Jedzenie to nie tylko napełnianie pustego żołądka! Jedzenie ma mnóstwo wymiarów, także leczniczy, profilaktyczny, jak i przygodowy. Nie wierzycie? Czytajcie dalej...
Sucha, tłusta bądź wrażliwa skóra, trądzik, zatkane pory, pozbawiona blasku, zszarzała cera, zmarszczki, łupież, przetłuszczające się włosy, łamiące paznokcie... Każda z nas chociaż od czasu do czasu miewa problemy z urodą. Biegamy wtedy do dermatologa, kosmetyczki, kupujemy droższe kremy, byle tylko jakoś poprawić swój wygląd. Tymczasem najlepsze co możemy zrobić to zmienić swoją dietę! Odżywić skórę, włosy, paznokcie od wewnątrz, ale nie wcale suplementami diety, które wchłaniają się tylko w pewnym stopniu i zawierają jakby nie było substancje syntetyczne. Czy nie smaczniej i przyjemniej byłoby zjeść coś pysznego i zdrowego zamiast tabletki?
Książka "Beauty & Food" (E. Hebert, Wyd. Muza 2017) przekonuje, że odpowiedni dobór składników w naszej diecie może zdziałać cuda. A ja w to wierzę, bo przekonałam się o tym już nie raz.
Autorka- Emilii Hebert wymienia wrogów skóry, którymi są między innymi: niezbilansowane posiłki, słońce, palenie papierosów, zanieczyszczenie środowiska, zimno, wiatr, klimatyzacja, ogrzewanie, stres, niedobory snu czy zmiany hormonalne. Natomiast dzięki prawidłowemu odżywianiu można walczyć z zaskórnikami i trądzikiem, poprawić nawilżenie skóry i włosów, ujędrnić ciało, zregenerować je, stymulować porost włosów i wzrost paznokci, redukować stany zapalne, jak zaczerwienienia, nadwrażliwość i podrażnienia, chronić skórę przed promieniowaniem UV, zapobiec zmarszczkom i zachować piękny wygląd przez cały rok.
W pierwszej części "Beauty & Food" znajdziemy mnóstwo wiedzy na temat zdrowych składników i produktów żywnościowych, wskazówki oraz gotowe rozwiązania na konkretne problemy "urodowe". A wszystko to pozbawione trudnych, medycznych i skomplikowanych zwrotów. Druga część (stanowiąca 2/3 książki) to dokładne przepisy kulinarne na 4 pory roku wraz z uwagami, na co powinnyśmy zwrócić uwagę i nad czym popracować w danym okresie. Fantastyczne jest to, że propozycje są mało skomplikowane, roślinne, a do ich wykreowania potrzebne są składniki dostępne w każdym markecie, a już na pewno na owocowo- warzywnych targach.
Sernik na lśniące włosy, crumble na piękną skórę, sałatka na stres, gorąca czekolada przeciw zaskórniakom batony zapobiegające suchości skóry- czy to nie brzmi fantastycznie? Warto spróbować i się przekonać!
O superfoods jest głośno od kilku lat. Sama pisałam o tego typu produktach nie raz. Tylko, że większość superfoods, o których się mówi to trudno dostępne, egzotyczne rośliny. Tymczasem superżywności nie trzeba sprowadzać z drugiego końca świata. Jest także u nas w Polsce! Znaleźć i rozpoznać na spacerze superrośliny, by później przyrządzić lazanie z babką lancetowatą lub pesto z mniszka, pomoże polskim czytelnikom biolożka Karin Greiner.
Autorka "Superfood z ogrodów, łąk i lasów" (K. Greiner, Wyd. Muza 2017) w swej książce dokładnie opisuje, które rośliny są warte naszej uwagi, gdzie ich szukać, kiedy, ale chyba przede wszystkim ważne jest, jak je rozpoznać- i o tym całe szczęście nie zapomina, serwując nam dokładną, aczkolwiek zwięzłą prezentację zielonego pożywienia. A gdy trafi się nam już odpowiedni okaz, poszukajmy u Karin przepisu. Podpowie nam ona czy jadalne są kwiaty, liście, korzenie, czy może pąki. Czy najsmaczniejsze są smażone, duszone, gotowane czy surowe? Jakie zawarte są w nich cenne wartości odżywcze?
Pomysły, które znaleźć można w tej książce są wyjątkowe- nigdzie dotąd takich nie spotkałam! I choć mam pewne obawy przed jedzeniem chwastów i tym podobnych, bardziej jednak jestem ciekawa ich smaku w niecodziennych daniach, np. ziemniaków z aioli z krwawnika, makaronu z podpłomyków z jerzębinowym chutneyem, musu jogurtowego z rokitnikiem i jabłkami, pierożków żytnich z pokrzywą, wiosennej sałatki leśnej...
Ciekawe jest to, że superżywność z ogrodów, łąk i lasów można spotkać o każdej porze roku, a nie tylko, jak się mi zdawało, jedynie w okresie wiosenno-letnim. Co jest najlepsze w danej porze roku, ułatwi podział książki na odpowiadające porą roku rozdziały. "Superfood z ogrodów, łąk i lasów" to niezwykle interesujący tytuł!
Jak widać, choć od czasu do czasu (ale namawiam Was, by to zrobić częściej!) warto odłożyć na bok schaboszczaka i przygotować coś za co podziękuje nam nasza skóra. Niezapomnianą przygodą z pewnością będzie też zjedzenie nietypowego dania z lasu, łąki czy ogrodu- czegoś, czego nawet nie podejrzewaliśmy, że da się to jeść 😄. Kto jest chętny i odważny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.