Choć kocham i szanuję wszystkie dzieciaki świata, przyznam to głośno- NIE MA DZIECI IDEALNYCH (jak i nie ma rodziców idealnych...). Nie istnieją dzieci, które zawsze się słuchają, nie próbują przekraczać pewnych ustalonych zasad, nie mają gorszego dnia, świetnie sobie radzą z przeżywaniem i okazywaniem emocji, są pod idealnym wpływem rówieśników, osób dorosłych, jak i genów. Każde dziecko, tak samo, jak człowiek dojrzały miewa chwile bądź etapy w swoim życiu, kiedy gorzej się zachowuje. I ma do tego święte prawo!
Dziecko, które sprawia problemy nie robi tego na złość. Ani dlatego, że chce Tobą manipulować. Ani też z żadnego innego powodu, który prawdopodobnie siedzi w Twojej głowie. Ono sprawia trudności wychowawcze, ponieważ nie posiada umiejętności ich rozwiązania! Ot, cały sekret...
Kiedyś stałą metodą wychowania były kary cielesne, zimny prysznic i "szlabany" na wszystko. Dziś- jeśli tylko mamy otwarty umysł- sięgamy po środki proponowane przez psychologów, pedagogów i innych specjalistów pracujących z dziećmi i młodzieżą. I słusznie. Kiedy najmłodsi przejawiają jakiekolwiek trudności, to my- dorośli powinniśmy odpowiednio reagować- poznać przyczynę i znaleźć rozwiązanie. Jeśli my damy radę, nauczymy też tego dzieci.
Jedną z form pomocy proponuje dr Ross W. Greene w swoim bestsellerowym poradniku "Trudne emocje u dzieci. Jak wspólnie rozwiązywać problemy w domu i w szkole". Podkreśla on kilkakrotnie, iż wiele sytuacji konfliktowych jest do przewidzenia, można więc ich uniknąć odpowiednio podchodząc do małego agresora. To przede wszystkim poprzez empatię, aktywne słuchanie, dialog, aktywne i obustronne szukanie rozwiązania problemu prowadzimy do kształtowania umiejętności komunikacyjnych, jak i rozwiązywania problemów właśnie. Po szczegóły odsyłam już do książki.
Metoda, o której pisze dr Ross W. Greene nie jest wielce odkrywcza, lecz najważniejsze, że jest rozsądna i skuteczna. Stosując ją nikomu nie dzieje się krzywda (jak w niektórych kontrowersyjnych strategiach), a każda ze stron szanuje siebie nawzajem. Autor potwierdza skuteczność u tysięcy rodzin, jak i zapewnia o wielu badaniach naukowych, popierających jego tezy.
To co proponuje niniejszy poradnik, mnie osobiście przekonuje. Z pewnością może się okazać pomocny w kontaktach z dziećmi sprawiającymi trudności wychowawcze, ale także można z niej wyciągnąć cenne wnioski, jak rozmawiać z dziećmi i młodzieżą o problemach dnia codziennego, np. z wyrzucaniem śmieci czy odrabianiem lekcji.
"Jak WSPÓLNIE rozwiązywać problemy" - wiele mówiący podtytuł!
OdpowiedzUsuńJak zwykle... najważniejsza jest komunikacja i wzajemne poszanowanie potrzeb. Oczywiste? Jakoś mimo przeczytania wielu poradników traktujących o takich oczywistościach nabrałam ochoty na przeczytanie i tego :)
Zgadzam się w pełni co do etykietek - moje dziecko na pewno nie jest "grzeczne" (według utartych nom i schematów), ale (zazwyczaj) nie jest też niegrzeczne!
A panowania nad trudnymi emocjami nie tylko on, ale i ja sama także cały czas się uczę...
Cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję i ogólnie do "czytelni" :)
PS. jako mama czytająca o dzieciach uczestniczę w pewnym projekcie na ten rok - pozwolę sobie wkleić link do organizatorki - może chciałabyś się swoimi opiniami podzielić z innymi czytającymi mamami? ja w każdym razie czekam na kolejne!
Dzięki za link. Przyłączam się do akcji :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńTo co? Dorzucam wpis do listy?:)
UsuńTak!
UsuńNierzadko te dyskusje są trudne i mogą zaprowadzić w ślepa uliczkę. Trzeba nieziemskiej cierpliwości aby to wszystko udało się wyjaśnić.
OdpowiedzUsuń