenie naczyń, poszukiwanie nowych kształtów, dopasowywanie kolorów, czekanie na efekt końcowy to dla mnie niesamowicie ekscytujące przeżycie. Postanowiłyśmy więc wspólnie założyć sklep internetowy z własnoręcznie tworzoną ceramiką użytkową.
Jak wyglądały początki firmy?
Na początku naszymi klientami byli nasi bliżsi i dalsi znajomi. Szybko okazało się, że kupowane przez nich patery, misy czy inne niebanalne naczynia zachwycały także ich znajomych. A ci znajomi polecali nas kolejnym. I tak powolutku, powolutku trafiało do nas coraz to więcej klientów, a właściwie klientek.
Współpraca z koleżanką, z którą założyłam sklep dość szybko się zakończyła i od kilku lat tworzę sama. W ciągu tych ostatnich lat grono klientów znacznie się powiększyło nie tylko o klientów indywidualnych, ale także o restauracje.
W czasie rozwijania biznesu, co okazało się najtrudniejsze?
Tak naprawdę trudny jest sam pomysł, czyli sprzedawanie ceramiki przez internet. Każdy z nas lubi zobaczyć na własne oczy przedmiot, który planuje kupić do domu. Dotknąć, dokładnie się przyjrzeć czy kolor misy, patery czy kompletu do sushi będzie pasował do wnętrza. Dlatego tak dużą wagę przywiązuję do zdjęć. Staram się jak najbardziej przybliżyć daną rzecz moim klientom. Wkładam dużo wysiłku, aby zrobić dobrej jakości fotografie, które dokładnie oddają kolor, kształt a nawet pozwolą wyobrazić sobie wymiary danego naczynia.
A jak udaje się Pani godzić macierzyństwo z prowadzeniem biznesu?
Ponieważ większość czasu pracuję w domu, a moje córki mają już 10 i 11 lat bez problemu udaje mi się godzić macierzyństwo z pracą. Mało tego, zdarza się, że dziewczyny dołączają do mnie i lepimy razem. Mamy wtedy swój czas na babskie pogaduchy. Staram się jednak zrobić jak najwięcej wtedy, kiedy dzieci są w szkole. Prócz lepienia i szkliwienia pozostaje mi jeszcze zrobienie odpowiednich zdjęć mojej ceramiki, wstawienie ich do sklepu i opisanie. Administrację sklepu i odpisywanie na maile często zostawiam już na wieczór.
Na bazie własnych doświadczeń, myśli Pani, że bycie bizneswomen oraz pełnienie roli mamy może iść w jednej parze?
W moim przypadku całkowicie tak. Organizuję sobie pracę tak, abym zawsze miała czas dla rodziny. Charakter mojej pracy bardzo mi to ułatwia. Jeśli trzeba, pracuję wieczorami lub w nocy, ale to na szczęście zdarza się bardzo rzadko. Mam ogromne wsparcie mojego męża. W każdej chwili mogę na niego liczyć. To dla mnie bezcenne.
Wsparcie jest niewątpliwie ważne. A czego nauczyło Panią prowadzenie własnej firmy i jednocześnie bycie mamą?
Dobrej organizacji życia i planowania zajęć codziennych. Jestem osobą energiczną i na szczęście udaje mi się połączyć pracę z wychowywaniem dzieci.
Warto więc było zrobić ten trudny krok ku własnej realizacji zawodowej?
Zdecydowanie tak. Bardzo długo przymierzałam się do otwarcia własnej firmy i cieszę się, że zdecydowałam się na ten krok. Jestem niezależna i mogę tworzyć. Jest to dla mnie bardzo ważne. A słowa uznania, zachwytu od moich klientek, kiedy piszą, że właśnie dostały paczkę z paterą czy misą i są nią zachwycone, są dla mnie najważniejsze. Wtedy sobie myślę: warto było.
Na koniec- co by Pani doradziła innym kobietom, które siedzą w domu z dziećmi, chcą zacząć pracować na swoim, lecz boją się zaryzykować?
Nie bać się. Zaryzykować, ale z głową. Oszacować ryzyko, zrobić biznesplan i działać. Wierzyć w siebie. Jeśli znalazło się pomysł na siebie, na własną działalność, to już jest pierwszy krok do sukcesu. Nie można tego zmarnować. Trzeba realizować własne marzenia. Życie jest tylko jedno!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń