Sylwio, czym zajmowałaś się zawodowo przed urodzeniem dziecka?
Studiowałam na Uniwersytecie Ekonomicznym i marzyłam o pracy w korporacji na stanowisku menedżerskim. Zaczęłam też pracować u rodziców w firmie, która produkowała i sprzedawała sprzęt medyczny. Na koniec drugiego roku urodziłam syna i był to czas jeszcze większej mobilizacji do działań.
Musiało ci być trudno. Byłaś bardzo młoda, studiowałaś, miałaś marzenia i ambicje. Jak sobie poradziłaś?
Dzięki pomocy rodziców mogłam kontynuować studia i podążać drogą wcześniej obraną.
Był to bardzo intensywny i burzliwy okres w moim życiu prywatnym i zawodowym również. 6-miesięczny synek bywał czasami ze mną na krótkich wykładach. Czasami się śmieje, że już był na studiach ;-) Najbardziej lubił jak uczyłam się prawa bankowego - był moim słuchaczem i niesamowicie go to bawiło. Kiedy skończyłam studia, syn miał już 3-latka. Dla mnie nadszedł czas powrotu do pracy, dla dziecka pójścia do przedszkola.
Jak wyglądał Twój powrót do pracy?
Dziecko zaczęło dużo chorować-stwierdzono u niego astmę. Wiedziałam już, że praca na etacie nie jest dla mnie. Ciągłe zwolnienia, opiekunki, babcie zaangażowane w nasze życie. Chciałam sama zarządzać swoim czasem, a przede wszystkim być z dzieckiem wtedy, kiedy mnie potrzebowało.
Postanowiłam otworzyć firmę i zajęłam się zabezpieczaniem przyszłości, czyli ubezpieczeniami. Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi i być w tzw: terenie. Zgodnie z moim młodzieńczym planem realizowałam się zawodowo i pięłam się po szczeblach kariery. Im wyżej tym bardziej się wsiąka w korporacyjny wir. Miałam wszystko dom, szczęśliwe małżeństwo, rodzinę, dyrektorskie stanowisko,a jednak czegoś brakowało. Czasu - na cieszenie się Życiem!
W między czasie mój tato poważnie zachorował. Zaczęła się walka o jego życie, później powrót do zdrowia. W jednej sekundzie świat się zawalił. Zawsze dużo pracował, nigdy nie miał czasu na urlop,odpoczynek, czas dla siebie, „bo firma”, „bo pracownicy”, „bo kontrahenci”. Czytaliśmy, ściągaliśmy lekarstwa, rehabilitantów,a przede wszystkim się nie poddaliśmy. Była to lekcja dla całej naszej rodziny. W końcu przyszła chwila refleksji. Miałam 32 lata i widziałam, że powielam drogę ojca- urlop z laptopem, brak czasu, nadciśnienie, organizm zaczął się buntować.
Co zmieniłaś w swoim życiu zawodowym?
Zakończyłam pracę w korporacji. Prowadząc cały czas firmę, mając bagaż doświadczeń życiowych, zawodowych, a także umiejętności, zajęłam się zdrowym stylem życia. Bywałam na konferencjach, szkoleniach odnośnie zdrowia, odżywiania, pozytywnego myślenia itd. Bliskie mi stały się metody naturalne, bliskiego wschodu (wyleczyłam syna z astmy, co podobno nie jest możliwe). Ciągle się rozwijam. Dystrybuuję sprzęt do szeroko rozumianej rehabilitacji i poprawy komfortu życia, który świetnie się sprawdza już dla niemowlaków przy napięciach mięśniowych i nie tylko. Doradzam też w szeroko pojętej suplementacji - jestem pod wrażeniem działań produktu PhytoC-naturalnej witaminy C, a także masie innych ciekawych rozwiązań.
Moim najbliższym serca osiągnięciem jest stworzenie społeczności EPI dla Kobiet - Edukacja, Pasja , Inspiracja dla Kobiet: https://www.facebook.com/pages/Edukacja-Pasja-Inspiracja-dla-Kobiet/819187921451965?ref=hl
Latami chodziło mi to po głowie, ale nie było mi po drodze z napotkanymi osobami. W grudniu przypadkowo spotkały się dwie bratnie dusze i w styczniu ruszyłyśmy. Ja i Agnieszka. Razem organizujemy warsztaty wyjazdowe, stacjonarne, spotkania by zainspirować i obudzić "Olbrzyma" w każdej z Kobiet. Nawiązałyśmy współpracę z lekarzami, artroterapeutką, malarką, wizażystką, psychologami itd.
Czego bałaś się najbardziej stojąc przed decyzją o założeniu własnej działalności? Czy te obawy się sprawdziły? Czy mogłaś liczyć na czyjąś pomoc?
Były obawy czy dam radę, jak poradzę z całą czarną stroną ZUS, US, zobowiązaniami itd. Ale lubię wyzwania. Bardziej zaczęłoby mnie przerażać kolejne 8h lub 10h pracy spełniającej marzenia szefa, a nie moje.
Nigdy nie pomyślałam w ten sposób, a to co powiedziałaś rzeczywiście ma sens! A czy usłyszałaś kiedykolwiek od kogoś słowa krytyki pod kątem swojego pomysłu na rozwój zawodowy?
Owszem, nawet sporo tego było: że rynek jest ciężki, skąd wezmę klientów, kogo będzie to interesowało itd. Z całym szacunkiem, ale nie jestem pokoleniem etatowca. A jeśli prosimy wszechświat o coś, to Nam to da -prędzej czy później. Co nie znaczy, że potknięć nie było. Były i to nawet srogie porażki. Ale to są moje doświadczenia, z których wyciągam nauki i nauczki.
Jak organizujesz swój czas, by pogodzić bycie bizneswoman z rolą mamy?
Z uwagi, że mieszkam za miastem, mój plan dnia musi być dostosowany do zajęć dodatkowych syna. Tańczy i często treningi kończy ok. godziny 22. Mam ten komfort, że spotkania z klientkami ustalam tak jak chcę. Zdarza się, że pracuję w domu - umiem się zmotywować do tego. Jeżeli gdzieś wyjeżdżam to oczywiście jest mąż, więc świat się nie zawali,a moi chłopacy mają męski weekend.
Agnieszka, z którą prowadzimy EPI dla Kobiet ma 2 synów (1,5 roku i 6 lat), więc spotykamy się w godzinach kiedy dzieciaki są w żłobku lub w szkole. Wszystko można pogodzić, najważniejsze by dobrze się zorganizować. W tym pomaga praca z kalendarzem.
A jakiej rady dotyczącej biznesu, mogłabyś udzielić innym mamom, które chcą założyć swój biznes?
Patrząc z perspektywy czasu na moje wzloty i upadki mogę powiedzieć, że najważniejsze to robić wszystko w zgodzie ze sobą, nic na siłę, nie spieszyć się, nie panikować jak nie wychodzi, nie zwariować przy pierwszym sukcesie, czytać, szkolić się, otaczać mądrymi ludźmi, a przede wszystkim wierzyć w siebie. My Kobiety mamy niesamowitą moc!
Dziękuję za ciekawą rozmowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.