Coraz więcej dzieci i młodzieży potrzebuje pomocy psychiatrycznej. Szczególnie po długim okresie pandemii, izolacji społecznej, nauce online. Coraz więcej młodych osób ma zaburzenia emocjonalne, a coraz rzadziej pojawiają się choroby psychiczne. Tymczasem w Polsce psychiatria dziecięca ma się coraz gorzej. Zamykane są szpitale, odcinane dotacje, funkcjonujące jeszcze oddziały są przepełnione, brakuje wykwalifikowanej kadry. Ci co jeszcze chcą tam pracować są zmęczeni, czują się bezradni, każdego dnia podejmują walkę z systemem. Jak wygląda ich praca? Z czym muszą się zmierzać? Jak wygląda kryzys ich oczami?
"Stany ostre" to zapis rozmów Marty Szarejko, dziennikarki i reportażystki z polskimi psychiatrami i psychologami. Wywiady naprawdę dają do myślenia, wstrząsają, ale też dają obraz jak to naprawdę wygląda:
"Nasz system opieki psychiatrycznej (...) to system archaiczny. Szpitalocentryczny. Oparty na oddziałach, do których wywozi się dzieci, separuje, żeby był spokój. Nie powinno się budować kolejnych szpitali. One są na razie niezbędne, to oczywiste, ale nie mogą być jedynym elementem łańcucha. Praca z dzieckiem, leczenie go, musi się odbywać blisko domu. To ma być cel reformy psychiatrii dziecięcej- uczestniczyłem w opracowaniu jej założeń. Ma powstać prawie pięćset poradni z psychologiem, psychoterapeutą, terapeutą środowiskowym, który pójdzie do szkoły, spotka się z nauczycielami, pójdzie do domu (...)"- mówi prof. dr hab. n. med. Tomasz Walańczyk.
Rodzice wobec zaburzeń psychicznych dziecka czują się bezsilni, ale też i często nie chcą współpracować. Nie rozumieją, że psychiatria dziecięca to nie jest praca tylko z dzieckiem. To praca z całym system, w którym dziecko funkcjonuje: z rodziną i szkołą. Tymczasem rodzice oczekują, że specjaliści, jak i szkoła zrobią za nich różne rzeczy- wychowają dziecko, naprawią błędy, uszczęśliwią i zaspokoją potrzeby. A czyje to są potrzeby, dziecka czy rodzica?
Niejednokrotnie choroba potomka wzbudza w rodzicach bezradność, a także złość na psychiatrę, którego później atakują, bo nie wiedzą, jak mogą pomóc dziecku i sobie. Pojawia się również wstyd i poczucie winy. Ale pierwszą zazwyczaj jest jednak próba zaprzeczenia problemu, próba udawania, że nic się nie dzieje. U dzieci i młodzieży z kolei obecny jest lęk przed etykietowaniem "Jestem psychiczny".
Co ciekawe, zwiększenie liczby młodych ludzi z problemami psychicznymi wiąże się z coraz większą liczbą zaburzonych rodziców, a także z brakiem relacji dziecko- rodzic. Późne odbieranie dziecka ze żłobka, przedszkola, szkoły, podrzucanie na całe weekendy do dziadków, pozwalanie na wielogodzinne przesiadywanie z tabletem, brak wspólnego spędzania czasu, wspólnych rozmów..., to wszystko doprowadza do kryzysu! Młodym osobom brakuje uwagi, zainteresowania, zrozumienia ich problemów i trudności, ich perspektywy.
Książka przedstawia smutny obraz stanu psychicznego Polaków, a brak profilaktyki i narzędzi, by pomóc. Pesymistyczny, lecz dobrze napisany reportaż. W księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl znajdziecie go w kategorii "Bestsellery".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.