poniedziałek, maja 25, 2015
"GADUŁA", B. Kosmowska, Wyd. Muza 2015
Na każdą nową umiejętność maluszka czeka się z upragnieniem i dużą ciekawością. Pierwszy uśmiech, pierwszy przewrót, siadanie, raczkowanie, chodzenie, pierwsze słowo, zdanie... Często rodzice niemowląt marzą o momentach, kiedy w końcu będą mogli "normalnie" porozmawiać ze swoją pociechą. Nie żadne "gu-gu", "ga-ga", tylko w ogólnie przyjętym języku polskim. I kiedy nadchodzi ten czas rozwoju mowy, zdarza się, że dorośli mają dosyć, że to ciągłe gadanie jednak ich przerasta!
"Tato, co to znaczy, że język lata jak łopata? Kuba mówi, że mój lata! Czy język jest motylkiem? Bo jeżeli mój język jest motylkiem, to nie może być łopatą. Kuba mi dokucza, a ty musisz z nim poważnie porozmawiać. Mama zawsze z Kubą poważnie rozmawia, jak ciebie nie ma w domu. A właściwie to dlaczego ty tak często wyjeżdżasz? Przecież nie jesteś podróżnikiem. Kolumb był podróżnikiem, ale on pływał. Karol mi powiedział, że on odkrył Amerykę. Nie, nie Karol, tylko ten Kolumb. A jak ty jeździsz samochodem, to chyba nie jesteś Kolumbem, prawda? A tata Karola pływa na statku i Karol też chce pływać, choć na razie to on jest bardzo wstydliwym, aż się chłopaki z niego śmieją... Tato, a gdybyś ty się przesiadł na statek, to byłbyś Kolumbem...? " (fragment "Gaduły" B. Kosmowskiej)
I tak na jednym wdechu dziecko nawija i nawija, przeskakując z tematu na temat. Rzadko kiedy dorośli mają w sobie tyle cierpliwości i ciekawości, że potrafią po partnersku z nim rozmawiać i nie ganić za gadulstwo. Najczęstszą reakcją jest jednak pretensja skierowana do kilkulatka: "Czy ty musisz tyle mówić?!" lub "Przestań w końcu tyle gadać!", "Mógłbyś przestać się odzywać chociaż na 5 minut?!". Dziecko zmuszane do tłumienia swojej potrzeby rozmowy z rodzicem, zamyka się w sobie. A w konsekwencji kiedy ma ono problem, może czuć się zagubione i osamotnione. I niech się nikt nie dziwi, że dawna gaduła, której nikt nie chciał słuchać, nie przyjdzie po pomoc, nie podzieli się swoimi rozterkami, gdy nadejdzie kryzys...
To tyle z moich przemyśleń o gadulstwie dzieciaków...
A teraz słów kilka o książeczce ;) Julka – tytułowa „Gaduła” mówi prawdę, ale buzia jej się nie zamyka. Mówi i mówi, co bywa męczące nie tylko dla jej rodziców, ale także dla kolegów w przedszkolu. Dzieci zaczynają jej unikać, aż do dnia, kiedy okazało się, że Gaduła ma świetne pomysły i wymyśla najlepsze zabawy.
Poczytajki Pomagajki to seria, której celem jest wsparcie dzieci, szczególnie w przełomowych dla nich momentach: kiedy sytuacja w rodzinie jest napięta, gdy z domowego zacisza trafiają do środowisk szkolnych lub przedszkolnych oraz gdy spotykają rówieśników, którzy różnią się od nich i których zachowania czasem trudno zaakceptować.
Polecam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hihi uśmiałam się. Ja co prawda czekam na pierwsze słowa córki, ale domyślam się, że jak już się rozkręci to "hulaj dusza" :) A myszka mistrzostwo świata :)
OdpowiedzUsuń