Pucharek tiramisu, kubek rooibos, Ed Sheeran w głośnikach i dopełniająca całość lekka powieść "Spotkamy się przypadkiem". Tak, zdecydowanie tego było mi trzeba!
Powieść Małgorzaty Garkowskiej to ciepła, romantyczna, mało ambitna, ale jakże przyjemna po ciężkim dniu powieść. Czasami, kiedy mam wszystkiego dosyć, po taką sięgam i wcale się tego nie wstydzę, bo nie ma czego 😉.
"Spotkamy się przypadkiem" to historia kilku, początkowo obcych sobie osób: Marii- czterdziestolatki, wdowy, która nie potrafi się pogodzić z tragiczną śmiercią męża i córki; Joanny- młodej nauczycielki angielskiego, która wyprowadza się z Warszawy do małego miasteczka, by uczyć w tamtejszej szkole; Janka- gimnazjalisty, który jest prześladowany przez swoich rówieśników, jego matka nie żyje, a ojczym całymi dniami pije i wszczyna awantury. Ich losy w pewnym momencie się łączą. Pojawiają się też kolejni ciekawi bohaterowie, a wraz z nimi wzruszenia, tragedie, uniesienia, sukcesy, marzenia...
Powieść napisana bardzo poetyckim językiem, bogata w opisy, od których można dostać gęsiej skórki 😊. A kiedy przewróci się ostatnią stronę, jakoś tak robi się żal, że to już koniec tej historii...
Zdecydowanie nie jest to pozycja dla mnie, jakoś nie mój klimat. Bardzo mnie cieszy, że tobie chociaż przypadła do gustu ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie u mnie również książkowo ^^
Do tej książki miałam aż 3 podejścia i zawsze kończyło się po drugim rozdziale. Ja nie wiem, ale naprawdę ona do mnie w ogóle nie przemawia. Czym to jest spowodowane? Nie wiem, ale nie umiem się w nią wciągnąć. Nudzi mnie i sprawia, że robię się senna. A szkoda. Cieszę się, że przynajmniej tobie przypadła do gustu ^^
Zapraszam do siebie u mnie również książkowo ^^
https://ksiazki-wiktorii2.blogspot.com/?m=1
Zachęcająca recenzja, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń