Karolina Lijklema tworzy swoje książki dla dzieci jako projekty autorskie. Jest pisarką,
a zarazem ilustratorką. Każdy kto raz widział jej ilustracje, bez trudu je rozpozna. Pisze nie tylko dla najmłodszych. „Moim marzeniem jest docierać jednocześnie do dzieci i ich rodziców, poszukiwać zakątków wyobraźni wspólnych dla wszystkich, wyjaśniać i opowiadać o pięknie codzienności” − mówi.
W serii książeczek o Nince rzeczywistość przeplata się z iluzją. Autorka umieściła dziewczynkę w świecie zupełnie realnym, czerpiąc tematy z codzienności, w którą subtelnie wkrada się dziecięca fantazja. Chwilami można się pogubić, lecz nie jest to bynajmniej wada! To właśnie oryginalność i urok tych opowiadań.
"Ninka. Patrzcie, morze!" zachwyciła mojego Syna, który od razu stał się bohaterem historii. Chłopiec o imieniu Rysio jest przyjacielem Ninki, tak jak i Ania (również koleżanka mojego Ryśka ;) ). Razem wyruszają w wesołą i niezwykłą podróż- wsiadając do pociągu na osiedlowym placu zabaw, docierają nim na nadmorską plażę! Słyszą krzyk mew, czują morską bryzę, budują zamki z piasku, widzą pływające statki. Jak to się stało, że kapitanem statku okazała się sąsiadka, stojąca na balkonie?
Z kolei "Ninka. Dziadku, chodź!" opowiada o pięknej i niezwykłej relacji dziewczynki z dziadkiem. Starszy mężczyzna wspomina dzieciństwo swojej córki, opowiadając o ich wspólnych przygodach wnuczce. Chwilami odpływa do krainy wyobraźni, uatrakcyjniając sobie pochmurny dzień.
Książki te udowadniają, że uruchamianie swojej wyobraźni jest naprawdę fajne :)
wydawnictwa Vivante
świetne ilustracje :) podobają mi się
OdpowiedzUsuń