czwartek, października 25, 2018
KSIĄŻKI DLA MAŁYCH I DUŻYCH NA JESIENNĄ NOSTALGIĘ...
Pisząc ten post zastanawiałam się nad tytułem: "Książki PRZECIW jesiennej nostalgii" czy "... NA jesienną nostalgię"? Ale czy warto sprzeciwiać się naszym nastrojom, nawet tym mniej przyjemnym? Czy nie lepiej potraktować tęsknotę za czymś, wspomnienie, przygnębienie, jako pretekst do przepracowania w sobie tych emocji? Nie zaprzeczać, a pozwolić im wypłynąć na wierzch? Niech będą, tryskają żalem, doprowadzą do łez... A później nastąpi katharsis i znowu zaświeci słońce...
... Tak, zdecydowanie warto wsłuchać się we wszystkie nasze uczucia i wewnętrzne rozterki... (choć nie do przesady! Nie popadajmy w jesienną depresję!)
Zatem proponuję Wam i Waszym dzieciom najnowsze wydawnicze tytuły, które idealnie wpasowują się w jesienną zadumę i liryczność. Zapraszam do lektury!
"Długa wędrówka" Martin Widmark, Emilia Dziubak, Wyd. Mamania 2018
Och, cudowne są ilustracje Emilii Dudziak! Nie można się nim oprzeć! Zdecydowanie mają w sobie coś z magii, tajemnicy... A kiedy stanowią dopełnienie niezwykłego tekstu, to już w ogóle robi się mistrzostwo świata w dziedzinie literatury dziecięcej!
"Był raz sobie chłopiec i była sobie dziewczynka, którzy się zupełnie nie znali. Mieszkali po dwóch stronach wielkiego morza. Dziewczynka miała na imię Sonia, a chłopiec Adam. (...)"
Dziewczynka była bardzo samotna. Nie miała nikogo bliskiego, prócz swojego kota. Wędrowali więc po świecie, szukając swojego miejsca. Głodni, brudni, zmęczeni. W tym samym czasie, Adamowi zdechł ukochany psiak. Chłopiec zamknął się w sobie, posmutniał, przestał jeść, z dnia na dzień robił się coraz bardziej nieszczęśliwy. Aż pewnego razu, Sonia wraz z kicią dotarły do małego białego domu nad brzegiem morza. Okazało się, że mieszka w nim starsza kobieta z wnukiem- naszym Adamem! I wtedy dzieje się cud! Coś, czego czytelnik nie jest w stanie przewidzieć, a jest niesamowicie podnoszące na duchu, magiczne i piękne!
"Długa wędrówka" to cudowna opowieść dla dzieci, która wzruszy, jak i poruszy dorosłego. Niepozbawiona smutku, ale i pełna radości! Zupełnie, jak życie...
Kategoria wiekowa: 5+
Ilość stron: 40
Oprawa: twarda
"Rozbrojeni" Anna Gavalda, tłum. P. Łapiński, Wyd. Literackie 2018
Wolę powieści od opowiadań, ale jeśli te drugie dobrze się czyta, to czemu nie 😉. I właśnie "Rozbrojeni" to zbiór siedmiu opowiadań dla dorosłych, które wciągają, zaskakują, wywołują emocje, refleksje, a później niespodziewanie mają czelność się skończyć!
Ich bohaterowie są tacy, jak my, choć może różnią się życiowymi tragediami, które ich spotkały.
Pewna kobieta zostaje sama z dwójką dzieci po śmiertelnym wypadku samochodowym męża. Choć ma zapewnioną przyszłość finansową, co zrozumiałe, nie może się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Choć minęło już sporo czasu, nadal czuje się samotna i pełna żalu. Coraz bardziej pogrąża się w alkoholowym ukojeniu, aż nagle...
Pewna studentka- piękna, młoda, seksowna- jest już znudzona przygodami na jedną noc. Owija sobie mężczyzn wokół paluszka, gra z nimi, uwodzi, dobrze się bawi, by następnego dnia zapomnieć i pójść do pracy. Jej życie wydaje się takie nudne, przewidywalne i samotne. Aż nagle...
Pewien dorosły facet, kierowca ciężarówki, ojciec, który pochował własne dziecko, mąż żony, która wpadła w tak głęboką depresję, że ich związek właściwie się rozleciał, traci swojego wiernego towarzysza podróży, przyjaciela- psa. Udają się z w ostatnią wspólną przejażdżkę, do weterynarza, by uśpić staruszka. Później mężczyzna przykrywa ciało delikatnie, bierze w ramiona i próbuje znaleźć odpowiednie miejsce pochówku. Pożegnanie przywraca z pamięci historię z chorym synem... Popełnione błędy, ojcowską miłość, tęsknotę. Kiedy strapiony wraca do domu, przepełnionego samotnością i bólem, niespodziewanie, nagle...
Opowiedziane historie poruszają emocje. Są smutne, tragiczne. Ale wszystkie kończą się szczęśliwie. I nie dzieje się w tym nic bajkowego, typu "... i żyli długo i szczęśliwie", lecz nastaje magia życia. Maleńki ruch, który daje szansę na radość, na coś więcej. Obietnica, z której być może zrodzi się szczęście...
"Rozbrojeni" to książka do czytania w pochmurne wieczory, kiedy potrzebujemy odrobiny pocieszenia i nadziei...
"Drzewo życzeń" Katherine Applegate, tłum. M. Glasenapp,Wyd. Dwie Siostry 2018
"Trudno się rozmawia z drzewami. Pogawędki to nie nasza specjalność.
Co nie znaczy, że nie umiemy robić różnych rzeczy, których wy nie potraficie.
Umiemy na przykład kołysać do snu puchate sowięta. Utrzymywać koślawe domki na drzewie. Fotosyntetyzować.
Ale rozmawiać z ludźmi? Nie bardzo.
Żarty w ogóle nam nie wychodzą.
Drzewa rozmawiają ze stworzeniami, o których wiedzą, że mogą im zaufać. Rozmawiamy ze śmiałymi wiewiórkami. Z pracowitymi dżdżownicami. Z wystrojonymi motylami i płochliwymi ćmami.
Ptaki? Są fantastyczne. Żaby? Gderliwe, ale mają dobre serca. Węże? Strasznie plotkują.
Drzewa? Nigdy nie spotkałem niemiłego drzewa.
No dobra, może jedno. Na rogu ulicy rośnie taki jawor. Koszmarny gaduła.
Czy rozmawiamy w ogóle z ludźmi? Tak naprawdę, po angielsku albo po polsku, jak to ludzie potrafią?
Dobre pytanie.
Relacje między drzewami a ludźmi są trochę skomplikowane. Raz nas obejmują, a za chwilę robią z nas stoły i takie drewniane patyczki, których używa pani doktor, kiedy chce komuś zajrzeć do gardła.
Może zastanawiacie się, dlaczego na przyrodzie nikt wam nie powiedział, że drzewa umieją mówić.
To nie wina nauczycieli. Pewnie sami nie mają pojęcia, że drzewa mówią. Większość ludzi nie ma o tym pojęcia.
Jednak kiedy znajdziecie się blisko jakiegoś sympatycznie wyglądającego drzewa w jakiś wyjątkowo miły dzień, nie zaszkodzi nadstawić uszu.
OK, drzewa nie umieją żartować.
Ale umieją opowiadać historie.
Jeżeli jednak usłyszycie tylko szelest liści, nie martwcie się. Większość drzew to introwertycy."
Tak rozpoczyna się powieść dla dzieci pt. "Drzewo życzeń". Jej bohaterem jest pewien Dąb o 216 słojach, który przeżył już 864 pory roku! Każdego roku na początku maja, ludzie przychodzą do niego, wieszając na nim kolorowe wstążeczki i kartki z wypisanymi marzeniami. Ludziom wydaje się, że ten Dąb ma jakąś magiczną moc, spełniającą ich życzenia. Ale czyż drzewo może coś począć w tym celu?
Pewnego dnia do okolicznego domu wprowadza się rodzina cudzoziemców. Nie wszystkim się to podoba... Niektórzy mieszkańcy zaczynają się dziwnie zachowywać. Stare drzewo nie może się temu nadziwić. Mało tego, Dębowi zagraża niebezpieczeństwo!
"Drzewo życzeń" to przepiękna historia o tolerancji, przyjaźni, przeplatana lekcją przyrody. Ciepła, zabawna i niezwykle wartościowa lektura. Nie znajdziecie w niej wielu ilustracji, ale to nie ujmuje tej książce absolutnie niczego. Starannie wydana może być udanym prezentem dla starszego dziecka, na każdą okazję (a już wkrótce Mikołajki, Święta... 🎅).
Na koniec dodam, że tytuł ten został doceniony na całym świecie, przetłumaczono go na ponad 20 języków.
Kategoria wiekowa: 7+
Ilość stron: 176
Oprawa: twarda
"Oleś i Pani Róża" Anna Janko, Wyd, Literackie 2018
Wiele już lat temu poruszyła mnie historia opisana w "Dziewczynie z zapałkami" Anny Janko. Dziś jestem wzruszona powieścią dla najmłodszych "Oleś i Pani Róża" tej samej autorki. Podczas lektury miałam wrażenie, że przeżywam na nowo swoje dzieciństwo u boku Dziadka, który przeżył wojnę i tak bardzo często mi o niej opowiadał. Tyle, że ja nie zawsze chciałam słuchać o tragizmie jego życia. Dziś, kiedy Dziadka już nie ma ze mną 20 lat, żałuję, że nie mogę go wysłuchać. Ta książka obudziła jednak moje wewnętrzne dziecko i pozwoliła nasycić się opowieściami i przeżyciami dziadka głównej bohaterki powieści...
9-letnia Rózia czuwa przy łóżku chorego, umierającego pradziadka Aleksandra. Dziewczynka spisuje jego niesamowite historie w specjalnym pamiętniku. A jest o czym pisać, ponieważ dziadziuś, kiedy miał tyle lat co Rózia, trafił do obozu koncentracyjnego. Był tam głodny, przestraszony i stęskniony za bliskimi, szczególnie za mamą. Obóz to nie jest miejsce dla dzieci. A jednak dzieci było tam wiele... Pewnego dnia, w tym okrutnym i pozbawionym sensu miejscu, pojawiła się cudowna, ciepła i pomocna postać- Pani Róża. Nakarmiła najmłodszych prawdziwą zupą, przytuliła i obdarzyła serdecznym uśmiechem. Wracała do obozu, kiedy tylko mogła i zawsze dzieliła się dobrem ze wszystkimi dziećmi. Nie bała się strażników, chorób, niczego! Aż któregoś razu przyjechała z mężem po nich wszystkich! Zabrała około 500 dzieci ze sobą! A wśród nich był Oleś- dziadziuś Rózi.
Książka ta, to nie tylko opowieść o trudach wojny, obozach, śmierci. Obecny jest tu również temat szacunku do ludzkich emocji, przeżyć, jak i godzenia się z odejściem bliskich.
Z pewnością nie jest to lekka lektura dla najmłodszych, jednakże bardzo potrzebna i mądra. Idealnie byłoby czytać ją wspólnie z bliskimi i móc ją omówić, przepracować. Byłaby to też wartościowa lektura szkolna, niosąca ważne i aktualne przesłanie, że agresja i wojna są złe, jak i uwrażliwiająca i pozwalająca zacieśnić międzypokoleniowe relacje.
Warto podjąć się tematu oraz zachęcić dzieciaki do wspólnego czytania, a później do rozmów.
Kategoria wiekowa: 8+
Ilość stron: 100
Oprawa: twarda
Poddacie się tej jesiennej nostalgii?
🍁🍂🍃🌂🌃☔
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.