poniedziałek, października 19, 2020

"SKŁADNIKI. OSOBLIWA CHEMIA TEGO, CO JEMY I CZYM SIĘ SMARUJEMY" George Zaidan, tłum. R. Waliś, Wydawnictwo Marginesy 2020


 
Według badań naukowych w Niemczech i w Holandii 78% spożywanych kalorii dostarcza żywność przetworzoną. W Hiszpanii jest to 61% kalorii, w Kanadzie 48%, co ciekawe w USA (gdzie króluje otyłość) zaledwie (w porównaniu do Niemiec i Holandii) 58%, a już najlepsze wyniki uzyskali Francuzi- 36%. Niestety nie podano jak wypada w tym rankingu Polska, ale bliżej nam do Niemiec niż do Francji...


Raczej większość z nas zdaje sobie sprawę, że żywność przetworzona nie jest zdrowa. Jednak co nam po takiej wiedzy, jeśli właściwie nie wiemy, co to oznacza. O które produkty chodzi? Czy o te, które mają długą listę składników? Czy o te, które zawierają tajemnicze nazwy składników? Czy o te produkty, które są produkowane przemysłowo w fabrykach?

Od dawna interesuje mnie ten temat, dlatego wyczekiwałam premiery książki "Składniki. Osobliwa chemia tego, co jemy i czym się smarujemy" absolwenta chemii, laureata licznych stypendiów, znawcę tematu. Trochę się jednak przeliczyłam, to znaczy zawiodłam 😕. Po pierwsze dlatego, że nawet poczucie humoru autora nie pomogło mi zrozumieć niektórych zawiłości chemicznej strony pożywienia i nie tylko. Po drugie, chwilami byłam znudzona żmudnymi opisami, które nic mi nie mówiły... Poczułam się jak w szkole na nudnej lekcji, z której i tak nic mi się nie przyda w życiu... ALE! Nie było aż tak beznadziejnie, bym rzuciła książką w kąt- od czasu do czasu coś rozumiałam i wtedy robiło się ciekawie! 😁

Na przykład takie coś: czy cukier bio jest zdrowszy od zwykłego cukru? To pytanie na zasadzie, co jest cięższe: kilogram waty, czy kilogram gwoździ? Jeśli macie jeszcze wątpliwości, o co chodzi, pomogę Wam dalej: czy cyjanek z bio źródeł jest zdrowszy od zwykłego cyjanku? Cyjanek to cyjanek, podobnie jak każda inna trucizna nadal pozostaje szkodliwa nawet jeśli jest naturalna! Rozumiecie już o co chodzi? 😉 A robiąc zakupy, niektórzy z nas kierują się właśnie tą zasadą- jeśli coś jest bio/ organic jest lepsze, zdrowsze i bezpieczniejsze. Okazuje się, że niekoniecznie.

Może zatem szukać produktów o jak najprostszym składzie? Autor książki podsumowuje to tak: "Wiecie, co zawiera tysiące substancji chemicznych? Sałata lodowa. A także kurczak. Albo fasola półksiężycowa. Dla porównania, cyjanek składa się tylko z jednej substancji chemicznej, zresztą bardzo prostej, a jest śmiercionośny. Liczba substancji chemicznych zawartych w danym produkcie to mało użyteczna informacja. Jest zwykłą ściemą, jak zdjęcie z siłowni, które wasz kumpel wrzuca na Instagrama. Nie dowiadujecie się, jak te substancje działają na wasze organizmy ani jak dużo jest każdej z nich (...)."

Przyznaję, że to stwierdzenie rzuca zupełnie inne światło na sprawę. A jest jeszcze inna kwestia:
"W naszym ciele, z tego, co wiemy, zachodzą tysiące reakcji chemicznych, są zużywane i powstają setki miliardów cząsteczek. Żywność, nawet ta silnie przetworzona, jest na tyle złożona, że reaguje z naszym organizmem w nieprzewidywalny sposób. No i jest mnóstwo innych rzeczy poza żywnością- na przykład geny- które wpływają na to, czy na coś zachorujemy."

Jeżuuuu, dlaczego taka błaha rzecz, jak wybieranie jedzenia, musi być tak skomplikowana i utrudniająca codzienne życie?!

A jakby tego było jeszcze mało, autor książki rozpracowuje różne badania naukowe, nie tylko się na nie powołując, ale i tłumacząc, jak są przeprowadzane, wskazując niejasne wnioski, wątpliwości, uważając niektóre z nich za niewiarygodne, a innym wytykać błędy.

I bądź tu teraz mądry! Wychodzi na to, że im mniej wiemy, tym jednak lepiej...


Sprawdźcie też inne nowości w księgarni Taniaksiazka.pl 😊





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...