wtorek, lipca 25, 2017
"CHŁOPIEC NA SZCZYCIE GÓRY", J. Boyne, Wyd. Replika 2017
Uwielbiam powieści, w których fikcja literacka niepostrzeżenie miesza się z faktami historycznymi 😲. Czuję wtedy, że autor prowadzi ze mną grę, bawi się moją spostrzegawczością, testuje moją wiarę w jego możliwości kreowania fabuły, sprawdza wiedzę czytelnika na temat historii, ale i natury ludzkiej... A kiedy do tego dorzuci się lekkie pióro, pozornie błahą historię, która niczym śnieżna kula urasta do rozmiaru, który swą siłą i masą niszczy wszystko co spotka na swej drodze, wówczas powstaje dzieło!
"Chłopiec na szczycie góry" to książka, dla której warto nie kłaść się spać.
Czteroletni Pierrot, mieszkaniec Paryża, w wyniku samobójczej śmierci traci ojca. Krótko potem umiera mu też matka. Chłopca przygarnia więc zaprzyjaźniona żydowska rodzina, lecz ze względów finansowych, a może też i z powodu uprzedzeń religijnych, odsyła malca do domu dziecka. Tam pada on ofiarą prześladowania. Szybko jednak odnajduje się nieznana dotąd ciotka Beatrix, sprowadzając Pierrota do samej Austrii. Dom, w którym kobieta jest gosposią, i w którym przyjdzie im mieszkać teraz razem okazuje się szczególny. Nie tylko ze względu na niesamowite położenie- na szczycie jednej z alpejskich gór. Kilkulatek jest jedynym dzieckiem wśród domowników. Ciotka zabrania mu wspominania poprzedniego życia, niszczy wszystko, z czym do niej przybył, zakazuje pisania listów do żydowskiego przyjaciela, zmienia mu nawet imię z francuskiego Pierrota na niemiecko brzmiącego Pietera, pozbawiając go tym samym dotychczasowej tożsamości. Co jakiś czas chłopiec słyszy od licznego personelu o humorach i autorytarnych poglądach często nieobecnego pana domu. Okazuje się, że nowe miejsce zamieszkania młodego bohatera to... rezydencja Adolfa Hitlera.
Niemiecki przywódca choć nie lubi dzieci, przekonuje się o lojalności i potrzebie autorytetu małego człowieka. Dyktator opowiada mu o chęci zajęcia Europy, o nienawiści do Żydów i innych sprawach. Z czasem chłopiec staje się faszystowską maskotką. Co z tego może wyniknąć? Raczek nic dobrego- ale to jedyne, czego jesteście w stanie się domyśleć.
"Chłopiec na szczycie góry" to powieść o moralnym zepsuciu, potrzebie przynależności młodych ludzi, sile autorytetu i nieodwracalności pewnych decyzji.
To książka dla nastolatków, jak i starszych czytelników. To jeden z nielicznych tytułów, którym można się podzielić z młodzieżą i wspólnie podyskutować o tym, co ważne.
Gorąco polecam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.