By
być feministką, nie trzeba chodzić na demonstracje eksponując
swoje nagie kobiece ciała. By być feministką, nie trzeba
nienawidzić mężczyzn. By być feministką, nie trzeba również
bojkotować depilacji :)) Feministki mają przyjaciół mężczyzn,
są zamężne, dbają o siebie i walczą o swoje prawa w bliskim
otoczeniu. To świadomie siebie kobiety, solidarne, lojalne, dające
sobie prawo do popełniania błędów.
„Ich siła” to
powieść właśnie feministyczna, ukazująca tę postawę subtelnie,
a jednocześnie jest to swego rodzaju prztyczek w nos dla tych,
którzy myślą stereotypami. To jednak przede wszystkim opowieść o
sile autorytetu, budowaniu swojej tożsamości, o miłości,
prawdziwej przyjaźni, i o władzy. Autorka doskonale zbudowała postaci, sprawiając, że znamy ich historię, czujemy ich emocje, słyszymy ich myśli. Bohaterowie stają się bliscy czytelnikowi od pierwszych stron książki. Można ich pokochać, stać się przyjaciółmi, współczuć i trzymać kciuki za dalsze losy.
Greer Kadetsky, niezwykle inteligentna nastolatka, marzy o prestiżowych studiach. Kiedy przychodzi odpowiedź o przyjęciu jej do Yale, okazuje się, że przez bezmyślność swoich rodziców, nie może zrealizować swoich planów. Trafia na przypadkowy uniwersytet, gdzie na jednej z pierwszych imprez, zostaje wykorzystana seksualnie. Szybko okazuje się, że ofiar jest dużo więcej, a uczelnia nie podejmuje w związku z tym żadnych działań. Chłopak dalej bezkarnie studiuje i dalej odbiera godność kobietom.
Pewnego dnia, Greer poznaje charyzmatyczną liderkę ruchu kobiecego. Nieśmiało dzieli się z nią swoim oburzeniem niesprawiedliwego traktowania kobiet. Doświadczona aktywistka dodaje dziewczynie odwagi, stając się tym samym jej mentorką i zmieniając jej życie.
„Ich siła” to jedna z nowości wydawniczych, która szybko znalazła się na liście bestsellerów „New York Timesa”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.