czwartek, października 10, 2019
"WARIAT NA WOLNOŚCI" Wojciech Eichelberger, Wydawnictwo Znak Literanova 2019
Od zawsze fascynują mnie ludzie. Ich osobowości, talenty, historie, zawiłości życiowe, systemy wartości, schematy i strategie stosowane na co dzień i tak dalej. Dlatego też uwielbiam czytać biografie- ale tylko te dobrze napisane, z werwą, z akcją, z wyzwalaniem uczuć i wyobrażeń czytelnika. I przede wszystkim biografie oparte na faktach, a nie plotkach- od nich stronię, trzymając się z daleka też od plotkarskiej prasy, brrr... Tymczasem rynek wydawniczy pełen jest biografii i autobiografii, których nie da się czytać- albo są nudne i ciągną się w nieskończoność, albo kipią samochwalstwem do tego stopnia, że traci się sympatię do głównego bohatera. Całe szczęście, pojawiają się również perełki i książki, które czyta się z ciekawością i przyjemnością. I taką właśnie lekturę- nowość z księgarnianej półki- mam za sobą 😉
Czytać autobiografię znanego psychologa, to szczególnie ciekawe odkrycie. Mam za sobą kilka takich tytułów (m.in. "Stając się sobą" I.D. Yalom, recenzja tutaj) i nigdy się nie zawiodłam. Po raz pierwszy jednak, miałam okazję poznać historię życia polskiego znanego psychoterapeuty.
Wojciech Eichelberger- czy trzeba Wam go przedstawiać? To osoba medialna, felietonista, autor książek, coach, psycholog, innowator w dziedzinie samorozwoju, autorytet, człowiek, od którego bije niezwykłą mądrością życiową. Cieszę się, że poznałam jego historię życia i to jeszcze opowiedzianą przez niego samego. Jestem tym samym zaskoczona zawiłościami życia, które go dotknęły, niektórymi wyborami, których dokonywał, losem, na który nie miał wpływu i refleksjami, do których doszedł. W swojej autobiografii, Wojciech Eichelberger odkrył swoje wnętrze, chwilami wręcz miałam wrażenie, że odarł się z intymności przed swoimi czytelnikami, pacjentami, klientami, uczniami. Ale czy to źle? Nie. Autor pokazuje, że jest każdym z nas- ma prawo do cierpienia, do miłości, do popełniania błędów, do wolności słowa i wyboru, do samorozwoju. Udowadnia, że nie jest nikim niezwykłym, kimś idealnym, wszechwiedzącym, mistrzem, o nie. Jest tym, kim jest (czyli nicością, jak sam o tym mówi). I właśnie dzięki temu czytelnik może odnieść wrażenie, że człowiek ten jest autentyczny, niczego nie udaje, jest kimś, komu się ufa i wobec kogo ma się respekt.
"Wariat na wolności" to jednak nie tylko opowieść o jednym bohaterze. To również rozmowa o psychoterapii, o duchowości. To również filozoficzne rozważania o człowieczeństwie, a także rys historyczny Polski (choć nie tylko) po II wojnie światowej.
Czyta się wyśmienicie 😊
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.