Jednak nie udało nam się od razu przeczytać książki do końca (liczy sobie ponad 100 stron). Lecz kiedy moje Skrzaty poszły już spać, słowo daję, ciągnęło mnie, by natychmiast wrócić do lektury. I tak się stało- dorosła kobieta, wieczorem zamiast sięgnąć po kobiecą literaturę, prasę tudzież inną rozrywkę, czyta literaturę dziecięcą! Zwariowałam? Na pewno nie ;) "Tajemnicza Polana" obudziła we mnie dziecko, które tkwi przecież w każdym z nas, prawda?
Wojtek początkowo nie dostrzega nic niezwykłego. Polana, jak to polana- rosną na niej kwiaty, chwasty, krzewy, żyją zwierzęta. Co w tym tajemniczego? W gąszczu roślin, zauważa krzak poziomek, które aż się proszą, by choć jedną zerwać i spróbować. Zrywa więc soczyście czerwony owoc i zjada go z zachłannością. I wtedy stało się! Najpierw dziwne dźwięki zaczęły wydobywał się z wnętrza brzucha chłopca. Później okazało się, że wszystko dookoła stało się gigantycznie wielkie. A może to Wojtuś się pomniejszył?
I tak miniaturowy bohater uczestniczy w centrum codziennych wydarzeń Tajemniczej Polany. Poznaje tamtejsze zwierzęta, które stają się jego przyjaciółmi. Przeżywa z ich udziałem wiele przygód, z których wynika życiowa mądrość.
Więcej nie chcę Wam zdradzać. Warto, byście sami sięgnęli po tę książkę i przekonali się o jej pięknie. Sami?- co ja piszę- koniecznie przeczytajcie ją dzieciom! Ta baśniowa, magiczna opowieść na pewno trafi do ich serc.
"Tajemnicza Polana" to niepozorna książka, która zaskakuje od pierwszych stron. Liczę na to, że będzie jakiś jej ciąg dalszy...
Myślę, że przy najbliższej okazji sięgnę po tę książkę. Ogólnie książki dla najmłodszych są naprawdę wciągające i przypominają mi moje własne dzieciństwo :)
OdpowiedzUsuńu nas ostatnio też pojawiły się dwie książki z przesłaniem - i też je w większości sama czytałam :)
OdpowiedzUsuńTajemnicza Polana kusi...