Uwielbiam
kuchnię włoską... Mogłabym codziennie się nią delektować.
Jednak do tej pory kojarzyłam tylko kilka dań rodem z Italii-
oczywiście pizzę, makarony oraz tiramisu. Zdecydowanie za mało :(
Całe szczęście otrzymałam ostatnio książkę kucharską "Włoskie specjały", dzięki czemu cały zeszły tydzień jedliśmy prawie
jak Włosi ;) Co królowało na naszych talerzach? A no frittata,
risotto, pesto z orzechów włoskich, klopsiki bezmięsne, lasagnia
wegetariańska, pizza sycylijska, makaron z sosem Alfredo, a na deser
pudding z chleba oraz mufinki owsiane. Uwierzcie mi, że było
wyśmienicie!
Ponieważ jest to poradnik bez kantów, gotowanie na podstawie podanych tu przepisów okazuje się śmiesznie proste. Z powodzeniem kulinarny sukces może osiągnąć nawet początkujący kucharz- nie-kucharz. Każdy etap przyrządzania potraw jest dokładnie wyjaśniony, i co ważne- nie trzeba spędzać pół dnia w kuchni, by zjeść coś oryginalnego. Autorka podaje też wskazówki przydatne na co dzień, nie tylko podczas gotowania kuchni włoskiej.
Ponieważ jest to poradnik bez kantów, gotowanie na podstawie podanych tu przepisów okazuje się śmiesznie proste. Z powodzeniem kulinarny sukces może osiągnąć nawet początkujący kucharz- nie-kucharz. Każdy etap przyrządzania potraw jest dokładnie wyjaśniony, i co ważne- nie trzeba spędzać pół dnia w kuchni, by zjeść coś oryginalnego. Autorka podaje też wskazówki przydatne na co dzień, nie tylko podczas gotowania kuchni włoskiej.
Szukając
pomysłów na obiady w Internecie, czasopismach czy książkach ważne
jest dla mnie, by potrawy dało się przygotować z produktów
dostępnych w polskich sklepach. I ta książka właśnie tym się
charakteryzuje. Mamy włoskie żarcie z polskich produktów,
oczywiście często importowanych, ale dostępnych. Poza tym, jak w
każdego typu kuchni, także we włoskiej są dania, które
przyrządza się praktycznie z resztek, które pozostały w lodówce.
Przykładem jest wyśmienita frittata. Za każdym razem smakować
może zupełnie inaczej!
Książka
ma przejrzysty układ, łatwo odnaleźć konkretny przepis dzięki
spisowi treści na początku lub spisowi potraw na końcu poradnika.
Podczas organizacji włoskiego przyjęcia, przydatne okaże się
Włoskie świąteczne menu opracowane na podstawie dań tu
zawartych. Szkoda tylko, że czytelnik- kucharz nie dowie się jak
powinno wyglądać gotowe danie, gdyż nie znajdzie tu zdjęć. A
może to i dobrze? Nie trzeba się stresować, że coś wyszło nam
inaczej niż pokazuje fotografia. A też dekorowanie dań staje się
bardziej kreatywne, niż odtwórcze.
Zdecydowanie
„Włoskie specjały” zawładnęły moją kuchnią. Jestem
ciekawa, czy podbije też Wasze żołądki ...
Uwielbiam włoszczyznę. Musze zaopatrzyć się w te włoskie specjały.
OdpowiedzUsuń