poniedziałek, listopada 12, 2018
"ROZSTANIE" Katie Kitamura, tłum. M. Świerkocki, Wyd. Literacki 2018
Pisząc tę recenzję mam obawy, czy nie zdradzę Wam za zbyt wiele, co mogłoby odebrać przyjemność czytania (muszę się bardzo kontrolować!)... Jest to bowiem powieść tajemnicza, gdzie każdy wątek może mieć znaczenie... Niby historia o rozpadzie więzi między dwojgiem ludzi, a jednak thriller. Niby spokojny, pełen współczucia dramat, a jednak i trzymający w napięciu dreszczowiec...
On przystojny, inteligenty, robiący karierę pisarz, pochodzący z bogatej rodziny. Ona przeciętna (właściwie mało o niej wiemy). Razem stanowiąc małżeństwo z kilkuletnim stażem, podejmują decyzję o rozstaniu. Uczucie między nimi wygasło, nawarstwiły się nieporozumienia, nie ma co liczyć na ponowne rozpalenie. Na razie jednak wolą nikomu jeszcze o tym nie mówić, na oficjalny rozwód przyjdzie czas. Zaczynają życie od nowa, w osobnych mieszkaniach, z nowymi partnerami. Po pół roku od rozstania główna bohaterka odbiera telefon od teściowej:
"Telefon od Isabelli przyniósł pewne skutki, które nawet dzisiaj wydają mi się niezwykłe. Po pierwsze, posłuchałam teściowej i w całkowicie niejasnym dla mnie celu pojechałam do Grecji, kraju, którego wcale nie miałam ochoty odwiedzić. To prawda, że Christopher okłamał Isabellę, mówiąc, że jedziemy za granicę razem. Jeżeli nie chciał wspominać matce o naszym rozstaniu, łatwo mógłby znaleźć jakieś wytłumaczenie, dlaczego wyjeżdża sam — że niby ja musiałam pojechać na jakąś konferencję albo jestem u znajomej, która ma troje dzieci, więc potrzebuje zarówno pomocy, jak i towarzystwa. Albo mógł powiedzieć jej pół prawdy, przynajmniej trochę, na przykład, że odpoczywamy — od czego i gdzie, mogłaby wtedy zapytać. Nie zrobił jednak nic takiego, może dlatego, że łatwiej było mu skłamać albo kazać matce snuć takie domysły, na jakie miała ochotę — chociaż nieporozumienia post factum Isabella przyjmowała wyjątkowo ciężko. W tym momencie dotarło do mnie, że powinniśmy sformalizować nasze obecne stosunki z Christopherem. Postanowiłam poprosić go o rozwód — pojechać po prostu do Grecji i zrobić to osobiście. Sądziłam, że będzie to mój ostatni obowiązek jako synowej."
Tam narratorka powieści natrafia na ślad męża. Z każdą kolejną chwilą odkrywa jego tajemnice. Nie była na nie przygotowana. Nie spodziewała się tego, co zobaczyła...
Jeśli macie ochotę na złożoną, zaskakującą powieść, pełną dygresji; książkę, która z pozoru długo się rozkręca; przyjętą z rzadko spotykanym aplauzem ze strony krytyków literackich oraz czytelników, opowieść... - sięgnijcie po "Rozstanie" Katie Kitamury.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale mnie zaintrygowałaś! Aż jestem ciekawa, jak poskładała powieść autorka - bo książka wydawała się być zwykłą obyczajówką :D
OdpowiedzUsuń