Może nie liczyłam na wyjawienie jakiejś wielkiej tajemnicy giganta wśród koncernów farmaceutycznych, ale miałam nadzieję na dobry reportaż. Niestety bardzo się rozczarowałam..."Pfizer 19 lat pracy" to nowość wydawnicza, która po kilku falach pandemii oraz zaleceniach szczepień na całym świecie z pewnością ma szansę, by zwrócić na nią uwagę. To przecież Pfizer przekonywał, że ma najlepszą szczepionkę, przedstawiał najkorzystniejsze wyniki badań skuteczności, i walczył o pacjenta na sposoby, o których oficjalnie pewnie się nie dowiemy, choć pewnych rewelacji można się doszukać w różnych źródłach. Lecz w książce nie znajdziemy nawet wzmianki na temat covidu.
Krzysztof Hryń, autor i bohater zarazem, został zatrudniony w Pfizerze w 2002 roku na stanowisku "przedstawiciela do spraw informacji medycznych". Do jego obowiązków należało zachęcanie lekarzy, by wypisywali recepty na lek firmy farmaceutycznej, którą reprezentował. Szybko okazało się, że spore sukcesy sprzedażowe pozwoliły mu na awans na stanowisko "District Managera" na określony obszar Polski. Hryń wspinał się po szczeblach kariery...
W korporacji, do której należy też Pfizer ważne są wyniki sprzedaży oraz umiejętności interpersonalne. I jak każde takie miejsce i struktura, rządzi się ono pewnymi mechanizmami. Jeżeli ich nie znacie, dowiecie się o nich z lektury.
Książkę czyta się błyskawicznie. Jest ona napisana prostym językiem, choć nie brakuje w niej błędów interpunkcyjnych i literówek, na co zwracam uwagę. Według mnie każda książka powinna być dopracowana w każdym szczególe, szczególnie redakcyjnym. Ale z drugiej strony, nie ma tych błędów aż tak dużo, by się zrażać 😉
Wpis powstał we współpracy z księgarnią internetową Taniaksiazka.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.