niedziela, kwietnia 02, 2023

"ŁOWCY SKÓR. Tajemnice zbrodni w łódzkim pogotowiu" Tomasz Patora, Wydawnictwo Otwarte 2023

 


Jestem wstrząśnięta! Gdyby to jeszcze była fikcja literacka... Ale to stało się naprawdę. Gdyby to była zmyślona historia, nie byłabym nią zainteresowana. To nie na moje nerwy. Jestem wrażliwcem i to, co czytam przeżywam całą sobą. Ale ponieważ interesują mnie autentyczne wydarzenia, czynnik ludzki, natura człowieka- czytam reportaże.

Sięgnęłam po "Łowcy skór", ponieważ pamiętam łódzką aferę sprzed dwudziestu lat. Wtedy jeszcze niewiele było wiadomo, panował chaos informacyjny w tej sprawie, a z czasem temat ucichł. Kiedy więc zobaczyłam niedawno obszerny reportaż w postaci książki, od razu go zamówiłam.

Autor, Tomasz Patora wraz z kolegą dziennikarzem śledczym- Marcinem Stelmasiakiem, w 2000 roku otrzymali anonim o łódzkich szpitalach, które biorą łapówki od zakładów pogrzebowych. Wchodząc w tę sprawę nie spodziewali się, że będzie ona miała taki obrót. To ci dziennikarze właśnie przyczynili się do potrzebnego nagłośnienia tematu, zainteresowania nim prokuratury i ukrócenia procederu.

Początek całej tej historii miał miejsce już na początku lat dziewięćdziesiątych, wraz z upadkiem komuny w Polsce. Zmiana ustroju doprowadziła do zamknięcia państwowych przedsiębiorstw, a co za tym idzie biedy i rozwoju kombinatorstwa, by przeżyć na godnym poziomie. Wolny kraj, chaos gospodarczy sprzyjał też powstawaniu prywatnych zakładów i rozkręcaniu własnych biznesów. I tak też stało się w Łodzi. Zakłady pogrzebowe otwierały się jak grzyby po deszczu, brakowało im jednak reklamy. Stąd pomysł, by wejść we współpracę z pracownikami pogotowia. W zamian za polecenie rodzinie zmarłego konkretnej firmy do zorganizowania pogrzebu, sanitariusze początkowo otrzymywali wódkę. Konkurencja wśród zakładów szybko jednak rosła, co wpływało na zmianę formy zapłaty. Wódkę szybko zamieniono więc na sprzęty agd, następnie wycieczki zagraniczne, aż w końcu zaczęły wypływać pieniądze. I to dobre pieniądze.

W biznes wkręcili się dyspozytorzy, kierowcy, sanitariusze, pielęgniarze, lekarze, pracownicy firm pogrzebowych. Nie było to już zwykłe polecanie sprawdzonej "miejscówki". Stało się to nachalne, bezczelne, agresywne. Wyglądało to tak: ktoś wzywał pomoc, dzwoniąc na numer alarmowy. Dyspozytor miał za zadanie ocenić stan pacjenta i wezwać odpowiednią załogę z karetką. Do zgonów jeździła ustalona (opłacona) ekipa, która namawiała rodzinę na określoną firmę pogrzebową, od której dostali łapówkę. Czasem sama ekipa, bez zgody bliskich zmarłego, zamawiała przewóz ciała konkretnego zakładu. Jeżeli rodzina nie chciała się zgodzić, musiała płacić haracz za przechowywanie ciała do czasu pogrzebu.

Z czasem biznes rozkręcił się do tego stopnia, że dyspozytorzy opóźniali przyjazd karetki do osób w ciężkim stanie, byle tylko nastąpił zgon. Byli też tacy lekarze, którzy wstrzykiwali pacjentom substancje, doprowadzające do szybkiego zgonu lub nie podejmując się reanimacji. Bywało nawet tak, że chory wchodził do karetki o własnych siłach, był z nim logiczny kontakt, a po pięciu minutach, do drzwi rodziny pukał lekarz z informacją o nagłym zgonie w karetce i wizytówką zakładu pogrzebowego w ręce...

Zmarły pacjent był sprzedawany firmie pogrzebowej i stał się w slangu wtajemniczonych "skórą". "(...) było coraz mniej medycyny, a coraz więcej interesów związanych z handlem skórami."

Na przestrzeni wielu lat, doszło w Łodzi do masowej zbrodni. Istnieją dobitne przypuszczenia, że do podobnych sytuacji dochodziło w całej Polsce, przede wszystkim w miastach, gdzie istniała konkurencja, a nie tradycja firm. Lecz nikt nie jest w stanie tego udowodnić. Albo też nie chce tego zrobić. Medyczny światek skrzętnie chował głowę w piasek, chronił swoich ludzi na różne sposoby, usprawiedliwiał, aż w końcu zamiótł sprawę pod dywan.

Temat szokuje i zastanawia do dzisiaj. Tak niewiele zostało udowodnione mordercom... Brakowało świadków, bo wszystko odbywało się w karetkach, bez obecności osób trzecich. Brakowało śladów zbrodni, bo wstrzykiwane substancje były nie do wykrycia. Nie wiadomo dokładnie ilu ludzi uśmiercono i kto z całą pewnością zginął z winy załóg karetek. Skazano zaledwie cztery osoby, w tym tylko jedna otrzymała dożywocie, jedna wyjdzie na wolność już w 2028 roku, pozostała dwójka
już cieszy się wolnością. W nekrobiznes wkręconych było jednak kilkadziesiąt osób, które pozostały bezkarne.

Lektura była dla mnie bardzo trudna. Musiałam ją przerywać, nie spałam po nocach, owładnął mną lęk. Nie umniejsza to jednak tej książce. Jest ona świetnie napisana, opiera się na faktach, aktach sądowych, rozmowach z ludźmi, którzy włożyli coś istotnego do sprawy. Choć opublikowano wiele reportaży interwencyjnych i śledczych, nakręcono nawet filmy, nic nie jest w stanie dorównać tej książce napisanej przez dziennikarza, który zaryzykował wiele, by zmienić bieg nekroafery i doprowadzić do zakończenia zjawiska.

Czytelnik dostaje również od Tomasza Patory możliwość poznania zza kulis pracy tworzenia reportażu śledczego. A jest to podglądanie mistrza.

W tym momencie brakuje mi słów. Nie wiem w jaki sposób mam polecić Wam tę książkę, czy też tego w ogóle nie czynić. Opisuje ona takie zbrodnie, że każdemu normalnemu człowiekowi włączą się różnego rodzaju trudne emocje. Czy jesteście na nie gotowi? Czy macie ochotę poznać prawdę w całej okazałości, co wyczyniali ludzie z założenia odpowiedzialni za ratowanie zdrowia i życia ludzi, zabijając dla pieniędzy? Czy dacie radę to wytrzymać?

Trudno poleca się reportaż o masowej zbrodni. Jednak jest to naprawdę kawał dobrego tekstu, rzetelnej pracy, zbudowanego latami autorytetu dziennikarstwa śledczego. Warto to poznać.

🚑

Wpis powstał we współpracy z Księgarnią MATFEL






10 komentarzy:

  1. Jestem w trakcie czytania tej książki. Wstrząsające jest to, co robili pracownicy pogotowia. I na dodatek nie wszyscy ponieśli odpowiedzialność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to jest dla mnie niepojęte! I jeszcze niektórzy lekarze nadal pracują w zawodzie!

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę, że znalazłam Twój blog. Nareszcie będę mogła z kimś porozmawiać o tym, co przeczytałam w reportażach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję :) Zatem czekam na Twoje komentarze Agnieszko, byśmy mogły wymieniać się swoimi opiniami! Jaki reportaż przeczytałaś ostatnio, który polecasz?

      Usuń
    2. Niedawno przeczytałam książkę "Bez wstydu" o osobach, które pracują jako prostytutki, przy kręceniu filmów porno, na sekskamerkach itp. Teraz czytam książkę o aferze seksualnej w Dubaju. Czytałaś którąś z tych książek? A Ty co teraz czytasz?

      Usuń
    3. O, "Bez wstydu" mam zapisane, by poszukać w bibliotece. A o aferze seksualnej w Dubaju już czytałam kiedyś. Sprawa przerażająca, ale książka kiepsko napisana (moim zdaniem). Obecnie czytam "Pieprzyć ten wstyd. Historię rewolucji seksualnej"- ciekawa, polecam! Wszystkie moje bieżące lektury wrzucam na Instagram, gdybyś miała ochotę zajrzeć ;)

      Usuń
    4. Rzeczywiście książka o Dubaju taka sobie. Pewnie, że zajrzę. Ja też wrzucam recenzje na Instagram. Moje konto to recenzja_reportazy :)

      Usuń
    5. Już Cię znalazłam na IG :) Ale się cieszę, że znalazłam bratnią duszę! Widzę, że interesują nas te same książki!

      Usuń
  3. Taaak, ja też bardzo się cieszę:D Wolisz rozmawiać tutaj czy na IG?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...