Fascynująca, wciągająca powieść oparta na faktach 😊.
Nowy Jork, początek XX wieku. Mary Mallon jest irlandzką kucharką, żyjącą "na kocią łapę" z Alfredem, niemieckiego pochodzenia mężczyzną, imającym się różnych dorywczych prac, lubiącym sobie popić. Mary wielokrotnie ma ochotę zostawić ukochanego, jednak miłość do niego jest w niej silniejsza.
W życiu Mary dzieje się jednak coś jeszcze bardziej niepokojącego. W każdym domu, w którym się pojawia, wybucha epidemia gorączki tyfusowej- domownicy umierają jeden za drugim. Jednak Mary nigdy nic nie jest. Ba, to właśnie ona pielęgnuje chorych, przynosi ulgę przygotowując chłodzące kąpiele w lodzie, ociera pot, pociesza. Ale przecież tyfus w tym okresie jest ciągle obecny. Czy jest się czemu dziwić?
Pewnego dnia do domu, w którym gotuje Mary puka inspektor sanitarny. Przez kilka tygodni wypytuje kucharkę o szczegóły z jej życia, podstępnie ją bada, by ostatecznie aresztować ją i zamknąć na oddziale zamkniętym w szpitalu. Tam poddawana jest po kilka razy dziennie męczącym i umniejszającym godności badaniom, które nie przynoszą jednoznacznej diagnozy. Mary jest oskarżona o nosicielstwo gorączki tyfusowej, choć sama nigdy nie chorowała. To pierwszy znany taki przypadek w historii.
"Jeśli to była jej wina, jak mówią... Jeśli to ją trzeba oskarżyć... Jeśli jest chodzącym, oddychającym zarazkiem, wyrokiem śmierci... Jeśli to jej przybycie go zabiło... Jeśli zabiło go to, że pozwalała mu oblizywać swoją łyżeczkę... Że całowała go i ściskała... Jeśli naprawdę umarł z jej powodu, to błagała Jezusa o Miłosierdzie. Nie chciała tego- spowiadała się Bogu. Nie wiedziała."
"Gorączka"to świetna książka, która-im bliżej końca- wciąga coraz bardziej. Miłość, współuzależnienie, tęsknota, rozkwit medycyny, walka o normalne, godne życie, Nowy Jork początku XX wieku...
Interesująca, trzymająca w napięciu powieść. To się dobrze czyta!
Książka w sam raz dla mnie - jestem byłym nauczycielem historii, i sięgam po wszystko, co jest z historią w tle. Pozdrawiam z pogranicza świętokrzysko - małopolskiego :)
OdpowiedzUsuń