czwartek, października 11, 2018

WALKIE- TALKIES MOTOROLA T42- TEST I NASZA OPINIA


Jako dziecko marzyłam o walkie-talkies! W latach 80' nie miałam jeszcze pojęciach o telefonach komórkowych, istniały tylko telefony stacjonarne, nie ma się więc co dziwić, że fascynowały mnie rozmowy do przenośnej cegły z antenką 😆. Tymczasem 30 lat później, w erze smartfonów, krótkofalówki nadal istnieją i miewają się dobrze! Czy to nie dziwne?


Dlaczego walkie- talkies?
Nadszedł czas, kiedy Syn zaczął samodzielnie wychodzić z domu- do osiedlowego sklepu, wyrzucić śmieci, pograć w piłkę, czy włóczyć się po osiedlu z rówieśnikami. Choć cieszy mnie ten kolejny krok w osiąganiu samodzielności i dojrzałości, to nie ukrywam, że cały czas myślę, gdzie jest moje Dziecko... A ono suszy mi głowę, bym "kupiła komórkę specjalnie dla niego, to będę spokojniejsza!"- jego słowa. Ja jednak nie jestem zwolenniczką telefonów dla dzieci, więc kategorycznie odmawiam. Być może dobrym rozwiązaniem byłby zakup smatrwatcha, ale na taki sprzęt zdecydujemy się pewnie dopiero, kiedy Młody zacznie sam wracać ze szkoły do domu. Teraz jest to niepotrzebne. Zatem padło na walkie- talkies!



Do czego sprawdza się walkie- talkies?
Kiedy Młodzież wychodzi z domu bez obstawy, zabiera ze sobą motorolę. Nie tylko możemy się przez nią komunikować, lecz mamy w tym element zabawy 😉.

Inny pomysł to tworzenie "tajnych baz" w domu lub na dworze (pamiętacie, jakie to było fajne... 😊) i kontaktowanie się dzieciaków między sobą poprzez krótkofalówki.



Radiotelefony sprawdzają się też w miejscach, gdzie nie zawsze jest zasięg, np. w lesie! Dlatego zabieramy je na grzybobranie- chyba straszniejsze od wejścia w pajęczynę jest zgubić się w lesie i nie móc wezwać pomocy!

Z pewnością również walkie- talkies pozwoli na sprawne porozumiewanie się w dużym domu- takim z 6 pokojami, 4 łazienkami, poddaszem, piwnicą, skrytkami i szerokimi korytarzami... 😏. Nie mieszkamy w zamku, ale gdyby tak było, na pewno szukalibyśmy się poprzez krótkofalówki 😉.

Dlaczego Motorola T42?
To dwa małe i lekkie radiotelefony w ładnej kolorystyce. Można je zaczepić do paska lub powiesić na smyczy. Obsługa jest dziecinnie prosta- przycisk z boku służy do przytrzymywania podczas mówienia. By usłyszeć odpowiedź musimy go zwolnić (to informacja dla tych, którzy nigdy- jak ja dotąd- nie mieli w ręce krótkofalówki...). "+" podwyższamy głośność, "-" ściszamy. Kwadrat z ikoną włącznika, włącza i wyłącza sprzęt. Nutka to opcja wezwania. Mamy jeszcze przycisk łatwego parowania odbiorników, choć można i wybrać kanał ręcznie.

Na wyświetlaczu motoroli możemy sprawdzić: blokadę klawiatury, parowanie, wyciszenie, wskaźnik skanowania, wskaźnik poziomu ładowania baterii, transmisję, odbiór i wskaźnik kanału.

Sprzęt został solidnie i estetycznie wykonany- nie jest to zabawka na 5 minut, choć jeśli dziecko będzie nim rzucać, cóż, nic nie jest wieczne. Moje Dzieci jednak są nauczone dbania i szanowania rzeczy, dlatego radioodbiorniki wyglądają na zadbane 😌.


Dużą zaletą Motoroli T42 jest jej zasięg- można oddalić się od siebie na ok. 4 km! W okolicach tego ostatniego kilometra już bywają zakłócenia, ale dogadać się ciągle można. Bliżej natomiast, dźwięk jest czysty i wyraźny.

Model, którego używamy, czyli T42 działa na 3 cienkie paluszki do każdego odbiornika- łącznie więc zużywamy aż 6 baterii. I tego niestety nie przemyśleliśmy. Choć baterie wytrzymują długo, mimo wszystko szkoda ich zużywać. Z drugiej strony, model z akumulatorami jest droższy... Zależy więc, jak na to spojrzeć: lepiej wydać od razu więcej i od czasu do czasu ładować akumulatorki, czy lepiej kupić tańszy sprzęt, ale co jakiś czas inwestować w nowe baterie?





Podsumowując, walkie-talkies na nowo obudziło we mnie dziecko i pozwoliło spełnić marzenie z dzieciństwa 😁. Moje Pociechy są równie zachwycone co ja, choć One wychowują się wśród nowszej technologii niż ja 30 lat temu... Motorola służy nam na co dzień i pełni funkcję zarówno zabawki, jak i łatwego komunikatora. Jestem tylko trochę rozczarowana, bo miałam nadzieję podsłuchać rozmowy policji czy zawodowych kierowców, a tu cicho i głucho! 😣 Nie wiem, może Mąż założył mi jakąś blokadę...?



6 komentarzy:

  1. Są super fajne, mamy 3 sztuki. Dokupiłem akumulatorki Eneloop (zwrócą się przy czwartym łądowaniu) i jest git :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odgrzewam kotlet:) A jak się ma (miał) zasięg w przypadku terenu zabudowanego? testowaliście może w warunkach miejskich lub zabudowanego gęsto bungalowami eurocampu?Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testowaliśmy i miedzy blokami i między krzakami ;) Sprawdziło się w każdym przypadku!

      Usuń
  3. Super, nareszcie jakiś konkretny opis, pozdrawiam 😉

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...