Sięgnęłam po "Chłopki" zupełnie nie spodziewając się, jaki ładunek emocjonalny na mnie spadnie podczas lektury. Przecież to wszystko, co opisuje Joanna Kuciel- Frydryszak działo się tak naprawdę niedawno! Przecież doświadczyły tego moje Babcie! Jak to możliwe?! Jak to możliwe, że życie tak bardzo się zmieniło (całe szczęście!)? Jak to możliwe, że nigdy nie słyszałam podobnych opowieści? Właściwie nie wiem wiele o dzieciństwie moich Babć na wsi. Czy to ja nie chciałam słuchać? Czy to Babcia nie chciała o tym wspominać?
Wciągnęłam się od pierwszej strony, jednak chwilami nie dawałam rady. Przemoc fizyczna, zimny chów, brak relacji partnerskich, nie okazywanie miłości swoim dzieciom (może dlatego, że dzieci nie pojawiały się z miłości?). Zawieranie małżeństwa było w większości przypadków transakcją. Państwo młodzi rzadko się znali. Wyboru dokonywali rodzice, częściej ojciec lub swaci, czasem przyszły pan młody, ale już na pewno nie dziewczyna. Ona nie miała nic do powiedzenia! Najważniejszy był posag i tyle.
Garderoba kobiety dla przykładu z podkarpackiej wsi w latach międzywojennych była warta nieco ponad dwadzieścia złotych. Było to po jednej sztuce majtek, bluzka, spódnica, płaszcz, trzewiki, jedna para pończoch, kilka chustek na głowę. Ubrania zmieniano więc rzadko, nie dbano również o higienę. Wielopokoleniowe rodziny z kilkorgiem, a nawet i kilkanaściorgiem dzieci żyły w jednej izbie, często też sypiając w stajni czy oborze.
Już kilkuletnie dzieci pasały bydło na polach daleko od domu. Dochodziło tam do zatracania dzieciństwa- "bagna moralnego". Chodzenie do szkoły było stratą czasu, ważniejsza była praca na polu, zajmowanie się młodszym rodzeństwem lub służba u bogatych.
Kobiety w okresie międzywojennym pracowały ciężej i więcej niż mężczyźni, średnio po 18 godzin na dobę. Mężczyźni nigdy im nie pomagali. Cnotą chłopek była "skromność, pracowitość, oszczędność i pobożność".
Czytając "Opowieść o naszych babkach" poznajemy autentyczne historie, ponieważ Autorka opiera się na źródłach historycznych takich jak listy, zdjęcia, zwierzenia, kroniki. Mimo, że jest to literatura faktu, czyta się ją jak najlepszą powieść. Wyraziste postaci, historie, choć nieprawdopodobne, są jednak bliskie i osadzone są w prawdziwych realiach. Każda z przedstawionych bohaterek mogłaby być naszą babcią lub prababcią. Ile rzeczywiście z życia tych kobiet przeżyła moja Babcia? Niestety o to już nigdy Jej samej nie zapytam...
Joanna Kuciel- Frydryszak opisuje niemal każdy aspekt życia na wsi w okresie międzywojennym. Wspomina o roli kobiet, o dzieciach, o szkole i edukacji, o analfabetyzmie, o zamążpójściu, o biedzie, o higienie, o warunkach życia, o wyjazdach do pracy za granicę, o zniewoleniu kobiet, o ich ciężkiej pracy i codziennych obowiązkach, o roli kościoła, o aborcjach i antykoncepcji, o pracy u "wielmożnych państwa", o kuchni, o przyzwyczajeniach, o podejściu do lekarzy i leczenia się... O trudzie, strachu i nadziei... Z obrazów tych wypływa obraz chłopki, jako cichej bohaterki.
Wiele razy podczas lektury, przychodziły mi myśli: "O, zupełnie jak moja Babcia". Wiele razy również uświadomiłam sobie, że i ja ma w sobie podobne cechy. Ile więc jest we mnie chłopki?
Choć lektura "Chłopek" jest przejmująca, to warto po nią sięgnąć. Mój Mąż na początku skomentował to słowami: "Znowu czytasz feministyczną książkę?!", ale kiedy czytałam na głos niektóre fragmenty, przekonał się, jak bardzo się pomylił. To po prostu kawał historii, bardzo nam bliskiej i niedawnej, którą każdy z nas nosi w swoim sercu, nawet jeśli zbyt wiele nie wiemy. Bo przecież traumy i doświadczenia naszych przodków, czy tego chcemy czy nie, wpływają na kolejne pokolenia, czyli na nas...
Postanowiłam zatem, że w tym roku, jako prezenty pod choinkę, do członków mojej Rodziny trafią "Chłopki".
💕
Wpis powstał we współpracy z księgarnią internetową Taniaksiazka.pl.
Nie miało to jednak wpływu na moją opinię o książce.
Dziękuję za przekazanie egzemplarza recenzyjnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.