Dziecięce fantazjowanie kształtuje wyobraźnię, kreatywność, inteligencję, uatrakcyjnia zabawy, rozwija zasób zachowań, emocji, jak i uczy formułowania wypowiedzi i opowiadań. Czasem jednak fantazja przechodzi przez granicę kłamstwa. I co wtedy?
Rzadkie i niewinne kłamstewka w wieku przedszkolnym są czymś zupełnie naturalnym i nie trzeba się zbytnio nimi martwić. Dziecko sprawdza reakcję otoczenia na swoje nieprawdziwe historie, tak samo często jak i chce się uchronić przed konsekwencjami swojego wcześniejszego nieodpowiedniego zachowania. Przykład: słowa mojego Syna "To nie ja, to on!", "Wcale, że myłem ręce", kiedy wszyscy wiemy, że prawda jest zupełnie inna ;)
Najgorsze, co mogą wtedy zrobić dorośli to ukarać malca! Tego absolutnie należy się wystrzegać, gdyż załamuje się wówczas poczucie zaufania w relacji rodzic/opiekun- dziecko. Dobrymi metodami natomiast są rozmowy, podkreślające wartość przyznawania się do kłamstwa oraz dawanie najmłodszym dobrego przykładu w kwestiach moralności i etyki.
Czasem zdarza się, że dziecko fantazjuje, by uporać się z problemem, jak i również podnieść poczucie własnej wartości w oczach rówieśników. Opowiada o tym książeczka z serii Poczytajki- pomagajki pod tytułem "Zmyślacz" Elizy Piotrowskiej.
Główny bohater- Paweł- nie odpuszcza sobie żadnej okazji, by przedstawić kolegom super wyczyny swojego super taty. W końcu wychodzi na jaw, że to wszystko nieprawda, a nawet, że chłopiec nie ma ojca. Rówieśnicy czują się oszukani, natomiast Pawłowi robi się z tego powodu potwornie smutno...
Ponieważ "Zmyślacz" jest bajką terapeutyczną, kończy się oczywiście pozytywnie. W jej treści pada ciekawe rozwiązanie sytuacji, lecz najważniejsze jednak jest to, że pokazuje, iż "warto dać komuś drugą szansę, bo (...) każdy jest ważny!".
Polecam Wam "Zmyślacza", jak i całą serię wartościowych książeczek Poczytajki- pomagajki Wydawnictwa Muza.
A na zakończenie- zdaję sobie sprawę, że nie wyczerpałam tematu dziecięcego fantazjowania. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję o tym szerzej napisać...
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą ;) dziecięce fantazje, choć czasem przerażające, są naturalnym etapem rozwoju. Nie zabraniajmy im tworzyć alternatywnej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuń