piątek, stycznia 13, 2017

ROK W KUCHNI, CZYLI PORADNIKI KULINARNE NA 4 PORY ROKU


Najzdrowsza kuchnia to kuchnia różnorodna, roślinna oraz zależna od pór roku. Dobrze, gdy jest także lokalna, a czasem i pozbawiona glutenu. Gdy będziemy o tym pamiętać na co dzień, do czasu do czasu można sobie pozwolić na słodkie szaleństwo! Zgadzacie się ze mną?


Moja kuchenna biblioteczka wzbogaciła się o kolejne tytuły, warte polecenia 👌:

1. "Zielenina bez glutenu", M. Cielenga- Wiaterek, Wyd. Druga strona 2016


Ten tytuł jest kontynuacją "Zieleniny na talerzu", książki z przepisami wegetariańskimi, polskimi i sezonowymi. Zarówno pierwsza, jak i druga część podzielona została na cztery pory roku, a w każdej z nich na śniadania, obiady, kolacje i desery. Skupię się jednak na "Zieleninie bez glutenu".

Czy to kolejna publikacja na rynku wydawniczym, wpasowująca się w modę na niejedzenie glutenu? Ależ skąd! Magda Cielenga- Wiaterek jest rozważna i nikogo nie namawia na całkowitą jego eliminację, lecz podkreśla o konieczności jego ograniczenia, a tylko u niektórych osób- wyeliminowania. Współczesny gluten jest inny niż kilkadziesiąt, kilkaset lat temu! To nieprawda, że gluten to gluten! Niestety, współcześnie gluten glutenowi nie równy. Wysokoprzetworzona żywność zmienia tę mieszaninę białek roślinnych na "żywnościowego frankensteina"! Mało tego, obecnie produkty bezglutenowe mogą być zanieczyszczone glutenem (np. płatki owsiane, kukurydziane, kasze...).

Nie strasząc już nikogo, jak ograniczyć gluten w codziennej diecie? Ja na przykład, każdego dnia jem bezglutenowe drugie śniadanie. Staram się także nie zaciągać sosów mąką glutenową czy nie zjadać ciast i ciasteczek, kiedy wybieram na obiad makaron, naleśniki, kluski itp.- zwracam uwagę, by jeść tylko jeden, maksymalnie dwa posiłki zawierające tę specyficzną mieszaninę roślinnych białek.


Gotować bezglutenowo nie jest łatwo- wiem o tym doskonale! Dlatego podpieram się "Zieleniną bez glutenu". Wiem, że z tymi przepisami dam radę przygotować coś zdrowego i jeszcze smacznego.

Moimi kulinarnymi faworytami z tej książki są pasztet grzybowy ze słonecznika, amarantusowa granola z jogurtem orzechowym, naleśniki gryczane z warzywnym nadzieniem zapiekane z beszamelem, ciasto marchewkowe z tahiną. Jestem pewna, że z przybyciem kolejnych pór roku, a wraz z nimi, świeżych warzyw i owoców, będę zachwycać się kolejnymi możliwościami kuchni bezglutenowej 😉.

2. "Moje Wypieki. Całkiem nowe przepisy!", D. Świątkowska, Wyd. Egmont 2016



To także kontynuacja wcześniejszych tytułów autorki bloga mojewypieki.com. Dorotę Świątkowską znają w Polsce wszyscy, którzy lubią piec słodkości! Nie wiem jak ona to robi, ale jej przepisy zawsze się udają! I to właśnie składa się na część sukcesu "Moich wypieków". Atutem jest także różnorodność przepisów- od ciastek, babeczek, ciast, po serniki, bezy, tradycyjne czy oryginalne desery. I z pewnością nie tylko mnie zachwycają apetyczne zdjęcia...


"Moje Wypieki. Całkiem nowe przepisy!" to już trzeci tom. Jak sam tytuł zachęca, znajdują się w nim przepisy dotąd niepublikowane (chociaż nie wszystkie). Są bardziej wyszukane, niż w poprzednich wydaniach i równie pyszne.

Książka jest idealna dla tych, którzy- tak, jak ja- wolą piec według przepisu z tradycyjnej, papierowej strony niż z ekranu tabletu czy smartfona 😉.

3. "Atlas smaku", G. Malerba, F. Sillani, Wyd. Olesiejuk 2016


To książka nietuzinkowa, zachwycają, pełna inspiracji z różnych zakątków świata. Może stać się początkiem kulinarnej podróży...

Przedstawiono w niej mapy świata z umiejscowionymi charakterystycznymi potrawami i produktami danego regionu oraz z krótkim ich opisem. Jest zatem różnorodnie, ciekawie, kolorowo i jakże pysznie!

Dzięki tej książce można po oryginalnych nazwach odszukać w innych źródłach (np. w Internecie) konkretnych przepisów lub dowiedzieć się, z jakich potraw słynie miejsce, do którego wybieracie się w podróż.

Na przykładzie Polski, wysnuwam wniosek, że "Atlas smaku" merytorycznie nie jest przygotowany idealnie (brakuje mi tutaj kilku istotnych potraw, jak i naszych podstawowych składników), niemniej wydanie spodoba się kulinarnym pasjonatom.

Nie mogę też nie wspomnieć o gigantycznym rozmiarze tej książki- nie mieści się na żadnej półce! To aż 38 cm wysokości i ponad kilogram masy! A tak poza tym, nie wiem do końca, czy książka ta jest adresowana do dzieci, czy do dorosłych...? Z moich obserwacji wynika, że zarówno mali, jak i duzi garną się do jej oglądania 😉.


A Ty jakimi książkami kulinarnymi się inspirujesz?


Jeśli zainteresował Cię ten tekst, podziel się nim z innymi, zaproś swoich Znajomych na moją stronę 😉. Dziękuję!

1 komentarz:

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...