Ta planszówka jest niezwykła z kilku względów. Po pierwsze, grając w nią, jesteśmy jedną drużyną- tu nie ma rywalizacji, liczy się współpraca 👍. Po drugie, stworzona została z myślą o zbliżeniu do siebie członków rodziny 👍. Po trzecie, podczas rozgrywki trzeba ze sobą rozmawiać i otworzyć się przed bliskimi- dzielić się swoimi wspomnieniami, uczuciami, ale też i jest to okazja do zaprezentowania swoich umiejętności, talentów i pomysłów 👍.
Po czwarte, grać można już z trzylatkami- zasady są bardzo proste 👍. Po piąte, plansza jest ciekawie skonstruowana- wykorzystano do niej obie otwierane części kartonowego pudełka i połączono mostem, przez który wiedzie trasa do mety 👍. I w końcu szósty powód niezwykłości tej gry jest taki, że można ją wykorzystać do integracji paczki przyjaciół lub- co ja uczyniłam- grupy terapeutycznej 👍. W każdym przypadku, czy gramy z rodziną, przyjaciółmi, czy z wychowankami, należy pamiętać o poszanowaniu granic uczestników zabawy, dobrowolności wykonywania poleceń i nie ocenianiu siebie nawzajem. Tu każdy ma prawo być sobą, bo tylko wówczas uda nam się dojechać do mety, poznać się i dobrze przy tym bawić 👍.
Tak, jak wspomniałam powyżej, przed rozpoczęciem gry należy połączyć ze sobą obie części pudełka- dół i wieko- za pomocą mostu (sprytny zabieg, a jednocześnie taki prosty!). Elementem planszówki jest też 180 kart zdarzeń, zadań i premii, które należy potasować i ułożyć w 3 stosy w specjalnym pudełku. Wszyscy gracze grają jednym pionkiem głównym, w postaci tekturowego auta. Sześć kolejnych to pionki dodatkowy w postaci starszej pani (może to być babcia), starszego pana (może to być dziadek), kobiety (czy to mama?), mężczyzny (tata?), psa i zająca. Te pionki rozkładamy na specjalne pola.
Gra polega na wyruszeniu we wspólną rodzinną podróż. Podczas wycieczki będziemy zbierać punkty, wykonywać zadania, przeżywać przygody. Po dojechaniu do mety, warto podliczyć zdobyte po drodze punkty i przeczytać w Instrukcji podsumowanie.
"Przygodziaki" uczą współpracy, komunikacji oraz integrują. Są pozbawione rywalizacji- tu nie ma lepszego i pierwszego zawodnika, a także nie ma przegranego! Takie gry ciągle są w obrębie moich poszukiwań 😉. Dlatego ja polecam Wam "Przygodziaki", a Wy jaką grę polecacie mi?
Bardzo fajna gra. My też jak jeździmy na zakupy to coś do ubrania, coś dla rozrywki i coś do jedzenia dla całej rodziny trzeba kupić.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą grą :) Po przeczytaniu Twojego wpisu od razu kupiłam za 80 zł na allegro ;) Dam znać, czy się nam spodobała zabawa :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że Cię zainteresowałam "Przygodziakami". Czekam na Twoją opinię ;) Bawcie się dobrze!
Usuń