piątek, listopada 25, 2016
"UTRACONE MIKROBY", M. J. Blaser, Wyd. Galaktyka 2016
W obecnych czasach, przeciętny 20-latek ma za sobą ok. 17 serii antybiotykoterapii, nie wliczając w to antybiotyków, które przyjmuje nieświadomie każdego dnia. Od lat słyszymy, by unikać tych leków. Badania wskazują, iż nawet kilkudniowe kuracje mogą mieć długofalowe skutki, wyniszczając florę bakteryjną naszych organizmów. Powrót do równowagi może trwać latami (!), a nawet już nigdy nie nastąpić. Naukowcy obawiają się, że niektóre pożyteczne mikroby zamieszkujące nasze ciała, mogą całkowicie zniknąć. Co się wtedy wydarzy?
Ciało każdego człowieka zamieszkuje ok. 100 trylionów bakterii i grzybów, w tym 10 tysięcy różnych gatunków. Ważą one ok. 1,5 kg! Są obecne na każdym, nawet najmniejszym skrawku naszej skóry i narządach. Okazuje się, że składamy się z większej liczby różnych mikroorganizmów, niż z komórek ludzkich! Większość z nich jest pożyteczna, wręcz niezbędna do tego byśmy żyli. Inne, te bardziej groźne, czekają na swoje "5 minut", by przenieść się na inny organizm lub na bardziej sprzyjające warunki do wywołania choroby. Jednak jak to w przyrodzie bywa (a pamiętajmy, że jesteśmy jej częścią), zniknięcie jednej bakterii, powoduje utratę lub zaburzenie pozostałych...
Od kiedy groźne zakażenia bakteryjne zaczęto leczyć antybiotykami, spadła śmiertelność. Niewątpliwie leki te zrewolucjonizowały medycynę- leczono nimi infekcje, przewlekłe schorzenia, choroby przenoszone drogą płciową, podawano profilaktycznie, by nie rozsiewać patogenów czy przed zabiegami chirurgicznymi, by zmniejszyć ryzyko zakażenia. Antybiotyki stosowane są nawet przy zapłodnieniu in vitro czy leczeniu nowotworów. Jednak leki te zabijają nie tylko bakterie, które wywołują chorobę. One powodują spustoszenie w naszych organizmach!
Problemem jest bezzasadne podawanie antybiotyków. "Aż 60-80% dzieci przyprowadzanych do lekarza z bólem gardła lub ucha dostaje antybiotyki. (...) Lekarze mają jeden ważny powód, by tak często przepisywać je na infekcje górnych dróg oddechowych- jest to strach przed pojawieniem się gorączki reumatycznej. (...) ". Zanim zaczęto masowo wypisywać antybiotyki, gorączka reumatyczna pojawiała się średnio u 1 na 300 dzieci, ale tylko tych zakażonych streptokokami. A który pediatra zanim wypisze receptę bada pacjenta pod kątem patogenu?!
Mało tego! Mimo zapewnień hodowców, antybiotyki wciąż są dodawane do paszy zwierząt, a co za tym idzie obecne są nie tylko w mięsie, ale i w mleku, serach, jajach, a nawet wodzie (uzdatnianie wody zabija bakterie i wirusy, lecz nie usuwa antybiotyków). Są nawet w rybach, skorupiakach i organicznych jabłkach i gruszkach!
Poza tym, że leki te pozbawiają nas pożytecznych bakterii, powodują także zjawisko oporności. Oznacza to, że nadejdzie w końcu taki moment, kiedy nie będziemy mieli czym leczyć śmiertelnych zakażeń bakteryjnych, gdyż nasze organizmy nie będą reagowały na podawane antybiotyki.
Doktor Martin J. Blaster zastanawia się też, czy mikroby jelitowe mogą mieć wpływ na pojawienie się u dziecka autyzmu? Czy przyjmowane antybiotyki mogą być odpowiedzialne za refluks żołądka, astmę, otyłość, wyższy wzrost, cukrzycę typu 1, celiakię i alergie? Prowadzonych jest w tym kierunku wiele badań, które zdają się to potwierdzać.
Autor książki "Utracone mikroby" przekonuje, że "nie jest przeciwny antybiotykom bardziej niż jedzeniu lodów- obie rzeczy są dobre we właściwym momencie- ale czasem łatwo przedobrzyć. (...) Antybiotyki są po to, by ratować życie, ale jednocześnie zdecydowanie zbyt wiele przepisuje się je dzieciom. W większości przypadków niepotrzebnie."
Jak to zmienić? Po pierwsze- rządowo zakazać podawanie antybiotyków zwierzętom hodowlanym. Po drugie- antybiotyki powinny cechować się wąskim spektrum działania. Po trzecie- "każdy z nas może wziąć osobistą odpowiedzialność (...). Powiedz swojemu lekarzowi, że chcesz poczekać jeszcze kilka dni, zanim zaczniesz brać antybiotyk na kaszel, który po tygodniu może sam minąć. Albo chcesz poczekać jeszcze jeden dzień, zanim podasz antybiotyk dziecku, które ma zwykłe przeziębienie. Nie zmuszaj lekarza do szybkiego działania tylko po to, by złagodzić swój strach. Bez presji rodziców doktor będzie mógł dokonać lepszego osądu sytuacji i faktycznej potrzeby użycia antybiotyku." Po czwarte- warto byłoby pójść za przykładem Francji i stworzyć kampanię uświadamiającą, pod hasłem: "Antybiotyk- gdy tylko konieczne".
Książka "Utracone mikroby" pokazuje istotę znaczenia bakterii, które kojarzą nam się z czymś złym. Tymczasem bez nich, nie zaczęłoby się życie na Ziemi. Bez nich, nie moglibyśmy istnieć. Bakterie zasiedlające nasze ciała zapewniają nam odporność, pomagają w trawieniu, w utrzymywaniu prawidłowego ciśnienia krwi, metabolizują leki, wytwarzają witaminę K, a u kobiet także ochraniają waginę przed groźnymi grzybami.
Autor poprzez tę publikację oraz badania, które prowadzi od kilku dekad, nawołuje do rozsądku. Potrzebny jest złoty środek w stosowaniu antybiotyków!
Bardzo ciekawa, naukowa lektura, która daje do myślenia...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.