Czy w kuchni polskiej jest miejsce na warzywa? W moim rodzinnym domu gotowało się właśnie tradycyjnie, a jarzynki pojawiały się rzadko i przypadkowo. W czasach dzieciństwa, z dodatków do obiadu znałam gotowaną kapustę, marchewkę z groszkiem i zasmażką, kalafior z zasmażką, fasolkę z zasmażką, smażone patisony... Zdrowe to nie jest i śmiem powiedzieć to jasno- z warzywami to miało mało wspólnego!
Nie brakuje też inspiracji z kuchni światowej: bakłażany po prowansalsku, bruschetta, ratatuja, gazpacho, spaghetti po kalabryjsku, orientalny krem z cukinii, chrupka kapusta po chińsku, frittata z warzywami, fenkuł po grecku...
Jest prosto, po polsku, ale smacznie i różnorodnie. Książka ta przyda się i naszym mamom, które nie znają kuchni jarskiej, jak i naszemu pokoleniu, które przyzwyczajone do maminych obiadków, jednak chciałoby jakiejś odmiany ;)
Książka ma ładną szatę graficzną, twardą oprawę, kolorowe, duże zdjęcia każdej z potraw, na końcu alfabetyczny spis potraw. Jej jedynym malutkim minusem w moich belferskich oczach jest brak korekty tekstów, a co za tym idzie parę błędów w pisowni... No ale wybaczcie mi tę uwagę, wyłapywanie błędów to moje zboczenie zawodowe! ;)
Kolejny pozytywny wpis o tej książce. Chyba w końcu się skusimy, tym bardziej, że zbliża się lato i warzywa będą praktycznie na wyciągnięcie ręki.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się świetna <3 Co do błędów - w Pani notkach też można je znaleźć, wszak nikt nie jest idealny. ;)
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, nie zaprzeczam ;) Chętnie przyjmuję każdą uwagę, więc jeśli Pan/Pani ma na myśli coś konkretnego, proszę o szczegóły- poprawię błąd.
Usuń