Jak co roku jesienią, w ciemne i deszczowe popołudnia, nasz salon zamienia się w Centrum Gier Planszowych 😆. Wiąże się to oczywiście z poszerzeniem naszej kolekcji planszówek- powoli brakuje nam miejsca, ale z rozrywki tej nie zrezygnujemy! Zapraszam na nasze subiektywne recenzje 3 nowości!
"Ubongo"to gra, która stała się bestsellerem na całym świecie (sprzedano jej ponad 2,5 mln egzemplarzy!). Ma bardzo proste zasady, które opanuje już 4-latek (choć rekomendowana jest od 8 roku życia). Przypomina trochę radziecką grę tetris, w którą grało nasze pokolenie 😉- układanie spadających bloków o różnym kształcie. W planszówce "Ubongo" ogólnym celem także jest ułożenie kafelków o różnym kształcie, lecz muszą one dokładnie pokryć się z wyznaczonym na planszy polem. Trudnością jest jednak ograniczona ilość kafelków (3 lub 4- w zależności od wybranej wersji) oraz czas odmierzany przez klepsydrę. Komu się to uda, krzyczy "Ubongo". Dwoje najszybszych graczy otrzymuje klejnoty- punkty, które podlicza się po 9 rundach.
W wersji dla przedszkolaków, którą napisało "samo życie" 😅, gramy nie ścigając się na czas. Każdy, kto ułożył prawidłowo kafelki na planszy dostaje punkt. Dzieci grają z 3 kafelkami, dorośli- z 4.
Gra uczy logicznego myślenia i daje mnóstwo radości i satysfakcji zarówno dzieciakom, jak i dorosłym. "Ubongo" to świetna gra rodzinna, którą uwielbiamy!
O co chodzi w grze? Cytując, "naukowcy z Kalifornii opracowali nową technologię niewidzialnego pisma. Aby ją przetestować, wezwali do siebie najlepszego specjalistę- Inspektora Tusza- oraz innych wybitnych znawców atramentu. Po kolei każdy uczestnik eksperymentu bierze pisak z niewidzialnym tuszem i tworzy sekretny rysunek. Pozostali jak najszybciej starają się odszyfrować niewidoczne bohomazy. Najlepszego odgadywacza czeka nagroda (oczywiście niewidzialna!)".
Zabawa przypomina klasyczne kalambury, lecz we wzbogaconej wersji. Śmiechu jest ogrom! Bawić się można już z rysującymi przedszkolakami- moja 4-letnia Córka radzi sobie doskonale, lecz muszę dostosowywać hasła do jej umiejętności i poziomu zrozumienia. A gdy skończy się magiczny, niewidzialny pisak, można go zastąpić żółtym zakreślaczem 😉.
"Inspektor Tusz" to nie tylko śmieszna gra rodzinna, ale i świetna gra imprezowa!
Dosyć jednak tego śmiechu- bądźmy poważni. Jeśli potrzebujecie gry na uspokojenie emocji, uczącej skupienia i logicznego myślenia, możecie sięgnąć po "Trexo", czyli kółko i krzyżyk w nowym wymiarze.
Gra składa się z planszy oraz 45 identycznych płytek z symbolami X i O, ułożonych w parze. Gracze układają swoje symbole w dowolnym miejscu na planszy, dążąc do tego, by ich 5 symboli znalazło się w jednej linii jeden obok drugiego. Można je układać poziomo, piono, na skos, a także jedną na drugiej (wtedy jednak muszą leżeć na dwóch różnych płytkach). Oczywiście należy przeszkadzać przeciwnikowi, by jego 5 symboli nie ułożyło się obok siebie.
Zasady są banalnie proste, ale gra w rzeczywistości nie jest prosta, jak tradycyjne kółko i krzyżyk. Rekomendowana jest od 7. roku życia (zgadzam się z tym), a zagra w nią tylko dwoje graczy.
I co Wy na to? Która propozycja najbardziej Wam się podoba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.