środa, stycznia 02, 2013

„MAMIE NA RATUNEK. NAUKA KORZYSTANIA Z NOCNIKA”, dr L. Sonna, Wyd. Helion 2010



Rysiak nadal nie jest zainteresowany swoim nocnikiem. Nie zmuszam go, czekam na właściwy moment, kiedy dojrzeje go pożegnania z pieluchami. Jednak, po cichu liczę, że nastąpi to zanim pojawi się drugie Maleństwo. Nie ukrywam, że ułatwiłoby mi to organizację oraz ograniczyło pieluchowe wydatki. Mamy więc jakieś pół roku na naukę...

Nie próżnuję w tym temacie. Postanowiłam sięgnąć po kolejny poradnik- „Nauka korzystania z nocnika”. Czy dowiedziałam się czegoś nowego? Całe szczęście- tak. Warto przeczytać tę książeczkę, ponieważ zawiera same praktyczne porady. Każda teoria jest zachętą do wypróbowania jej w praktyce. Czytając poradnik, rodzic może odnosić wrażenie, że nauka korzystania w nocnika nie jest „masakrą” czy końcem świata. Autorka otwarcie pisze, że w czasie treningu czystości cała rodzina musi się starać, by pomóc maluchowi, ale jest to normalny etap w naszym rodzinnym życiu, coś do przeżycia i już. Bez dramatu.

Znajdziemy tu wiele wskazówek, ćwiczeń, sprawdzonych metod dla dzieci w każdym wieku, to znaczy od niemowlaka po kilkulatka. Podkreślane są tu często 3 zasady: cierpliwość, konsekwencja i empatia. Ogromnym plusem poradnika jest też zamieszczenie w nim polskich tytułów książeczek dla dzieci, które mogą oswoić ich z tematem nocnika, wypróżniania się itp. Dorośli znajdą tu także tytuły innych poradników poruszających omawiany tu temat- wszystkie dostępne w języku polskim. Są też podane ciekawe strony internetowe.

W pewnych kwestiach mam jednak odmienne zdanie niż autorka:

  1. Dr L. Sonna podpowiada, by głośno komunikować dziecku, że ma smrodek w pieluszce, snuje smród, jego kupa śmierdzi i trzeba się tego pozbyć itp. Owszem, nasze odchody nie pachną pięknie, jednak- opierając się na psychologii dziecka- najmłodsi „utożsamiają” się z tym, co z nich wychodzi. Jeśli będziemy powtarzać, że kupa, którą zrobił maluch jest obrzydliwa, fuj i śmierdzi, będzie on odnosił takie komunikaty do swojej osoby- „to ja jestem obrzydliwy, śmierdzę itp.”! Dlatego nigdy nie mówmy w taki sposób o odchodach dzieci. Powiedzmy zwyczajnie np. „Zrobiłeś kupkę. Musimy teraz przewinąć pieluszkę”.
  2. Każdy trening musi prowadzić do sukcesu malucha. Autorka podkreśla, by nie nagradzać dzieci słodyczami, lecz i tak proponuje cukierek czy ciasteczko, gdyby żadna inna metoda nie zadziałała. Według mnie, NIGDY nie wolno nagradzać słodyczami czy fast foodami! W taki oto sposób wykształcamy złe nawyki nie tylko żywieniowe, ale wpływające na cały styl życia człowieka!



Mimo tych 2 wad (według mnie), warto przeczytać poradnik. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie. A i tak zawsze musimy być czujnymi rodzicami. Nawet jeśli na coś muszę przymknąć oko, z czymś się nie zgadzam, mogę skorzystać z innej rady, odpowiadającej mnie i mojej rodzinie...



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...