Jessie
Burtun zadebiutowała sześć lat temu powieścią "Miniaturzystka". Książka
ta szybko stała się bestsellerem, a także została przetłumaczona na
kilkadziesiąt języków świata! Po dwóch latach ukazał się drugi tytuł
autorki: "Muza", równie dobrze przyjęty, natomiast w zeszłym roku do
księgarń trafił zbiór bajek pod tytułem "Marzycielki", na który miałam
bardzo ochotę, ale jeszcze nie zdążyłam sięgnąć. Kilkanaście dnie temu,
premierę miała kolejna powieść Burton, a moja pierwsza, po którą
sięgnęłam. Muszę się przyznać, że skusiła mnie jej okładka 😊. Ten
kolor, ten wzór, ta tajemniczość, która z niej płynie... 😍 Ale dopiero,
kiedy przeczytałam notatkę wydawcy, książka ostatecznie trafiła do
mojej biblioteczki...
Wciągnęłam się w opisywaną historię od razu, a jednak po kilkudziesięciu stronach byłam tak znużona, że musiałam ze sobą walczyć, by nie odłożyć książki w kąt. Miałam wrażenie, że powieść utknęła w martwym punkcie, że jest naciągana, że autorka nie potrafi przekazać emocji bohaterów. Doprawdy, nie wiem, czy kryzys miała Jessie Burton, czy ja... Postanowiłam dać jej jednak szansę, czytając dalej. I było warto! Mniej więcej w okolicach setnej strony zorientowałam się, że całą sobą jestem w Londynie oraz w Hollywood z dwiema kobietami, które połączyła miłość.
Rose jest trzydziestokilkuletnią kobietą, która wiecznie czegoś w życiu poszukuje. Od wielu lat trwa w niezadowalającym ją związku, lecz nie potrafi podjąć decyzji o odejściu. Praca również nie przynosi jej satysfakcji. Odnosi też wrażenie, że z jedyną przyjaciółką nie może być do końca szczera. Na jej życie odciska piętno brak matki.
Pewnego dnia, ojciec Rose przyznaje jej, że matka zanim ją opuściła i bezpowrotnie zniknęła po kilku tygodniach od porodu, widziała się z przyjaciółką- pisarką Constance Holden. Tylko ona, może wiedzieć co było powodem porzucenia córki i zniknięcia bez śladu. Rose postanawia odszukać Connie, dziś 73-letnią kobietę.
Czytelnik ma okazję poznać retrospekcję wydarzeń, opisującą młodość Constance. W 1982 roku poznaje ona młodziutką Elise. Obie zakochują się w sobie, choć Elise nigdy nie sądziła, że może być w związku z kobietą. Obie przeżywają razem cudowne chwile, jedna dla drugiej jest oparciem. Decydują się opuścić Londyn, by obserwować w Hollywood proces adaptacji filmowej najnowszej powieści Connie. Kiedy pisarka spełnia swoje marzenia, jej partnerka czuje, że nie pasuje do miejsca i ludzi, którymi się otacza. Czarę goryczy przelewa sytuacja, której Elise jest świadkiem...
"Wyznanie" to powieść o poszukiwaniu siebie, o toksyczności związku, a także o wpływie naszych decyzji na kolejne pokolenia...
Mam na półce obie poprzednie książki tej autorki, więc chyba od nich będę musiała zacząć. :) Jeśli spodoba mi się jej sposób pisania, sięgnę też po tę powieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Podróże Międzyksiążkowe
Super, że jednak było warto :) Ja na razie nie mam ochoty poznawać tej powieści
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/