niedziela, listopada 23, 2014

"PROJEKT BIZNESMAMA"- WYWIAD Z MAGDALENĄ WATĄ


Dziś kolejny wywiad, dotyczący „Projektu biznesmama”. Poprosiłam o rozmowę Magdalenę Watę- właścicielkę delikatesów internetowych NaturalaniePyszne.pl i jednocześnie mamę 4-letniego Miłosza oraz niespełna 2 -letniej Laury. Poznajcie jej historię.

Pani Magdo, założenie własnej firmy po urodzeniu dziecka to był przymus czy efekt inspiracji?

To było jak olśnienie wynikające ze zdobytych doświadczeń. Będąc w pierwszej ciąży, 4 lata temu, dowiedziałam się, że mam cukrzycę. Wcześniej nigdy nie zetknęłam się bezpośrednio z tą chorobą, nikt z moich bliskich nie chorował. Byłam pod stałą kontrolą już nie tylko ginekologa, ale również diabetologa. Ale nie traktowałam tego jak niefart, raczej jak kolejną lekcję życia, z której można się czegoś nauczyć. Moja diabetolog powiedziała mi: „Pani Magdo, dieta cukrzyka to dieta zdrowych ludzi”. No i zaczęło się… Literatura, konsultacje medyczne, codzienne monitorowanie poziomu cukru we krwi po każdym posiłku oraz czytanie etykiet na artykułach spożywczych. To ostatnie weszło w nawyk. Po porodzie cukrzyca zniknęła, ale zdrowsze nawyki zostały.
          Kiedy zaczęłam wprowadzać synkowi pokarmy stałe dokładnie przestudiowałam, co w swym składzie zawierają kaszki dla niemowląt dostępne na rynku polskim. Z przerażeniem stwierdziłam, że przygniatającą większość stanowią kaszki z ryżu białego i dosładzane białym cukrem. Najnowsze publikacje dla rodziców odradzają stosowanie białego cukru, gdyż jest on główną przyczyną otyłości dzieci, demineralizuje organizm, niszczy nerki i cały układ wydalania; odpowiedzialny jest za cukrzyce, arteriosklerozę, osłabienie odporności organizmu oraz próchnicę.
          Zaczęłam szukać na rynku kaszek niesłodzonych oraz tych z pełnego przemiału zbóż. Szeroki ich wybór znalazłam jedynie poza granicami kraju. Pomyślałam: takich matek jak ja, pragnących dla swego dziecka czegoś zdrowszego jest więcej. Dlaczego nie mogłyby z tego korzystać? Stąd narodził się pomysł na sklep internetowy www.NaturalniePyszne.pl oferujący zdrową, ekologiczną żywność dla niemowląt i dzieci, opartą na składnikach funkcjonalnych, bez dodatku cukru, soli, konserwantów czy GMO.

Jak wyglądały początki rozkręcania firmy?

Zrobiłam rozeznanie rynków europejskich. Pomogły mi w tym przyjaciółki, też matki, mieszkające za granicą. Ponieważ mam doświadczenie w handlu zagranicznym, skutecznie udało mi się nawiązać kontakty z dostawcami ekologicznego pożywienia dla niemowląt i dzieci, m.in. Plum Baby, Organix, Ella’s Kitchen. Byłam dumna z tego, że mogę tak fantastyczne i zdrowe produkty jako pierwsza zaoferować polskim matkom- produkty, które zamiast cukru zawierają naturalnie słodkie owoce, są produkowane ze składników nieprzetworzonych, dzięki czemu zawierają wiele cennych witamin i minerałów, a ponadto wykorzystują w swych recepturach składniki, jakich w polskiej żywności dla dzieci nie znalazłam, np. quinoę, amarantus, jarmuż czy soczewicę. Z czasem rozwinęłam asortyment o inne produkty, tak by kupujący rodzice mogli również zadbać o swoje podniebienie. Dzięki temu coraz częściej mój sklep odwiedzają nie tylko osoby poszukujące jedzenia dla dzieci, ale też dbające o zdrowy styl życia, o to, aby ich dieta zawierała produkty najwyższej jakości i kierujące się zasadą „Jesteś tym, co jesz”.

Co okazało się najtrudniejsze?

Najtrudniejsze jest zawsze nieznane. Dla mnie była to techniczna strona stworzenia i prowadzenia sklepu internetowego. Z wykształcenia jestem ekonomistą, nie informatykiem, programistą czy grafikiem. Chciałam, by wszystko działało niezawodnie, ale nie wszystko potrafiłam sama ogarnąć, a współpraca z wykonawcami nie zawsze układała się tak, jakbym sobie tego życzyła. Czas tworzenia sklepu zbiegł się z drugą ciążą, którą nie najlepiej znosiłam. Wielu nocy nie przespałam. Byłam zmęczona, zestresowana i marudna. Burza hormonów też dawała się we znaki. Ale szłam w zaparte. Miałam co prawda biznesowy, ale przecież szczytny cel. Po wielu zmaganiach uruchomiłam moje delikatesy i powiedziałam „Teraz mogę rodzić”. Tej nocy mąż zawiózł mnie na porodówkę!

Jak godzi Pani macierzyństwo z prowadzeniem biznesu?

Nie poradziłabym sobie bez pomocy najbliższych, rodziny i przyjaciółek, którzy wspierali mnie w tym przedsięwzięciu. I oczywiście bez super niani, dzięki której mój syn, a teraz również i córka, mają fachową opiekę, czują się bezpiecznie i są radośni. To niezwykle ważne, bo mogę bez stresu wyjść do pracy, chociaż myśli o dzieciach krążą nawet gdy siedzę za biurkiem. Czy zjedli, czy mieli drzemkę, czy nie przyplątał się katar… myślę, że to domena mam. Trzeba czy nie trzeba, trochę się pomartwię (śmiech).

Czego nauczyło Panią prowadzenie własnej firmy i jednocześnie bycie mamą?


Po pierwsze tego, ze trzeba być nie do zdarcia ;) (śmiech). Ale tak naprawdę podstawą jest dobry plan, zarówno ten długo jak i ten krótkoterminowy. W biznesie trzeba myśleć do przodu, ale prowadząc równocześnie dom. Im więcej czasu poświęcisz na zaplanowanie danej czynności, tym mniej czasu zabierze ci jej wykonanie. A im szybciej uporam się z domowymi obowiązkami, tym więcej czasu będę miała dla dzieci, na wspólną zabawę, spacer czy wrotki.
Prowadzenie własnej firmy to dużo obowiązków, ale też dużo swobody. Za parę lat, jak dzieci będą bardziej samodzielne może będzie nawet nienormowany czas pracy, ale póki co wychodzę do pracy codziennie rano i staram się wracać do domu ok godz. 15-16. Wtedy jestem etatową mamą.

Bycie bizneswomen oraz pełnienie roli mamy może iść w jednej parze?


Czasami przychodzą chwile zwątpienia, taki wyrzut sumienia, że jednak nie dość czasu spędzam z dziećmi. Budzą się we mnie dwie sprzeczności, z jednej strony być przede wszystkim matką i żoną, rodzinną i delikatną, a z drugiej zaradną i niezależną kobietą interesu. Uwielbiam rozmowy z moim 4-letnim Miłoszem, jego wywody są nieprzeciętne, nie przestaje mnie zaskakiwać i bawić. Ale mam też potrzebę samorealizacji, a każda rozmowa z zadowoloną klientką upewnia mnie w słuszności tego, co robię.

Na koniec- co doradziłaby Pani innym kobietom, które siedzą w domu z dziećmi, chcą zacząć pracować na swoim, lecz boją się zaryzykować?

Jeśli masz dobry pomysł – działaj! Po prostu, codziennie, małymi kroczkami. Nawet jeśli początkowo nie będzie łatwo, nie poddawaj się. Choć efekty przychodzą pomału, dają niesamowitą satysfakcję. Jeśli się nie poddasz, uwierzysz w siebie i będziesz konsekwentnie iść do przodu, dużo czytać, obserwować i wyciągać wnioski, na bank Ci się uda!

Dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że będzie ona motorem do działania dla innych kobiet. A Pani życzę samych zadowolonych klientów, którzy będą wracać do delikatesów NaturalniePyszne.pl .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...