Im jestem starsza, tym jestem większą feministką! Może to wina coraz gorszego, niesprzyjającego kobietom ustroju w naszym kraju, a może to kwestia mojej dojrzałości, albo jednego i drugiego. Ma to oczywiście swoje odzwierciedlenie w książkach, po które sięgam w ostatnim czasie (kto obserwuje mnie na Instagramie @odkrywczamama, ten wie, co sobie sprezentowałam z okazji Dnia Kobiet 😉). I tak wśród bestsellerów TaniejKsiazki.pl natrafiłam na monografię pt. "Szalone, złe i smutne. Kobiety i psychiatrzy". Temat wydawał mi się idealnie wpasowujący się w moje zainteresowania.
Książka bardzo szczegółowo opowiada o doświadczeniach kobiet uważanych przede wszystkim w XIX i XX wieku przez psychiatrów za "chore na umyśle". Diagnozowano u nich szał, opętanie, manię, melancholię, rozstrojenie nerwowe, urojenia, aberracje behawioralne, dramatyczne tiki, halucynacje wzrokowe i słuchowe, fobie, fantazje, zaburzenia snu, dysocjacje, uzależnienia, depresję i inne. Co ciekawe za przyczyny tych chorób obwiniano ciążę, połóg i laktację, menopauzę, ale też i zbyt intensywną pracę umysłu! To posiadanie macicy i jajników zwiększało prawdopodobieństwo dotknięcia zaburzeniami psychicznymi, ale też i wierzono, że kiedy kobieta za dużo myśli, menstruacja ustaje i niewiasta nie jest zdolna do pełnienia swojej roli, czyli rodzić i wychowywać dzieci! Dlatego też tak długo ociągano się z edukacją dziewcząt! Całkiem możliwe, że w obecnych czasach czeka nas powrót do tego absurdu. Po rządzących aktualnie politykach można się i tego spodziewać... ⚡
Wraz z emancypacją kobiet, coraz częściej zaczęto diagnozować histerię, która ostatecznie okazała się najmodniejszą diagnozą XIX wieku. Schorzenie to odwoływało się do seksualności kobiet. Obejmowało szeroki zakres objawów, których przyczyn także zaczęto szukać w kobiecej naturze, według Freuda powodem wystąpienia histerii była "seksualność w stanie konfliktu".
Wielbiciele lub fascynaci fenomenu Freuda będą zadowoleni, gdyż w tej książce znajdą o nim bardzo dużo informacji. Pojawia się również Jung, Lacan, Anna Freud, Melanie Klein i inni, a także słynne pacjentki, jak Sylvia Plath, Virginia Woolf, Marylin Monroe. "Szalone, złe i smutne" także kompendium wiedzy o historii psychiatrii na świecie, dlatego tytuł ten z pewnością trafi do psychoterapeutów, psychologów, neurologów czy psychofarmakologów, i oczywiście też studentów tychże kierunków. Czy spodoba się feministkom? Z pewnością podgrzeje jeszcze bardziej emocje, ale muszę przyznać, że nie jest to lektura z gatunku lekkich i przyjemnych. Wieczorem, po ciężkim dniu, trudno było mi czytać o szpitalach psychiatrycznych w XIX wieku, niektóre szczegóły biografii przedstawionych kobiet omijałam. Z kolei wczesnym rankiem, pełna energii, chętnie wciągałam się w opisy terapii psychoterapeutów. Jakby nie było, autorka naprawdę przyłożyła się do tematu i omówiła go wnikliwie na ponad 500 stronach, jest więc co czytać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.