poniedziałek, listopada 16, 2015

"KALENDARZE", M. Gutowska- Adamczyk, Wyd. Literackie 2015



Jest taki czas w życiu, kiedy wszystko jest beztroskie...
Największym problemem jest brak odpowiedzi, dlaczego ludzie się ze sobą całują, skoro to takie obrzydliwe...
A szczęście daje spadający z nieba śnieg...
Swoje dzieciństwo przeważnie wspomina się, jako niezwykły czas. Tęsknimy za maminym ciepłem, zabawami z tatą, radością z małych rzeczy, fascynacją ogromem świata i jego spraw. Ze wzruszeniem wspominamy wakacje w Bieszczadach pod namiotem, kąpiele w jeziorze, zachody słońca, weekendy u dziadków, pierwsze uczucie zauroczenia, pierwsze przyjaźnie, które miały przetrwać lata. Było wspaniale, a i tak naszym marzeniem wówczas było dorosnąć i stać się samodzielnym. Ot, paradoks dzieciństwa...

Małgorzata Gutowska- Adamczyk, znana polska pisarka, autorka między innymi sagi "Cukiernia pod Amorem", w najnowszej powieści pt. "Kalendarze" sięga do swoich najwcześniejszych wspomnień. Opowiada o szczenięcych latach spędzonych na wsi- próbuje odtworzyć zapach końskiego łajna, ostry dziób koguta, spanie na sianie, świniobicie, zapach skubanych z piór kur, gorąco pieca kaflowego, miłość babci i strach przed dziadkiem...

Dziś życie toczy się inaczej. Dorośli synowie wyprowadzają się właśnie z domu rodzinnego, wzbudzając w pisarce syndrom opuszczonego gniazda. Samotność, rozterki, wspomnienia, refleksje...

"(...) Dom to idea. Jako budynek dom służy członkom rodziny, chroniąc ich tak samo, jak kiedyś chroniły naszych przodków jaskinie. Ale jednocześnie dom to coś o wiele bardziej skomplikowanego. Coraz częściej mam wrażenie, że to nie dom jest dla mnie, ale ja dla domu. Te wszystkie zabiegi: ustawianie, sprzątanie, odnawianie. Mościmy się w nim na długie lata. Meble, obrazy na ścianach, zdjęcia, bibeloty. Dziś wiem to doskonale: nie ginę w pamięci. Zostają, tworząc ramy dla naszych wspomnień. Dom to atmosfera, to bezpieczeństwo, to historia rodziny. Ktoś musi ją pielęgnować. (...) Kiedyś, w przyszłości, nie będziemy pamiętać, co stało się wczoraj, ale dom naszego dzieciństwa będzie wciąż pamiętany ze szczegółami, jakbyśmy dopiero co zamknęli za sobą drzwi. Będziemy do niego tęsknić, gdy poczujemy się źle. Błądząc po nim myślami, dotykając sprzętów, których już od dawna nie ma, wrócimy do najszczęśliwszego i najważniejszego okresu w życiu. O ile łatwiej byłoby umierać, gdyby nam ktoś zagwarantował, że po śmierci tam właśnie trafimy. (...)" 

Powieść Małgorzaty Gutowskiej- Adamczyk to idealne czytadło na chłodne i długie jesienne wieczory. "Kalendarze" ogrzewają serce wspomnieniami beztroskich lat, wywołując uśmiech i wzruszenie.

1 komentarz:

  1. Z chęcią się zapoznamy z tą pozycją, pewnie trochę wyidealizowana, ale i nostalgiczna.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...