sobota, sierpnia 19, 2023

"ZAPROSZENIE" Oriah Mountain Dreamer, tłum. K.E. Bogdan, Wydawnictwo CoJaNaTo 2023

 


Czy zdarza Ci się doświadczyć fali niezrozumiałej radości bądź poczucia szczęścia, chociaż nic szczególnego się nie wydarzyło? Czasem nachodzi mnie takie uczucie podczas wykonywania codziennej czynności i czegoś takiego właśnie doświadczyłam również podczas lektury "Zaproszenia".

Ta książka to nawoływanie do pełni życia. Do świadomego doświadczania, do akceptacji tego, co czujemy i co się w nas dzieje, do zgody do bycia sobą, do uważności w codziennej prozie, do wdzięczności, do czerpania siły z tego, co nas może osłabić, do szanowania swoich potrzeb i granic, do- jak to nazywa Autorka- "dążenia do intymności z własnym życiem i ze światem".

">>Zaproszenie<< to deklaracja intencji, mapa tęsknot duszy, pragnienie życia z pasją, twarzą w twarz ze sobą i skórą do skóry ze światem, niezadowalanie się niczym innym poza prawdą (...)".

Największe wrażenie zrobił na mnie rozdział o wierności względem siebie. Uświadomił mi, ile razy w życiu chcąc być wierną i lojalną wobec kogoś, zdradziłam siebie...

Ile razy składamy komuś obietnice, które jesteśmy w stanie spełnić tylko tu i teraz, ale za kilka lat, dekad są one cierniem dla naszego serca? Ile razy chcemy coś zrobić, co jest w zgodzie z nami, ale zastanawiamy się, co ludzie powiedzą? Dlaczego wolimy zdradzać siebie, zamiast postawić jasno sprawę? Bo tak nam wygodnie? Nie! Bo tak nas nauczono: nie bądź egoistą, myśl najpierw o innych, a o sobie na końcu. Tylko jak bardzo wtedy siebie unieszczęśliwiamy! Dbanie o siebie nie jest egoizmem, a odpowiedzialnością! Jak zakładanie maski tlenowej w samolocie najpierw sobie, a dopiero później innym. Jeżeli zadbam o siebie, nikt nie będzie musiał dbać tak bardzo o mnie. Bo będę samozaoopiekowana, a zatem szczęśliwa i zdrowa.

Oczywiście czasami poświęcamy się dla kogoś (najczęściej dla swoich zależnych od nas dzieci) z miłości do nich, ale i tak warto stawiać granice, które nie będą przekraczalne.
Nie jestem zobowiązana piec ciasteczka o północy, by dzieci miały słodką przekąskę do szkoły (choć lubię to robić, nie muszę!). Nie jestem zobowiązana do odkurzania i mycia podłogi codziennie. Nie muszę prasować. Nie muszę się zgłaszać jako opiekun szkolnych wycieczek. Jest mnóstwo spraw, których nie muszę!

Jednocześnie stawiamy czoło codziennym wyzwaniom i zobowiązaniom. Jeżeli jestem matką, to tym samym jestem gotowa wstawać w nocy, gdy moje dziecko mnie woła, bo ma złe sny, leci mu krew z nosa, ma gorączkę lub jest niemowlęciem i domaga się karmienia. Jeżeli jestem matką, jestem gotowa pracować, by zapewnić byt synowi i córce. Jeżeli jestem matką, chcę być wsparciem i opoką dla najważniejszych dla mnie istot na świecie.

Bycie wiernym i niewiernym sobie czy innym ludziom to kwestia wyboru, podjęcia decyzji, co sprzyja naszemu życiu. Oriah Mountain Dreamer ujęła to w tak: "Czasami, aby wybrać życie, musimy zerwać umowę, czasami musimy dotrzymać słowa, nawet gdy jest to trudne."


Do napisania tej książki doszło pod wpływem kłębiących się emocji i uczuć. Pewnej nocy autorka napisała wiersz pt. "Zaproszenie". Okazał się on jednym z najczęściej cytowanych tekstów ostatnich trzydziestu lat. Niniejsza książka o tym samym tytule jest zbiorem doświadczeń, rozważań i nauk Oriah Mountain Dreamer, nawiązującą do wiersza. Przeżyte historie są wspólne dla wielu ludzi, lecz spojone z przemyśleniami Autorki, stają się magią, połączeniem czegoś ziemskiego ze Świętą Tajemnicą. Dreamer dzieli się również kilkoma medytacjami, które odpowiednio dopasowała do opisywanych emocji i zawartego sensu tak, by otwierały serca i nowe sposoby patrzenia na siebie i świat.

"Zaproszenie" to lektura odpowiednia, gdy brakuje nam wiary i nadziei, i gdy wszystko się układa.



💗

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem CoJaNaTo,
nie miało to jednak wpływu na moją opinię o książce.
Dziękuję za przekazanie egzemplarza recenzyjnego!

2 komentarze:

  1. Oj tak. Bardzo ważne jest życie w zgodzie ze sobą, ale jeśli nie jesteśmy samotnikami, czasem dobrze jest znaleźć kompromis. To bywa trudne. No bo gdzie jest granica po przekroczeniu której przestajemy troszczyć się o siebie? Po czym to poznać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie jest najtrudniejsze- znaleźć tę granicę, kiedy mam troszczyć się o siebie, a kiedy pomyśleć o innych. Tego człowiek uczy się całe życie, popełniając błędy, wyciągając wnioski, próbując różnych rozwiązań w różnych sytuacjach. Na tym polega rozwój. Jeden krok do przodu, dwa kroki w tył... Żałuję, że to nie przychodzi mi łatwiej ;)

      Usuń

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...