Każdą nową wersję gry Ubongo biorę w ciemno! Uwielbiam te logiczne układanki. Stanowią one rozrywkę zarówno towarzyską, jak i w pojedynkę. Na długie jesienno- zimowe wieczory i letnie popołudnia na urlopie. Jako antidotum na dziecięcą nudę i poprawę humoru, kiedy nic nie ma sensu. A także: na rozgrzewkę przed pracą lub nauką! Jako siłownia dla mózgu!
"Ubongo Lines" to logiczna układanka, składająca się z plastikowych klocków. Są to linie krótsze lub dłuższe, posiadające dwa poziomy wysokości. Celem gry jest ułożyć wzór pokazany na karcie zadań.
Świetne jest to, że wszyscy gracze mogą układać ten sam wzór, albo każdy zupełnie inny. A ponieważ są 4 poziomy trudności, każdy może dopasować swój poziom do stopnia zaawansowania układanki.
Gra przeznaczona jest dla 1 do 4 graczy (żałuję, że nie do np. 6 osób, przecież w Polsce jest sporo dużych rodzin...), w wieku od 8 lat. W jej skład wchodzą:
-162 dwustronne karty z zadaniami, co daje 324 łamigłówki 💫,
- 32 klocki- linie w 4 kolorach (każdy gracz otrzymuje po 8 klocków tego samego koloru) 💛,
- 1 klepsydra do odmierzania czasu (ale my nigdy z niej nie korzystamy 😉),
- 1 płócienny woreczek do 58 klejnotów, które stanowią licznik punktów,
- 1 tor rund.
Najlepiej przygodę z "Ubongo Lines" zacząć od najłatwiejszego poziomu trudności, czyli od zielonych kart. Przyznam Wam się, że choć mam jakieś doświadczenie w grach logicznych, bo je uwielbiam (ale mistrzyni ciągle bardzo mi daleko 😅), to jednak układanie tych wzorów z linii prostych jest dla mnie potwornie trudne! Mam wrażenie, że angażują one zupełnie inne obszary mózgu niż używane na co dzień i zupełnie inne, niż w pozostałych wersjach Ubongo! Dopiero jak się człowiek przełamie, przyzwyczai do odpowiedniego schematu rozwiązywania (tak, jest tu taki 😉), można pójść dalej.
Wspomniałam wyżej, że nie używamy klepsydry. Tak jest, a to dlatego, że nie lubię rywalizacji. Staram się przekazać Mojej Rodzinie wartość, jaką jest dążenie do ukończenia rozpoczętego zadania, mimo tego, że ktoś już je przede mną skończył. Bo czy nie o to w życiu chodzi? Czy coś dobrego wynika z rywalizacji? Czy więcej pożytku nie przynosi wytrwałość?
Podobnie rzecz się ma punktacji. Gra jest przygotowana tak, by pierwszy gracz otrzymał szafir i 1 klejnot, drugi bursztyn i 1 klejnot, a kolejni po 1 klejnocie. I jeśli Wam to pasuje, to w porządku. My natomiast znowu wychodzimy poza ramy i przyznajemy sobie punkty za ukończone zadanie, czyli do końca ułożony wzór, przy czym dopuszczalne jest pomaganie sobie (i nie raz to właśnie ja, a nie Dzieci, potrzebowałam pomocy 🙈).
Mimo tego, że gramy trochę inaczej, niż zakładają zasady "Ubongo Lines", właśnie za to je uwielbiamy! Za to, że daje tyle możliwości!
Ubongo to nasza najlepsza gra rodzinna w każdej wersji! 🥇 🏆 Czekamy na kolejne jej "wcielenia" 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.