Tarka do usuwania zrogowaciałej skóry pięt, zabiegi pielęgnacyjne w gabinecie kosmetycznym, kąpiele w soli, peelingi czy specjalistyczny krem do stóp?
Nie lubię traktować pięt tarką! To żadna przyjemność. Zdecydowanie wolę inne formy pielęgnacji. Na początku lata, chcąc mieć gładkie i miękkie stopy, kupiłam krem regenerujący na popękane pięty popularnej marki, specjalizującej się tylko w produktach do stóp. Krem wcale nie był tani (ok. 17zł/ 60ml), ale dałam się ponieść wpływom reklamy i renomy. No cóż. Byłam głupia i naiwna.
Krem dziwnie się rozwarstwiał- najpierw z tubki wypływała tłusta woda? tłuszcz? , a później gęste COŚ- maść? balsam? masło? wazelina? Nakładam produkt na stopy tylko na noc, w ciągu dnia nie chcąc plamić skarpet i wkładek butów. W nocy, śpiąc na brzuchu (przynajmniej początkowo) i nie przykrywając stóp kołdrą, produkt do pielęgnacji zawsze ma szansę całkowicie się wchłonąć. Lecz tym razem nie miał takiego zamiaru. Do samego rana, tłusta warstwa utrzymywała się na skórze. A nie daj Boże, gdy w nocy musiałam wstać do płaczącego Dziecka! Wówczas na panelach pozostawiałam po sobie tłuste ślady- można było dokładnie określić moją nocną wędrówkę. Pomyślicie może, że dzięki tłustej warstwie, moje stopy były porządnie wypielęgnowane? Niestety, mimo regularnego stosowanie codziennie, efekty były średnie. A odpuszczając sobie jedną nocną aplikację, na następny dzień stopy wyglądały jak zapuszczone przez wiele tygodni! Ten produkt okazał się wielkim nieporozumieniem i porażką. Gdyby jeszcze kosztował parę złotych, jakoś bym się z tym pogodziła, ale kuźwa za taką cenę oczekiwałam dużo lepszych rezultatów.
Za dokładnie taką samą kwotę kupiłam DWA kremy do stóp znanej i polskiej marki Lirene, kojarzącej się jednak z pielęgnacją twarzy i ciała. Ostatnio wypuścili na rynek właśnie produkty do pielęgnacji stóp- Stop pękającym piętom oraz Stop szorstkości (każdy po 75ml). Na kosmetykach Lirene jeszcze nigdy się nie zawiodłam, liczyłam więc, że będzie tak i tym razem.
Kremy stosuję naprzemiennie (jeden dzień Stop pękającym piętom, drugi Stop szorstkości), lecz zdecydowanie mogłabym używać tylko jednego z nich. Oba są świetnie. W końcu! Pielęgnacja z ich pomocą jest przyjemnością :) Kremy mają idealną konsystencję- lekką, nietłustą. Szybko się wchłaniają, pozostawiając miłe uczucie miękkości skóry. Nie robią śladów na panelach i płytkach, w razie moich przymusowych nocnych wędrówek. A efekty?
Krem Stop szorstkości zmiękcza, wygładza i nawilża pięty. W czasie upałów zdarzyło mi się odparzyć sobie stopy w tanich sandałach. Kiedy skóra popękała, wygląd i komfort stóp uratowałam właśnie tym produktem.
Z kolei krem Stop pękającym piętom to formuła 5 w 1: wygładza i regeneruje, zapobiega pęknięciom, rogowaceniu, usuwa szorstkość i zmiękcza naskórek. Systematycznie stosowany potrafi zdziałać cuda- bez tarki i innych zabiegów.
Skutki pielęgnacji stóp kremami Lirene widać NAPRAWDĘ po pierwszym zastosowaniu! To zdecydowanie moi faworyci wśród produktów tego typu. I w końcu sukces za niższe pieniądze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.