poniedziałek, września 10, 2018
"STAJĄC SIĘ SOBĄ. PAMIĘTNIK PSYCHIATRY" I. D. Yalom, tłum. Paweł Luboński, Wyd. Czarna Owca 2018
Lubię dobre biografie, choć nie czytam ich wiele. Śmieszą mnie wydania tego typu publikacji o Katarzynie Cichopek, Krzysztofie Ibiszu, Radku Majdanie, czy innych postaciach pop-kultury (pewnie podpadnę co niektórym, ale trudno!). Natomiast autobiografię Irvina D. Yaloma chciałam przeczytać od razu, kiedy tylko się o nim dowiedziałam. Ten wybitny profesor psychiatrii, będący już w podeszłym wieku ma niesamowity talent pisarski!
"Czasami myślę, że sam akt pisania to z mojej strony próba powstrzymania upływu czasu i nieuchronnie nadchodzącej śmierci. Najlepiej ujął to Faulkner: >>Każdy artysta pragnie zatrzymać świat w ruchu, żeby ktoś mógł kiedyś przywrócić go do życia<<. Sądzę, że tłumaczy to siłę i trwałość mojej pasji pisarskiej."
Yalom, urodzony w 1931 roku, jako Żyd, wychował się w getcie, w murzyńskiej dzielnicy w Waszyngtonie, gdzie z powodu czyhających na każdym kroku niebezpieczeństw, zaszywał się w swoim pokoju w otoczeniu książek. W tamtych czasach mówiono dzieciakom: "albo zostaniesz lekarzem, albo nieudacznikiem." Poszedł więc na psychiatrię. Szybko stwierdził, że nie pasują mu żadne wąskie ramy wówczas znanych kierunków psychoterapeutycznych, dlatego też został autorem własnej koncepcji psychoterapii egzystencjalnej opierającej się na filozofii. Był również pionierem psychoterapii grupowej, stał się autorem wiodącego podręcznika psychiatrii, a także licznych publikacji specjalistycznych, jak i beletrystyki dla psychoterapeutów, ale i pozostałych czytelników.
Jego poradniki przetłumaczono na kilkadziesiąt języków, a kilka z nich zostało bestsellerami.
"(...) całkiem dobrze jest być osiemdziesięciolatkiem. Tak, nie mogę zaprzeczyć, że u schyłku życia przeżywamy jedna po drugiej kolejne bolesne utraty; ale nawet mimo to zaznaję w siódmej, ósmej i dziewiątej dekadzie życia o wiele większego uspokojenia i szczęścia, niż mogłem się spodziewać. I otrzymuję jeszcze jeden dodatkowy bonus: moje własne książki stają się podniecającą lekturą! Dziury w pamięci mają nieoczekiwaną zaletę. (...) Zapomniałem, jak te historie się kończą!"
Rzeczywiście- w swojej ostatniej- jak się zarzeka sam autor- książce, Yalom czasami powtarza się w swoich wspomnieniach- nie wiem, czy to efekt demencji, czy planowanego zabiegu pisarskiego, niemniej wszystko nadrabia swoim poczuciem humoru, stylem, osobowością.
"Stając się sobą" to podróż w głąb umysłu i psychiki Irvina D. Yaloma- jego lękach, emocjach, wspomnieniach, pasjach, sztuce tworzenia, sposobie myślenia, rozważaniach o wolności, samotności, potrzebie sensu i śmierci. Jesteśmy świadkami dojrzewania, którego proces wciąż trwa! A jednocześnie wpływa to i na rozwój samego czytelnika!
Cóż więc mogę powiedzieć? Świetna autobiografia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.