Kiedy byłam w ciąży, miałam mnóstwo czasu na czytanie książek. Martwiłam się więc, że kiedy pojawi się na świecie Dziecko, skończy się ta moja przyjemność. Stało się jednak inaczej, niż się spodziewałam. Każde karmienie piersią Syna trwało po 3 godziny, miałam więc znowu czas na lekturę! 😊 I tak już do dziś kombinuję i czytam, kiedy tylko mam chwilkę spokoju, a czasem i w momencie totalnego chaosu, wyłączam się z książką w ręce...
Jeśli też jesteście matkami- lub zaraz nimi zostaniecie- i szukacie sposobu, by czytać, witajcie w klubie 😉. Zobaczcie co nowego przygotowali wydawcy specjalnie dla nas... 😚
"Nietypowa Matka Polka", Wyd. Edipresse 2018
To nie jest literatura piękna. Ale dla matki siedzącej na wychowawczym z dzieckiem, rozmawiającej w języku "gu gu ga ga", i owszem (dla tych starszych stażem również 😌)! Unikałam takiego języka przed ciążą. A później sam cisnął się na język. Jak Bobra kocham! I tak już zostało- czasem włącza mi się taka prostolinijność językowa, ale tylko kiedy jestem w domu! Poziom niżej, jest już plączący się język ze zmęczenia. Poziom 0, to brak kontaktu i brak świadomości jak się nazywam. Znacie to?
"Nietypowa", ponieważ rzadko która z nas potrafi tak szczerze, bez lukru i bez owijania w bawełnę opowiadać o codzienności macierzyństwa. Nie spotkałam się też, jak dotąd, by tak elokwentnie klnąć. Ponadto też absurdalny dowcip autorki sprawia, że nagle i moje problemy staję się śmieszne, że aż boki zrywać! 😄
"Matka", ponieważ ma czworo synów i męża na karku, który- jak to czasem w każdej rodzinie bywa- zachowuje się jak kolejne dziecko... Rodziła dwa razy naturalnie, dwa razy przez cesarkę, może więc obiektywnie stwierdzić, co jest lepsze.
"Polka" z krwi i kości, patriotka, choć obecnie mieszka w UK. Ma w genach nasz rodowity model matkowania. Jest jak każda z nas.
"Nietypową Matkę Polkę" czyta się migiem (jeśli akurat musisz karmić całą noc swoje dziecię), ale można też "przeciągać" w nieskończoność (to znaczy zanim nasze dziecko opuści dom rodzinny). Krótkie rozdziały stanowią osobne historie. Czyta się je, jak posty na blogu. A kiedy typowej matce uda się dobrnąć do ostatniej strony, może właściwie zacząć od początku, bo przecież zazwyczaj i tak nie pamiętamy, co czytałyśmy- jesteśmy w końcu tak wykończone... 😔😀
"Mama wraca do pracy. Macierzyństwo i kariera zawodowa w praktyce" A. Prochyra, Wyd. Buchmann 2018
Niektórym matkom dobrze jest na macierzyńskim, inne natomiast strasznie się męczą. Jak by jednak nie było, do pracy większość z nas musi wrócić prędzej lub później. I wtedy zaczynają się pojawiać pytania: co z moim dzieckiem? żłobek, przedszkole, niania czy babcia? praca w domu czy poza domem? podczas choroby dziecka brać opiekę czy kombinować? czy dam radę ogarnąć obowiązki zawodowe z byciem mamą? czy jest możliwe dawać z siebie 100%?
Powrót do pracy to i dla matki, i dla dziecka stres. Pamiętam swoje powroty. Pierwszy, kiedy Syn miał 13 miesięcy i został z Babcią... To był chyba mój najgorszy okres w życiu i Mojego Dziecka też. Było potwornie ciężko i źle. Nie mogłam się ogarnąć, poukładać sobie życia na nowo, ponieważ Syn nie chciał mnie odstąpić na krok. W nocy budził się po kilkanaście razy i płakał. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, już myślałam o rezygnacji z pracy, kiedy zaszłam w ciążę. To nas "uratowało".
W trakcie drugiego powrotu do pracy było mi znacznie lżej. Po pierwsze dlatego, że byłam na wychowawczym do momentu pójścia Córki do przedszkola. To dało mi i Dziecku czas na rozwój i spokojne "odcięcie pępowiny". Od pierwszego dnia w przedszkolu okazało się świetnie! Drugim ułatwieniem dla mnie było nowe miejsce pracy, co do którego byłam bardzo pozytywnie nastawiona. Spotkałam wielu wspaniałych ludzi, którzy tworzyli zgrany zespół i dobrą atmosferę. Dzięki temu udało się pogodzić wiele obowiązków ze sobą (bo nie wszystkie, nie oszukujmy się!). Mam też zdecydowanie bliżej z pracy do domu...
O pracujących mamach pisałam na blogu niejednokrotnie. Jeżeli jeszcze nie czytałyście, polecam Wam zakładkę "Projekt BiznesMAMA", gdzie poznacie historie kobiet, które odniosły sukces zawodowy po tym, jak zostały mamami.
W kobietach tkwi siła, dlatego jeżeli właśnie wracasz po macierzyńskim lub wychowawczym do pracy, jestem pewna, że dasz radę! Nie poddawaj się tylko, a jakoś życie ułoży się na nowo! 💪👍
A poradnik ten na pewno pomoże zrobić pierwsze kroki w nowej rzeczywistości 😉.
"Jak z nim wytrzymać, kiedy pojawią się dzieci" J. Dunn, tłum. M. Grala- Kowalska, Wyd. Buchmann 2018
Kiedy pojawiają się na świecie dzieci, wszystko przewraca się do góry nogami. Już nic nie jest takie, jak niegdyś. Nawet nasz partner! Może być tak, że dawniej był ideałem. A teraz?! Jak ON nas wkurza!!! No ale- Drogie Panie- my również mogłyśmy- ba, z pewnością!- też się zmieniłyśmy! I też możemy GO wkurzać!
Zatem, jak żyć? Jak się nie pozabijać lub nie doprowadzić do rozwodu? Najlepiej zajrzyjcie do poradnika.
Autorka rzetelnie zgłębiła temat, rozmawiając z psychologami, antropologami, socjologami, innymi parami, a nawet z negocjatorami policyjnymi, i poddała swoje małżeństwo ponadrocznemu eksperymentowi. Wraz z mężem wypróbowali każdą metodę: od terapii małżeńskiej przez zebrania rodzinne po… techniki negocjacyjne FBI. Efekt ich zaskoczył!
Czy sprawdzi się to w Waszym związku? Zawsze warto spróbować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.