czwartek, listopada 27, 2014

"KUBATU. I TAK NIE UWIERZYSZ!", J. Syty, P. "Surpiko" Surma, Wyd. Egmont 2014


Ze swojego dzieciństwa pamiętam tylko jeden komiks- "Kaczora Donalda". Nic innego wówczas nie znałam, a "Kaczor Donald" miał dobry marketing, był w każdym kiosku Ruchu, nawet w TV pojawiały się reklamy. Mój Mąż natomiast (rocznik niżej, więc dorastaliśmy w tych samych czasach), czytał namiętnie "Kajko i Kokosza", "Kapitana Żbika", "Asterixa". Znał je zatem lepiej ode mnie.

Zastanawiam się, czy komiks to nie gatunek literacki adresowany szczególnie do męskiej części czytelników? Nie jest czasem tak, że faceci (ci mali i duzi) więcej rozumieją, gdy każdy tekst jest zobrazowany? Nie jakąś ogólną ilustracją na fragmencie strony, lecz prostym obrazkiem, przedstawiającym emocje i inne szczegóły. Jest tak, czy nie? To przecież nic złego...

W każdym razie, niedawno wzięłam do swych rąk mój drugi w życiu tytuł komiksu. To "Kubatu. I tak nie uwierzysz!", nagrodzony w pierwszej edycji "Konkursu im Janusza Christy na komiks dla dzieci". Wybór okazał się dobry, ponieważ jest prawdopodobne, że już za chwilę zainteresują się nim moje Dzieci (może nie tylko Syn, ale i Córka?).

Jest to opowieść niczym toy story. Ukochana maskotka dorastającego chłopca ożywa w momencie, kiedy stwierdza on, że nie będzie jej już potrzebował. Zabawka czuje się urażona, dlatego żegna się z dotychczasowym właścicielem i postanawia wrócić do swojego "stwórcy". Chłopcu jednak robi się przykro. Nie chce pozbywać się przyjaciela, dlatego wyrusza wraz z nim w daleką i niebezpieczną podróż do zamku czarnoksiężnika...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...